Kilka słów o trudnej sztuce wybaczania. Jak nauczyć dzieci przebaczania? 9


IMG_4652.psdblog

„Jesteś niekonsekwentna” usłyszałam, kiedy po raz kolejny odstąpiłam od kontynuowania dziecku kary. Uznałam wtedy, że kilka godzin trwania w zakazie oglądania bajek wystarczająco skłoniło dziecko do przemyśleń na temat swojego zachowania. Tym bardziej, że przyszło ono do mamy i skruszone z oczami kota z popularnego Shreka przeprosiło za swoje czyny. Krótka rozmowa i wyjaśnienie błędów oraz ich następstw wystarczyły, by dziecko poczuło, że jego zachowanie było niewłaściwe. Konsekwentne trwanie w wymierzonej karze – czyli zakazie oglądania bajek i tak nie przyniosłoby większych „efektów”. Wszak zamierzony cel został osiągnięty – dziecko czuło przez jakiś czas swoją karę, myślało o niej, co zresztą spowodowało wyjście do rodzica z przeprosinami. Okazuje się, że takie sytuacje pozwalają nauczyć czegoś więcej. Zrozumiałam to dopiero później. Przez wiele miesięcy rzeczywiście gdzieś pod skórą zarzucałam sobie wytykaną niekonsekwencję, jednak matczyne serce, pełne bezwarunkowej miłości nie potrafiło inaczej. Pewnego razu, w trakcie kolejnej takiej sytuacji usłyszałam: „Dziękuję mamusiu, jesteś najlepsza. Lepsza od taty. On nigdy nie daruje nam kary, a Ty potrafisz… wybaczać!”

To była niesamowita lekcja dla mnie. Nauka wybaczania nie jest łatwa, tym bardziej dla rodzica, który na co dzień sam wychowuje dzieci. Wiadomo, że dzieci obserwują dorosłych. Ale w przypadku gdy jedyną relacją, którą dzieci obserwują każdego dnia u matki jest relacja z nimi, nauka przez dawanie przykładu jest nieco utrudniona.

IMG_4608blog

IMG_4620blog

Naprawdę warto uczyć dzieci trudnej umiejętności wybaczania.

Przebaczenie to przede wszystkim najlepsza lekcja radzenia sobie z trudnymi emocjami. Kiedy wybaczamy wyzwalamy się z negatywnych uczuć. Sytuacje, w których doznaliśmy skrzywdzenia sprawiają, że samo wspomnienie przeszłości budzi w nas żal, gniew, złość, rozczarowanie. Trzeba jednak zrozumieć, że nie wybaczenie i trwanie w tych trudnych emocjach najczęściej nie dotyka osoby, która nas skrzywdziła. W większości przypadków uderza w nas. Staje się zjadaczem pozytywnej energii i trzyma nas w przeszłości. Kiedy przebaczymy, poczujemy się lepiej. Przebaczenie to także szansa na pogodzenie się z czynami innych osób. To akceptacja i dopuszczanie w sobie przeżywania żalu, rozczarowania czy nawet gniewu.

Najczęściej skupiamy się na nauce mówienia przepraszam, kiedy dziecko popchnie kogoś na placu zabaw czy wyrwie zabawkę. Te z pozoru błahe sprawy mogą być także pierwszą lekcją wybaczania. Rodzice w takich sytuacjach często skupiają się na dziecku, które stało się krzywdzącym i pouczają, że zachowanie jest niewłaściwe. Mówimy krzywdzącemu, by przeprosił, i nie zawsze pytamy dziecko, które doznało krzywdy, czy już wszystko w porządku. Uczymy mówienia przepraszam, ale równie ważne jest przyjmowanie tych przeprosin. Nie tylko suchego przyjęcia ich, bo tak nakazuje dobre wychowanie, ale pogodzenia się z doznaną od drugiego człowieka krzywdą i zostawienie jej za sobą. Zapomnienie o tym, co się wydarzyło i dawanie kolejnej szansy. Warto porozmawiać wtedy z dzieckiem o przebaczeniu. Pokazać mu perspektywę drugiego człowieka. Tłumaczyć zależności, między zachowaniami, a uczuciami.

Dlatego w naszym domu używamy wyrazu wybaczam w każdej stosownej sytuacji.

IMG_4658blog

O tym, że pielęgnowanie w sobie urazy nie daje nic dobrego, wiem doskonale. Widziałam, jak destrukcyjnie wpływa na człowieka pielęgnowana przez lata uraza. „Chcesz być szczęśliwy przez chwilę? Zemścij się. Chcesz być szczęśliwy zawsze? Przebacz” – wyczytałam kiedyś i podpisuję się pod tym dwiema rękami.

Jedno z najczęściej zadawanych mi pytań, przez osoby, które znalazły się podobnej do mojej sytuacji, dotyczy właśnie przebaczenia. I moim zdaniem właśnie wybaczenie jest najkrótszym sposobem do osiągnięcia szczęścia. Kiedy zawalił się mój świat mogłam tonąć we łzach, żalu i poczuciu skrzywdzenia. Ja jednak niemalże na początku postanowiłam… przebaczyć. Nie będę ukrywać – wymagało to ode mnie mnóstwa wysiłku i bolało, jak cholera. Znalazłam jednak sposób na poradzenie sobie z tym. W ekspresowym tempie pokonałam kolejne etapy przebaczenia. Krzywda oczywiście nie zniknęła, ale przyjęłam odpowiedzialność za sytuację, której przecież nie mogłam zmienić. Kiedy przebaczyłam stałam się… wolna. Uwolniłam się od poczucia krzywdy i mogłam iść dalej. Mogłam się rozwijać. Dlatego tak szybko okazało się, że z przykrych doświadczeń wyciągnęłam wiele dobrego. Zyskałam znacznie więcej, niż mogłam sobie nawet wyobrazić, o czym już pewnie nie raz wspominałam, ale i o czym na pewno jeszcze tutaj przeczytacie.

IMG_4699blog


Leave a Reply

9 komentarzy do “Kilka słów o trudnej sztuce wybaczania. Jak nauczyć dzieci przebaczania?