Różowo mi… 6


Dzidziulkowe posty powstają bardzo spontaniczne. Parę dni temu zauważyłam, że ostatnio dużo w nich niebieskiego. Więc dziś nieco różu.
Nie mam nic do różowego, absolutnie nic. 
Ładny kolor i przyznaję się: będąc popielatą blondynką nie brakowało go w mojej szafie. 
Jednak czasy blondu dawno minęły, przynajmniej dla mnie i mojej szafy. Jakoś tak wyszło, że i u Dzidziulki różu nie było przez dłuższy czas. No może jakieś body były.
 Zazwyczaj, model bluzki czy sukienki, który wpadł w oko, w potrzebnym rozmiarze dostępny był tylko… niebieski.
A jak dziewczynka nie jest różowa, to ludzie od razu myślą, że to chłopiec. Śmieszne? Prawdziwe! Więc chodziła Dzidziulka nie różowa, a mama tłumaczyła zaczepiającym, że jednak dziewczynka 🙂 Dziś, choć różowy nie króluje w Dzidziulkowej szafie, pojawia się co raz. 
I nieskromnie powiem, że pięknie w nim malusiej blondyneczce!
A dziś nasza Dzidziulka była bardzo dzielna. Ostatnio przebijająca się górna jedynka okazała się być dwójką. Ponadto trzy zęby jeszcze próbują się przebić. A dziś widziałam, że dwie jedynki ‘idą’ łeb w łeb. Całkiem możliwe, że jutro będzie nowy ząbek, a jak dobrze pójdzie to nawet dwa :p
Zostanie jeszcze druga górna dwójka i będzie spokój przez jakieś dwa tygodnie.

A na koniec trochę Mamy Dzidziulki!

sukienka – gymboree
kapelusz – h&m
opaska – takko fashion

Leave a Reply

6 komentarzy do “Różowo mi…