TESTUJEMY kołnierz BABY SWIMMER czyli… Dzidziulka na basenie! 2


Zacząć powinnam od przyznania się, że nie umiem pływać. Uwielbiam wodę, ale na wszelkiego rodzaju mostkach, molach nie czuję się bezpiecznie, że o sprzętach wodnych nie wspomnę. Przeraża mnie głębokość. Jednak pływać z deską lubię bardzo. Zdaję sobie sprawę, że taki widok jest obciachowy, więc nie popełniam tego grzechu zbyt często. Całe szczęście Dzidziulka wodę lubi i bardzo się z tego cieszę. Chciałam chodzić z nią na basen na zajęcia dla maluchów, gdy miała kilka miesięcy, jednak moje kompleksy wzięły górę i nie odważyłam się publicznie w stroju kąpielowym pokazać aż do lata. 

Z chęcią wzięliśmy udział w testowaniu kołnierza Baby Swimmer dla projektwyprawka.com. Owy kołnierz widziałam już wcześniej w internecie. Jest to nieco kontrowersyjny produkt, z uwagi na fakt, że zakłada się ‘kółko’ na szyję dziecka. Chciałam dotknąć, zobaczyć na własne oczy, więc zgłosiliśmy się do udziału w testach.

CO TO JEST BABY SWIMMER... Czyli co mówi o sobie producent?
Baby Swimmer to dmuchany kołnierz do kąpieli niemowląt i małych dzieci. Przeznaczony do codziennego użytku w domowej wannie oraz na basenach, pływalniach i wodach odkrytych. Założony na szyję dziecka kołnierz Baby Swimmer pozwala swobodnie unosić się na powierzchni wody. Używając kołnierza Baby Swimmer codziennie w kąpieli, stwarzasz niemowlęciu warunki do systematycznego treningu pływackiego w domowej wannie lub na basenie. Dziecko oswaja się z wodą i może regularnie ćwiczyć wszystkie partie mięśni podczas pływania, czerpią przy tym radość z kąpieli.
Kołnierz Baby Swimmer, który testowaliśmy przeznaczony jest dla niemowląt i dzieci w wieku od 0 do 36 miesięcy, o wadze 6 – 36 kg.

PIERWSZE WRAŻENIE
O ile samo opakowanie kołnierza nie budzi wielkiego zachwytu, otwierając pudełko zaskoczona byłam pozytywnie. Kołnierz już na pierwszy rzut oka, a właściwie po pierwszym macaniu (:p) okazał się być produktem bardzo dobrej jakości. Wykonany jest bowiem z naprawdę grubego tworzywa, co rzadko się zdarza przy tego typu “zabawkach”.
Kołnierz bardzo łatwo i szybko się pompuje. Po napompowaniu natomiast zarówno ja, jak i Tatuś Dzidziulki mieliśmy obawy co do zakładania kołnierza. Wydał się bowiem sztywny. Nie chcąc uszkodzić jeszcze nie przetestowanego pozostawiłam to zadanie Tatusiowi. Dzidziulka zareagowała pozytywnie na nową ‘zabawkę’ i zapewne to bardzo ułatwiło, bez problemu bowiem dała Tatusiowi założyć kołnierz. Natomiast po kilku razach, założenie kołnierza nie stanowi problemu również dla mnie.


BABY SWIMMER W WANNIE
Testowanie kołnierza rozpoczęliśmy w domku, w wannie. Zgodnie z instrukcją, daliśmy Dzidziulce trochę czasu na oswojenie się z kołnierzem. Najpierw bawiła się nim w salonie na dywanie. Kołnierz bardzo ją zainteresował. Bez problemu nawet dała sobie go przymierzyć. Później zabraliśmy kołnierz ze sobą do łazienki. Dzidziulka kąpie się codziennie i uwielbia zabawy w wodzie. Ma kilka zestawów zabawek do kąpieli, które naprzemiennie używa. Gdy chcieliśmy założyć jej kołnierz Dzidziulka zareagowała oburzeniem. Kiedy jednak weszła do wanny wypełnionej wodą po chwili zupełnie o nim zapomniała. Do codziennej kąpieli nie nalewamy całej wanny wody między innymi z uwagi na niebezpieczeństwo, jakie niesie zabawa w takiej głębokiej wodzie. Woda wypychała Dzidziulkę i miała problem z zachowaniem równowagi. Wydaje mi się, że kąpiel (połączona z zabawą) bez kołnierza w tym wypadku byłaby wręcz niemożliwa. Kołnierz pomagał utrzymać Dzidziulce równowagę. Choć rączki miała wolne, kołnierz sprawiał, że miała ograniczoną widoczność swoich zabawek, co natomiast znacznie utrudniało zabawę.
Jeśli chodzi o użytkowanie kołnierza w domu, to zdecydowanie poleciłabym go rodzicom małych dzieciaczków. Nasza Dzidziulka jest już na tyle duża, że do kąpieli takiego kołnierza nie potrzebuje, gdyż siedzi stabilnie. Na pływanie w wannie natomiast jest nieco za duża. Nie chciała położyć się w nim na plecach, zaś na brzuszku miejsca byłoby za mało. Żałuję jednak, że nie skusiłam się na taki kołnierz wcześniej. Trzymanie niemowlaka w wannie jest dla rodzica niekomfortowe, do tego ciągle towarzysząca obawa, by dziecko nie zrobiło sobie krzywdy. Kołnierz Baby Swimmer na pewno byłby pomocny.
Ponadto kołnierz jest fajnym rozwiązaniem dla rodziców niemowląt, którzy z różnych powodów nie chodzą na basen, bądź dla rodziców, którzy na basen iść nie mogą z racji chociażby braku basenu w ich okolicy. Posiadanie wanny w tej sytuacji wystarczy, by dziecko mogło skorzystać z uroków zabawy w wodzie.

BABY SWIMMER NA BASENIE

Już po pierwszej wyprawie na basenie kołnierz Baby Swimmer nas oczarował. Najpierw weszliśmy do basenu z samą Dzidziulką, by dać jej chwilę na oswojenie się z nową sytuacją. Gdy natomiast napompowaliśmy kołnierz Dzidziulka  wręcz ucieszyła się na jego widok.

Bezpieczeństwo
Producent o bezpieczeństwie pomyślał i to dwa razy. Kołnierz zbudowany jest bowiem z dwóch niezależnych, pompowanych komór. Moim zdaniem, rodzic jest w stanie odpowiednio szybko zareagować, jeśli któraś z nich zostałaby uszkodzona w czasie użytkowania. Podkreślenia wymaga fakt, iż producent w załączonej ulotce informuje, iż kołnierz może być użytkowany przez dziecko tylko tam, gdzie wyczuwa ono dno oraz pod opieką osoby dorosłej. Do głowy by mi nie przyszło zostawić Dzidziulkę samą na basenie o głębokości 0,8 m :p Ale powiem Wam, że w brodziku, gdzie głębokość była 0,3 m Dzidziulka śmigała sobie sama. Gdy weszła do wody bez kołnierza, trzymała mocno tatę za rękę. Poruszała się bardzo niepewnie. Zresztą jej malutkie ciałko woda wypychała na powierzchnię, więc kroki stawiała bardzo powoli i ostrożnie. Gdy wyjęliśmy kołnierz Dzidziulka od razu wiedziała, co należy z nim zrobić. Bez problemu dała go sobie założyć. Co istotne, Dzidziulka czuła się bardzo pewnie w wodzie do pasa, gdy miała założony kołnierz! Chodziła po całym brodziku bez rodziców i bawiła się piłką. My zaś przyglądaliśmy się z boku, czuwając jednak nad jej bezpieczeństwem mając ją na wyciągnięcie ręki.
Kołnierz ponadto jest zapinany na dwa rzepy, umieszczone z tyłu, więc dziecko nie ma do nich dostępu. Zapięcie na rzep również może wzbudzać obawy, jednak po naszym kilkutygodniowym intensywnym testowaniu rzep jest w idealnym stanie. Dzidziulka sprawdziła także wytrzymałość kołnierza np. siadając na nim na dywanie :p Test zdany pozytywnie.

Wygoda dziecka
Najważniejszym kryterium powinno być bezpieczeństwo, jednak w tym wypadku, choćby nie wiem jak produkt był bezpieczny, równie ważna jest wygoda dla dziecka. Cóż bowiem po tym bezpieczeństwie, jeśli dziecko nie da sobie tego założyć na szyję. W jednej z komór kołnierza producent umieścił trzy kolorowe piłeczki, które miały pomóc w zakładaniu kołnierza, rozpraszając nieco uwagę dziecka. Okazało się, że akurat nam trafił się kołnierz bez grzechotki, jednak zakładanie nie stanowiło problemu, poza tym jednym razem podczas kąpieli, oczywiście.
Jeśli chodzi o wygodę dziecka kołnierz oceniamy wysoko. Szew kołnierza, otulającego szyję dziecka jest umieszczony wewnątrz komory, część ta jest zatem gładko wykończona, nie obciera, nie uwiera szyjki dziecka. Po założeniu wokół szyjki Dzidziulki pozostawało trochę luzu. Kołnierz więc nie powodował żadnego dyskomfortu. I nie ma problemu np. by umyć dziecku szyję, stosując kołnierz jako pomoc przy kąpielach. Kołnierz ponadto nie krępuje ruchów dziecka. Dzidziulka w kołnierzu poruszała się swobodnie, mieliśmy  wręcz wrażenie, że zapominała o nim po kilku minutach noszenia.

Z Tatą Dzidziulki zgodnie stwierdziliśmy, iż kołnierz Baby Swimmer jest świetnym gadżetem na basen! Dzidziulka bez kołnierza nie chciała położyć się na brzuchu. Zadzierała głowę wysoko i spinała mięśnie. Kołnierz Baby Swimmer sprawił, że Dzidziulka w wodzie czuła się bardzo swobodnie, komfortowo. Bez problemu położyła się, zaś trzymając Tatę za ręce machała nóżkami i PŁYWAŁA! Widok dla rodzica jest niesamowicie satysfakcjonujący! Jako że Dzidziulka nie ma doświadczenia dosyć szybko się zmęczyła :p Jednak nie przeszkadzało to w innych zabawach.

Kilka razy podczas użytkowania na basenie Tata zauważył, że do kołnierza nalała się woda. Dzidziulka oczywiście wyciągnęła języczek i musiała spróbować jak smakuje. Nie wiem, czy jest to kwestia kołnierza, czy też nieparwidłowego użytkowania. Potwierdza to tylko, że konieczny jest nadzór rodzica, niezależnie od tego, jak bezpieczny byłby to produkt.
Na większości zdjęć znalezionych w internecie dzieci w kołnierzach Baby Swimmer leżą na pleckach. Dzidziulka natomiast nie chciała położyć się na pleckach. W tej pozycji nie czuła się dobrze i reagowała marudzeniem, więc nie naciskaliśmy.

Najważniejszym argumentem dla mnie jest fakt, iż kołnierz dawał poczucie bezpieczeństwa Dzidziulce, jak i nam – rodzicom. Jest więc od teraz niezbędnym elementem wypraw na basen. Latem zaś nie omieszkamy go przetestować na otwartej wodzie.

Projektwyprawka.com w kryteriach oceny pomija cenę produktu. Nie mogę jednak nie wspomnieć o tym fakcie. Naszym zdaniem producent powinien zainwestować w opakowanie. Szczerze powiedziawszy, gdybyśmy zobaczyli owy produkt na półce sklepowej oraz cenę poszlibyśmy dalej. Kołnierz Baby Swimmer jest świetnym produktem, jednak niskiej jakości opakowanie sprawia wrażenie tandety.

Jest również fotorelacja z naszym basenowych wypraw. Swoją drogą, jeśli chcecie zabrać ze sobą aparat na basen, warto najpierw zajrzeć do regulaminu basenu. W basenach w naszym mieście widnieje w regulaminie zapis, iż zdjęcia można robić dopiero po uzyskaniu zgody Kierownika/Zarządcy basenu. Jako, że my chodziliśmy w weekendy, mieliśmy mały problem, z uwagi na fakt, iż osoby te w weekend nie pracują.

 


Leave a Reply

2 komentarzy do “TESTUJEMY kołnierz BABY SWIMMER czyli… Dzidziulka na basenie!