Od jakiegoś czasu zasypujecie mnie komplementami dotyczącymi zdjęć, które umieszczane są na naszym blogu. Dziękuję za każde słowo. Fakt, że zauważacie różnicę, unosi mnie pod sufit. Zwłaszcza, że pojawienie się Dzidziusia na świecie mocno ograniczyło mój czas, który mogę poświęcić na fotografię. Zastanawiacie się jak powstają nasze zdjęcia. Otóż na spacerze, w pośpiechu, piętnaście minut intensywnego biegania, wstawania, kucania. W domu zaś nie ma czasu na zabawy w programach graficznych, w grę wobec tego wchodzi ewentualnie szybka korekta ekspozycji, jeśli ujęcie jest naprawdę fajne i szkoda je wyrzucić. Pytacie się często o sprzęt. Szczerze powiedziawszy to nic nadzwyczajnego – canon […]