Za miesiąc o tej porze, będę nerwowo tupać nogą, powtarzając w myślach plan działania, układany w głowie od tylu długich tygodni.
Nie, za miesiąc o tej porze, będę w głowie przeglądać stworzone listy rzeczy do spakowania, zastanawiając się czego mogłam zapomnieć.
Nie, za miesiąc o tej porze będę przełykać ślinę, by powstrzymać zatykanie uszu spowodowane zmianą ciśnienia, jednocześnie zatykając/odtykając tyci uszka naszego Dzidziusia, spoglądając ponadto na Dzidziulkę, którą te same czynności wykonywać będzie z Tatą.
Nie, za miesiąc o tej porze będę zerkać na zegarek, zastanawiając się, jak przetrwamy najbliższe godziny i nadchodzącą porę snu dzieciaków.
Nie, za miesiąc o tej porze odetchnę z ulgą…
Za miesiąc o tej porze, zostawimy troski dnia codziennego daleko za nami.
Za miesiąc o tej porze, w mojej głowie zapanuje błogi spokój.
Za miesiąc o tej porze ruszymy na rodzinne wakacje.
A zatem odliczamy…
Wybaczcie jakość, ale zdjęcie wygrzebane z dysku, sprzed dziesięciu lat! Swoją drogą, patrząc na jakość tych zdjęć, najchętniej połowę bym wyrzuciła, no ale sentyment nie pozwala.
Pozostaje nam tylko zazdrościć.. Wakacje o tej porze roku to wydaje się być fantastyczny pomysł 🙂 Przyda się Wam. Nie dziwią mnie te emocje, to oczekiwanie i odliczanie… robiłabym to samo 🙂
Czekam na relację! Pozdrawiam, MG
Będzie relacja, mam nadzieję, że uda nam się Was choć trochę zabrać ze sobą! 😉
Zdjęcie cudne 🙂 … odliczaj 🙂 /Kamila M.
buziak :*
Fantastycznie! Aż ciekawa jestem gdzie się wybieracie? Mam nadzieję, że zdasz relacje po powrocie o wypadzie z małymi szkrabami 🙂
boję się, że jak powiem głośno to coś zapeszę, więc na razie ciiii, ale relacja będzie, jak najbardziej!