Niedziela. Przeciągając się w łóżku leniwie razy kilka, popijając kawę małymi łykami, jedząc śniadanie, które na co dzień zwykle brakuje czasu, spędzamy niedzielny poranek. Nie mamy większych planów na ten dzień. Chcemy po prostu po ostatnich zabieganych tygodniach nieco zwolnić, zatrzymać się. Odpocząć tym razem nie poprzez aktywność. Nie spieszymy się zatem, snujemy się po domu w piżamach do południa, bawiąc się z dziećmi, co raz tylko odrywając się od reszty rodziny na chwilę, by wykonać jakieś obowiązki domowe, na które zabrakło czasu w minionym tygodniu. Takiej leniwej, bezproduktywnej niedzieli nie było w naszym domu dawno, bardzo dawno nawet. Normalnie taki dzień byłby okrzyknięty najgorszym dniem tygodnia, wieczorem przyszłyby wyrzuty sumienia, że dzień został totalnie stracony, a w głowie pojawiło by się milion pomysłów, jak ten dzień można było wykorzystać.
ostatnia niedziela
Normalnie, jednak wydarzenia wczorajszego wieczoru zabrały myśli w zupełnie inne miejsce. Nasze przyziemne problemy zepsutego piekarnika i szwankującej pralki, którym właśnie skończył się okres gwarancyjny przestały być istotne. Na chwilę nawet małe białe pudełeczko zobaczyłam gdzieś w kącie. Nie chciałam brnąć w te wspomnienia, łatwiej było po prostu bez zbędnego używania szarych komórek oglądać zaległe seriale. I wzięłam do ręki komórkę, a tam wiadomości. Niestety tym razem to nie durne plotki, rozsiewane przez serwisy plotkarskie, a rzeczywistość. Bardzo smutna rzeczywistość. Nie próbuję nawet sobie wyobrazić, co dzieje się teraz w rodzinie, którą Ania zostawiła. Przypomniałam sobie, że życie bywa niesprawiedliwe i bolesne. I nasza niedziela, taka leniwa, bezproduktywna nabrała innego wymiaru. Wszystkie problemy, małe czy duże, są nieważne. Prędzej czy później je rozwiążemy. Najważniejsze, że mamy siebie i wszyscy jesteśmy zdrowi. Na pewno nie jedna rodzina w tym momencie właśnie o takiej leniwej, ale rodzinnej, niedzieli może tylko pomarzyć…
kamizelka – u.s. polo assn./ koszula, spodenki – reserved/ apaszka – f&f/ czapka – c&a/ rajstopy – wola/ buty – addidas