popołudnie 4


Piękne, mega słoneczne popołudnie… Zaczynający swą przygodę z chodzeniem Buubuś i na maksa rozbrykana Dzidziulka… Jak się zapewne domyślacie, nie było łatwo złapać ich razem w kadrze 😉
Spotkanie z Buubusiową Rodzinką przypomniało mi o ile prościej było, kiedy Dzidziulka dopiero stawała na nogi. Była dokładnie w wieku Buuby. Skończyła trzynaście miesięcy i pewnej niedzieli po prostu sobie wstała i… poszła. Krążyła od Taty do Mamy w salonie dobre dwadzieścia minut. A my ze szczękami na podłodze biliśmy brawo i pękaliśmy z dumy! Dzidziulka widząc naszą radość z jeszcze większą satysfakcją próbowała kolejny i kolejny raz. 
Choć człowiek czeka na to, kiedy dziecko zacznie chodzić, bo przecież wtedy będzie bardziej samodzielne i w ogóle życie stanie się o tyle prostsze, nie zdaje sobie sprawy w jakim jest błędzie. Oczywiście zależy z jakiej strony na to wszystko spojrzeć. Bo w pewnym sensie jest łatwiej, nie trzeba bowiem dzieciątka już nosić na rękach. Jednak można się nabawić bólów pleców od ciągłego schylania się do malucha, który chce już na własnych nogach iść wszędzie, a jednak wciąż potrzebuje pomocy. Zaś kiedy naukę chodzenia opanuje wystarczająco dobrze, zaczyna biegać, bo przecież chodzenie jest… nudne!  

Buubuś – KLIK
Dzidziulka: koszulka – wójcik/ spódniczka – infante/ buty – cherokee

Leave a Reply

4 komentarzy do “popołudnie