Sen to jedna z najważniejszych dla nas dziecięcych ‘spraw’. Od zawsze dbamy o to, by był prawidłowy. Pilnujemy godzin drzemki i codziennego rozkładu dnia. Nie dlatego, że chcemy mieć troszkę czasu dla siebie. Robimy to z troski o dzieci, oczywiście. Sen jest warunkiem prawidłowego rozwoju. Nie stanowi wyłącznie formy wypoczynku, choć ten jest ważny, bo powiedzenie zmęczone dzieci to marudne dzieci, jest jak najbardziej prawdziwe. Sen w prawidłowych okolicznościach, dawkach wspomaga wiele funkcji. Odgrywa dużą rolę wśród najważniejszych, takich jak: wzrost, działanie pamięci czy naprawa tkanek. Sen odgrywa ogromną rolę w procesie rozwoju psychicznego, dlatego też istotne jest nauczenie dziecka tej czynności. O pierwszej nauce zasypiania, zwłaszcza samodzielnego zasypiania pisałam tutaj.
Zauważyłam już dawno, że im więcej dziecko śpi, tym lepiej śpi. Sen jest spokojniejszy, a dziecko wypoczęte zasypia szybciej. Śpiąca czy niewyspana Dzidziulka jest najgorszym możliwym scenariuszem dnia. Przede wszystkim występują wtedy wahania nastroju, a te oczywiście przejawiają się płaczem i złością. Reakcje Dzidziulki są spowolnione, często ma problem z oceną rzeczywistości i oszacowania swoich możliwości, a w rezultacie ciągle się potyka, przewraca i… płacze. Ponadto nie odczuwa motywacji do działania, nie potrafi skupić się na żadnej zabawie, że o czynnościach takich jak mycie zębów nie wspomnę. Generalnie wszystko jest źle i kończy się w ten sam sposób – wybuchem płaczu. Brak snu powoduje ponadto obniżenie produkcji hormonów odpowiadających za uczucie głodu, więc niewyspana Dzidziulka ma problem z jedzeniem. Posiłki się przeciągają, aż poddenerwowana Dzidziulka ma dość i… płacze. Organizm produkuje za to więcej hormonów stresu. Brak snu powoduje także spadek białych krwinek, a zatem obniża się odporność organizmu i łatwiej o infekcje…
Oto kilka naszych sposobów na dobry sen:
Powietrze. Warto zadbać o prawidłową temperaturę oraz wilgotność w pokoju, w którym śpi dziecko. Optymalna temperatura to 20-22 stopnie. W nocy powinna być o jakieś 2 stopnie niższa, ale nie powinna spadać poniżej 18 stopni. Wszystko oczywiście zależy od dziecka i jego upodobań. Warto również zadbać o świeżość powietrza. W wywietrzonym wcześniej pokoju śpi się o wiele lepiej.
Zazwyczaj po uprzątnięciu zabawek, Dzidziulka idzie na kaszkę, a jej pokój zamykamy na kilka minut otwierając na ten czas okno.
Rytuały. Znajomość zachodzących po sobie czynności daje dziecku poczucie bezpieczeństwa. Warto wprowadzić następujące po sobie czynności, by dziecko wiedziało, że za chwilę nadejdzie czas na sen. O tych pierwszych pisałam TU. Czynności te ewoluują wraz z Dzidziulką. Jedne odchodzą, a na ich miejsce pojawiają się nowe. Oczywiście jeśli raz czy dwa ominiemy któryś, nic się nie stanie. Z Dzidziusiem również stosujemy te same rytuały od samego początku. Zauważyłam ostatnio, że Domiś będzie kręcił się, oglądał, nasłuchiwał, do momentu, aż starsza siostra w piżamkach przyjdzie powiedzieć dobranoc i dać buziaka. Dopiero wówczas, odłożony do łóżeczka, odwraca się na bok i… zasypia. Wśród rytuałów istotny jest nastrój. Przed zbliżającą się porą snu, należy dziecko wyciszyć, Nie należy także unikać czułości. Warto nawet kiedy dziecko już leży w łóżku, przytulić się, pogłaskać, pocałować, by czuło się bezpieczne, kochane. Te czułości rozluźniają dziecko, co również pomaga w zasypianiu. Rodzic powinien być cierpliwy, ale i konsekwentny. I zawsze gaś światło! Hormon snu – melatonina, wydziela się w ciemności. Czasem brakuje nam konsekwencji i damy się wciągnąć w niepotrzebne dyskusje z Dzidziulką, albo pozwalamy, by kulki zostały zapalone, ale nic dobrego z tego nie wynika i Dzidziulka tylko przewraca się dłużej w łóżku, zanim zaśnie.
Komfort snu. Znaczenie na pewno ma łóżeczko, które powinno mieć dosyć twardy, ale przede wszystkim niezapadający się materac. Ponadto warto zadbać o to, by dziecku przyjemnie się leżało w łóżku. Tu wpływ będzie miało wiele rzeczy. Po pierwsze piżama. Nie raz przekonałam się, że piżama może sponsorować nieprzespaną noc. Dzidziulka lubiła ciepłe polarowe pajacyki, gdyż nie tolerowała przykrywania. Dzidziuś w polarowym pajacyku będzie budził się i płakał co godzina. Piżama musi oddychać, więc warto zadbać, by była z dobrej jakości bawełny. Nasza Dzidziulka ponadto lubi wybrać sobie piżamkę, np. z ulubioną pandą. Wówczas śpi jej się o wiele lepiej. Po przygodach z Dzidziulkową kołdrą, kilka miesięcy temu zakupiłam nową, tym razem zadbałam by była lekka i ‘oddychająca’. Do tego nowa pościel i problem przykrywania mamy za sobą. No właśnie – pościel. Poprzednie pościele nie były tak kolorowe. Nawet nie zdawałam sobie sprawy ile radości może dać dziecku nowa pościel, która swymi kolorami bije po oczach.
Podczas zapalenia płuc i zmieniania pościeli co drugi dzień, szybko wyszły na jaw nasze braki w tym temacie. A wszystko dlatego, że najpierw nie mogłam znaleźć takiej, która by mi odpowiadała, a potem, kiedy okazało się, że oferta na rynku jest całkiem szeroka, ciągle nie mogłam się zdecydować, którą wybrać. Decyzja została podjęta spontanicznie i bardzo się cieszę. Dla nas bowiem pościel od CM Like a Bird okazała się strzałem w dziesiątkę. Pamiętać należy, że jednokolorowe pościele, które swym designem zachwycają dorosłe oko, wcale nie muszą cieszyć te tyci oczka. To kolorowa pościel umili dzieciakom wieczorny relaks, jak i wczesne poranki. Dzidziulka ciągle liczy swoje laleczki. Dzidziuś natomiast po otwarciu oczu nie nawołuje od razu mamy, a ogląda swe łóżeczkowe wnętrze, wyciągając rączkę i dotykając swoje pirackie wzory. Wiecie, że zdjęcia do tego wpisu potrzebowały, aż trzech podejść? Dzieciaki postanowiły poważnie podejść do tematu i nową pościel przetestować, zanim mama zdąży pokazać i cokolwiek napisać na jej temat. Oczywiście wybierając najgorszy możliwy scenariusz, wymagający prania i prasowania. No cóż, dzisiaj mogę Wam powiedzieć, że kolorowa pościel, którą w swej ofercie posiada CM Like a Bird, jest rewelacyjna. Oprócz fajnych kolorów, niepowtarzalnych wzorów i zestawień, jest naprawdę dobrej jakości i po kilku praniach wciąż wygląda jak nowa, a jej kolory są żywe. Ponadto, łatwo się prasuje, a to również duży plus. Poprzednie, bawełniane pościele potrzebowały długiego prasowania, a i tak wyglądały na wygniecione, więc tu mile mnie zaskoczyła.
Miś. Pieluszka. Smoczek. Tu w zależności od tego, do czego przywiązane jest dziecko. Ulubiona maskotka, zwykła tetrowa pieluszka czy smoczuś – uspokajacz, cokolwiek, co sprawi, że dziecko poczuje się bezpiecznie, by zrelaksowane odpłynąć.
Jeśli mimo wszystko dziecko, zwłaszcza do pierwszego roku życia, ma problemy ze snem, warto spróbować ululać dziecko białym szumem, o którym pisałam TU.
pościel – CM Like a Bird.
Wpadajcie do sklepu, znajdziecie tam dużo ładnych rzeczy. Od niedawna w swej ofercie posiadają także kolorowe prześcieradła z gumką, więc możecie skompletować całość, albo odnowić dziecięce łóżeczko, szalejąc z kolorowym prześcieradłem. My wpisujemy je na swoją listę do kupienia, zaraz po powrocie z wakacji. Ale CM Like a Bird to nie tylko pościele i wyposażenie łóżeczek. Znajdziecie tam m.in. apaszki, kominy, przytulanki, a nawet grę – memory, dla najmniejszych pociech, wykonaną w całości z bezpiecznych, miękkich materiałów. Możecie także znaleźć ich na facebooku – o TUTAJ i na bieżąco śledzić nowości.
wypełnienie – Trilli.
U nas królują rytuały. Baśka doskonale wie kiedy jest czas na sen.
Ps: Twoje dzieciaki są przeurocze ! 🙂
O ile ja się namęczyłam żeby ten mój syncio spokojnie spał. Wszystko przerobiłam, ale najlepszy okazał się stały rytuał dnia.
Masz zdecydowaną rację- u nas podobnie ze snem. Jak jest go za mało to marudzenie nie ma końca 😉 Cudowne rodzeństwo :*
przypomniałaś mi nasze nieprzespane nocki z 2 powodów głównie: 1 ząbkowanie, a drugi i najważniejszy- materacyk dla niemowląt był za cienki! za miękki. Nie wpadlismy na to kupując łóżeczko, jako Świeżaki, daliśmy sobie wcisnąć w sklepie "dobry zestaw." Wymiana materaca okazała się strzałem w dziesiątkę- została 1 pobudka w ciągu nocy…Sukces, dla snu mamy:)