Zdjęcia trochę niewyraźne… jednak cały nasz tydzień był właśnie taki.
Przedświąteczny czas, pełen świątecznego klimatu przyćmił wirus, który najpierw zaatakował małą Dzidziulkę i bardzo szybko również Mamę Dzidziulki.
Dzidziulka z wirusem radzi sobie świetnie. W między czasie wyszły dwa zęby. I zdarzyły się nawet całe przespane noce. Tyle że rano, po przebudzeniu Dzidziulka ma atak kaszlu. Za nami dwie wizyty u lekarza. Pierwsza nie usatysfakcjonowała nas ani diagnozą ani podjętym leczeniem.
Z Mamą Dzidziulki jest gorzej… Doktor zalecił nieprzygotowywanie świąt w tym roku.
Zamiast świątecznych porządków i gotowania – leżenie i wygrzewanie się.
Jakieś pięć świątecznych stylizacji, które miały się pojawić na blogu przed świętami leżą w szafie.
Pewnie już się nie da wyrobić choćby czasowo.
Jak by Mikołaj był tak dobry i zamiast tych wszystkich prezentów, worek zdrowia podrzucił, byłoby bardzo miło…
body – cherokee
spodenki – in extenso
kołnierzyk – reserved
rajstopy – wola
spinka – pepco
Super stylizacja!!
Jaka Dzidziulka jest urocza 🙂
Zdrówka Wam życzę, bo bardzo ważne jest i oby Mikołaj o nim nie zapomniał 😉