hello autumn 3


Lato minęło. Pożegnaliśmy je z lekkim żalem, albowiem z wiadomych przyczyn nie wykorzystaliśmy go w pełni. Końcówka zaś zupełnie nam ‘uciekła’, dlatego też ciepła połowa września cieszyła jeszcze bardziej. 
Do pełni sił trochę brakuje i choć po spacerze odczuwam dyskomfort, nie potrafię się powstrzymać. Oczywiście aparat jest nieodzownym elementem naszego ekwipunku wraz z akcesoriami do przewijania. Po kilku miesiącach fizycznych ograniczeń, na nowo zakochuję się w mym canonie. Chociaż miesiąc temu nie zdawałam sobie sprawy, że mój brzuszek jest jakimkolwiek ograniczeniem, dzisiaj (prawie dziesięć kg mniej) fotografia jest jeszcze większą przyjemnością. Mogę biegać, skakać, leżeć i nie mam zadyszki po trzech ujęciach. Wybierając zdjęcia do tego postu przypomniałam sobie, jaka jesień potrafi być piękna. Zresztą o urokach jesieni przypomina nieustannie Dzidziulka. Choć to już trzecia jesień w jej życiu, zdecydowanie będzie wyjątkowa. W tym roku bowiem, jak na dwulatkę przystało jej ciekawość świata jest przeogromna. A ponieważ właśnie rozpoczęła swą przygodę z komunikacją, jej buzia się prawie nie zamyka. Dostrzega każde, najdrobniejsze szczegóły i nie omieszka tego skomentować. Wciąż zadziwia się spadającymi z drzew liśćmi i chociaż opowieść o przygotowywaniu się drzew do nadchodzącej zimy słyszała sto razy, prosi o kolejny…
A zatem hello autumn, don’t forget to be awesome!

bluzka – zara/ spodenki – TU/ chusta – f&f/ rajstopy – wola/ buty – circo/ spinka – lukrowane migdały

Leave a Reply

3 komentarzy do “hello autumn