Nadszedł chyba czas, by wyjawić nasz (wcale nie mały) sekret. Czytając naszego bloga czy przeglądając fotografie Dzidziulki, możecie mieć wrażenie, że mamy córkę – Anioła. Otóż mamy! Ale nie zawsze. Od kilku tygodni bywają bowiem dni, kiedy swą anielską stronę Dzidziulka chowa gdzieś bardzo głęboko. Takie dni, kiedy “nie” jest odpowiedzią, której usłyszeć nie chciała i swą niezadowoloną reakcję okazuje wyjątkowo głośno. Kiedy tupie nogą na środku chodnika. Kiedy płacze, ale sama nie wie dlaczego, a może wiedziała tylko zapomniała, więc płacze, bo skoro płakała, to na pewno miała ku temu ważny powód. Zatem dzisiaj na zdjęciach Dzidziulka z fochem. […]