Pierwszym punktem na mojej liście zakupów wyprawkowych był fotelik samochodowy z adapterami do naszego wózka. Za pierwszym razem mój instynkt oszczędzania wziął górę i nie dałam się namówić na ten zakup, wówczas w moich oczach zupełnie zbyteczny. Przeżyliśmy i jakoś dawaliśmy sobie radę, choć przez długie miesiące, chodziłam z siniakami na nogach, bo samo odziedziczone nosidełko, ważyło całkiem sporo. Wiele razy namawiana byłam, by je wymienić, jednak twardo trzymałam się tego, że skoro radziliśmy sobie już tyle to jeszcze chwilę wytrzymamy. A chwila, jak się okazało trwała wyjątkowo długo. Tym razem nie trzeba mnie było namawiać. Wiedziałam, że będzie to wielkie ułatwienie codziennego życia. A z dwójką dzieciaków trzeba sobie ułatwiać ile tylko się da. Oczywiście zdarza mi się wielokrotnie nosić fotelik z Dzidziusiem, kiedy wydaje mi się, że to tylko moment z auta i do auta. Jednak nosidełko jest lekkie, więc i siniaki tylko czasem się pojawią. Kiedy zobaczyłam na własne oczy, jaką to rozwiązanie stanowi wygodę, żałuję, że nie zdecydowałam się wcześniej. Ileż zdrowia oszczędzam, nie obciążając kręgosłupa, który i tak tyle przeszedł. A ile mogłabym sobie tych nieszczęsnych siniaków oszczędzić dwa lata temu. Nasz wózek jest jednym z najmniejszych, najlżejszych (z tych 3w1) na rynku, a z nosidełkiem to już w ogóle piórko. Nawet nie trzeba go pchać, wystarczy jednym palcem naprowadzać, w którą stronę ma jechać i jedzie, praktycznie sam. Zakupy nie stanowią problemu, zmieścimy się nawet w wąskich alejkach sklepowych, a i Dzidziuś w tej pozycji ma całkiem ciekawe widoki, więc uradowany zwiedza sklepowe półki. Stelaż często bierzemy ze sobą do auta, więc zdarzają się i spontaniczne, szybkie spacery w nosidełku. Dwa lata temu powiedziałabym, że fotelik z adapterami do wózka to zbyteczny wydatek, dziś nie wyobrażam sobie codziennego życia, bez tego ułatwienia.
kurtka – zara baby/ spodnie – next / buty – f&f/ czapka – h&m
przydatne 🙂
🙂
No nie wyobrażam sobie by tego nie mieć na swojej liście. Nie wiem jakbym dawała teraz radę bez adapterów do wózka z Jasiem 8,6 kg (w wieku 6 miesięcy ) + 4 kG nosidełka – umarłabym więc jak najbardziej must have !!!!
no i umierałam tak dwa lata temu, przekonana, że to zbyteczne 🙂 Całe szczęście Dzidziulka wagę 9kg osiągnęła dopiero na rok!
Oj tak fotelik z adapterem to super sprawa. Zdecydowanie ułatwia życie 🙂
matce dwójki ułatwia bardzo 🙂
nie zacina ci się stelaż od cadeta? u mnie zaczął się w pewnym momencie zacinać i jak go rozłożyłam to już nie potrafiłam złożyć :/// Wkurzał mnie ten wózek niemiłosiernie ale może dlatego, że kompletnie nie nadaje się na terenowe wycieczki. Teraz mam trójkołowca- spacerówkę na dużych kołach, przeznaczoną również do biegania i myślę sobie WTF? jak mogłam myśleć, że Navington jest ok :/// Już bym się na niego nie zdecydowała. Jakbyś myślała o fajnej spacerówce to polecam baby jogger city mini gt albo baby jogger city elite – ten jest na wypasie absolutnym ale też jest cięższy.
na szczęście nie. nic, pfu pfu pfu, się nie dzieje. nie możemy narzekać, choć zgodzę się, że jest to wózek miejski. dzięki za radę. popatrzę sobie!
Nie mieliśmy takiego wynalazku, ciekawa recz 🙂
A jak ładnie wygląda 😉
Miałam kilka różnych wózków od Chicco, przez Bebe Comfort, po Queeny, ale ukochałam sobie mój Espiro Vector i nie wiem czy chciałabym inny przy ew. drugim dziecku.