Kilka razy zostałam zapytana o misia, którego widać na naszym instagramie. Nie planowałam robić żadnych postów z nim w roli głównej, ale jest. Gdy tak nagle zrobiło się mega zimno, a my nie mieliśmy jeszcze odpowiednio ciepłej kurtki, trafiliśmy w biedronce na misia. Wersja dla dziewczynek nie zrobiła dobrego wrażenia, więc poszliśmy dalej. Jednak ponieważ chleb i mleko szybko wychodzą, na misia natknęliśmy się jeszcze kilka razy 😉 Wreszcie stwierdziłam, że bierzemy. Mamy brązowy, z autkiem, bo jest to wersja dla chłopca, ale ludzie i tak płci nie odróżniają. Zresztą autko często zakrywa szalik. Misiową bluzę chciałam kupić już dawno, ale wszystkie, które oglądałam były milusie na zewnątrz, a od środka już nie. Miś z biedronki natomiast, oprócz tego, że kosztował połowę tego co inne, wewnątrz jest równie miły w dotyku jak na zewnątrz, a przez to myślę i lepiej grzeje dzieciątko. Biedronkowy miś został przetestowany przez firmę Intertrek. Na metce rozbawiło mnie sformułowanie: ‘odporny na ślinę’. Ale rzeczywiście odporny na ślinę jest. Nie wsiąka, więc jeden ruch ręką i bluza sucha. Co lepsze, gdyby nie “wodoodporność” Misia, pewnie już byśmy go nie mieli.
Ostatnio przydarzył nam się mały wypadek. Kosztował nas niestety naszą ulubioną czapkę.
Nie wskazując winnego palcem, pozostawione na szafce w przedpokoju preparaty do czyszczenia łazienki (jeden z dodatkiem wybielacza), na wierzchu, choć w reklamówce, by nie zapomnieć zawieźć babci, w nadzwyczajny sposób, którego nie potrafimy wytłumaczyć, rozlały się nieco. Jednak wystarczająco, by wybielić dwie, wielkie plamy na Dzidziulkowej czapie, bo z tych dwóch preparatów oczywiście musiał rozlać się akurat ten z dodatkiem wybielacza. Oprócz czapy jednak umoczył się i miś. Najpierw zobaczyłam misia. Wytarłam i było po sprawie. Byłam więc przekonana, że rozlał się preparat bez wybielacza. Sprzątam szafkę, a tu czapa, taka piękna, fioletowa i dwie wielkie plamy białe. Czapę przefarbowaliśmy na biało, jednak to nie to samo.
Miś natomiast wyszedł bez szwanku. I jest naszym numerem jeden ostatnio, jeśli chodzi o jesienne spacery, gdy temperatura nie rozpieszcza.
Mamy identycznego biedronkowego misia 🙂 I Dzidziulka prezentuje się w nim bardzo dziewczęco! 🙂
Karola
My mamy różowego lidlowego i też jest ekstra 🙂
A my takowego Misia jeszcze nie kupiłyśmy, gdyż Dzidziulka za Malutka rozmiarów nie było ale mamy innego białego 🙂 NA czas prześciowy ekstra! Nadza Dzidziulka jeszcze jeździ w gondoli także okrywa ją jeszcze kocyk 🙂 Teraz już przeszłyśmy na cieplejsze ubranko 🙂
Pozdrawiam
Ewa
Nasz biedronkowy miś jest w rozm. 92! A Dzidziulka nosi 74/80 😉 Ten jednak jest bardzo wąski, rękawy podwijamy, zaś miś zakrywa pupę 🙂