Kardiologia bez serca! 1


Dyskusja w telewizji śniadaniowej wywołała we mnie ogromną wściekłość. Pięknie ubrane w słowa, a tak naprawdę tylko puste gadanie o współczesnej medycynie. Jaka to wspaniała, jak się rozwija, jakie to niewyobrażalne możliwości przyniesie w przyszłości. Wiecie, co? Dokładnie dziesięć lat temu mówiono to samo…

Nie chciałabym generalizować. Być może przez te dziesięć lat coś tam się zmieniło. Na oddziale porodowym wprowadzono chociażby gaz rozweselający. Jednak całkiem niedawno zmuszona odwiedzić oddział kardiologiczny przekonałam się na własne oczy, że przez dziesięciolecie nie zmieniło się nic. Nawet kolor ścian. Wydarzenia ostatnich dni wywołały falę wspomnień, przywołując dni dawno zapomniane. Stanęłam na oddziale kardiologi po raz któryś zresztą od tamtego dnia, ale dopiero tym razem zupełnie się nie spodziewając, przeniosłam się w czasie. Mózg zakopał te wydaje się nic nie znaczące szczegóły w najbardziej oddalonej szufladzie. I właśnie tego dnia, po dziesięciu latach postanowił je wygrzebać.

Okazało się, że mimo upływu wielu lat, podejście lekarzy jest tak samo lekceważące. Chociaż lekceważące to może nie do końca właściwe słowo, bo przecież zawsze robią wszystko, co w ich mocy, by ratować życie. Po prostu czasem im nie wychodzi. Czy można ich winić za niepowodzenie? Pewnie nie, ale wypadałoby okazać choć trochę empatii, dla rodziny, która właśnie przeżywa tragedię. Tę samą wiadomość można przecież przekazać na różne sposoby, choć główne przesłanie się nie zmieni. Po co dokładać dodatkowych emocji, bardzo negatywnych emocji… 
“Albo się uda, albo się nie uda” – odpowiada lekarz informujący rodzinę, o konieczności wykonania zabiegu. Serio? Pięćdziesiąt procent szans i bez tytułu doktora każdy jest w stanie sobie ‘wyliczyć’. Zresztą, czy taka informacja, jest na miarę dwudziestego pierwszego wieku? Czy ta medycyna tak mocno się rozwijająca, która w przyszłości może przynieść niewyobrażalne dobro, tylko tyle jest w stanie przewidzieć? 
“Tykająca bomba”- takich słów używa lekarz, informując o stanie zdrowia pacjenta. Nic dziwnego, że każdy wychodzący z pokoju ordynatora, nie jest w stanie powstrzymać łez. Dobór słów jest naprawdę na niskim poziomie. A może te prymitywne porównania są zamierzonym, celowym działaniem by trzymać się z daleka od tego oddziału? 
“Leki? Oczywiście damy leki, ale to równie dobrze święconą wodą można kropić…” – ściąga na ziemię lekarz, pozbawiając wszelkich nadziei. 
Oczywiście nie tylko kardiologia nie ma serca. Na koniec zostawiłam ‘najlepszą’ anegdotkę. Lekarz pierwszego kontaktu, który również mocno się zapomniał. Wezwany na wizytę domową do pacjentki, która nie jest w stanie stawić się w przychodni, postanowił udzielić dobrej rady. “W Pani przypadku to najlepiej byłoby uszczelnić dobrze okna i odkręcić gaz.” – skomentował stan zdrowia chorej na cukrzycę pacjentki. Szczęka opada, ręce opadają, no wszystko opada na samą myśl o tej wspaniałej medycynie naszej, takiej rozwijającej się. 
Pani z telewizji śniadaniowej opowiada z entuzjazmem: “Medycyna tak się niesamowicie rozwija. Niewyobrażalne są możliwości przyszłości, jak nawet nie wiemy co wymyśli jutro.” Z jednym się zgodzę, nie wiemy co wymyśli jutro. Jakich słów użyje lekarz, przekazując wiadomość, która zawali świat jakieś rodziny. Przerażające jest również to, że w przysłowiowe jutro to my możemy znaleźć się w rękach któregoś lekarza przyszłości.
Na tę sytuację mam tylko jedno wyjście. Robić wszystko, co w mojej mocy, by nigdy, przenigdy nie trafić w ręce tych lekarzy i tej rozwijającej się medycyny. Dbać o siebie, swoje zdrowie. Nadzieje pokładane w medycynie przyszłości, o których słuchaliśmy tyle lat i zderzenie się z tą rzeczywistością, która na oddziale kardiologi wciąż stoi w tym samym miejscu nie napawa optymizmem. Przez dziesięć lat na tym oddziale nie zmieniło się nic. Naprawdę nic. Tylko pacjenci się zmieniają… 


Czy tylko mi wydaje się, że oczekując postępu musimy zmienić się my? Nie potrafię wyobrazić sobie tej świetności medycyny, którą może przynieść przyszłość, skoro nasi lekarze mają takie braki, choćby w kulturze osobistej, wyczuciu, nie posiadają empatii, która wydaje się w zawodzie lekarza powinna być cechą oczywistą. 

spodnie, buty, kocyk – Titot/ bluza – baby gap/ czapa, komin – Lenart
Plecak – Arkas

Leave a Reply

Komentarz do “Kardiologia bez serca!

  • Rrruda

    Za takie słowa złożyłabym skargę Malo tego doprowadziłabym by ten lekarz szybko stracił pracę. Kurde…za takie cos to można nawet do sadu podać brak słów