Lato minęło. Pożegnaliśmy je z lekkim żalem, albowiem z wiadomych przyczyn nie wykorzystaliśmy go w pełni. Końcówka zaś zupełnie nam ‘uciekła’, dlatego też ciepła połowa września cieszyła jeszcze bardziej.
Do pełni sił trochę brakuje i choć po spacerze odczuwam dyskomfort, nie potrafię się powstrzymać. Oczywiście aparat jest nieodzownym elementem naszego ekwipunku wraz z akcesoriami do przewijania. Po kilku miesiącach fizycznych ograniczeń, na nowo zakochuję się w mym canonie. Chociaż miesiąc temu nie zdawałam sobie sprawy, że mój brzuszek jest jakimkolwiek ograniczeniem, dzisiaj (prawie dziesięć kg mniej) fotografia jest jeszcze większą przyjemnością. Mogę biegać, skakać, leżeć i nie mam zadyszki po trzech ujęciach. Wybierając zdjęcia do tego postu przypomniałam sobie, jaka jesień potrafi być piękna. Zresztą o urokach jesieni przypomina nieustannie Dzidziulka. Choć to już trzecia jesień w jej życiu, zdecydowanie będzie wyjątkowa. W tym roku bowiem, jak na dwulatkę przystało jej ciekawość świata jest przeogromna. A ponieważ właśnie rozpoczęła swą przygodę z komunikacją, jej buzia się prawie nie zamyka. Dostrzega każde, najdrobniejsze szczegóły i nie omieszka tego skomentować. Wciąż zadziwia się spadającymi z drzew liśćmi i chociaż opowieść o przygotowywaniu się drzew do nadchodzącej zimy słyszała sto razy, prosi o kolejny…
A zatem hello autumn, don’t forget to be awesome!
A zatem hello autumn, don’t forget to be awesome!
bluzka – zara/ spodenki – TU/ chusta – f&f/ rajstopy – wola/ buty – circo/ spinka – lukrowane migdały
Piękne zdjęcia! Uwielbiam taką jesień 🙂
Zawsze się zachwycam Waszymi zdjęciami. Przepiękne i aż jesień mi taka nie straszna, jak sobie pomyślę, że może tak wyglądać. Pzdr
Mimo, że różnica jest pomiędzy Dzidziulką, a Miśką (Emilia kwietniowa jest) to widzę, że na podobnym etapie są 🙂 Ta ciekawość świata pojawiła się, kiedy miała rok i niezmiennie wszystko Ją interesuje. Liczę, że jeszcze długo to potrwa, bo uwielbiam tę ciekawość 🙂
Dzidziulka jest jak zawsze zachwycająca, mały Promyczek 🙂