Do niedawna Dzidziulka przemieszczała się, jednak nie opuszczała pokoju, w którym się ją umieściło. Pełzała, trochę rakiem do tyłu, przewracała się, odpychała i zawsze znalazła sposób, by znaleźć się tam, gdzie chce. Jednak nigdy nie opuszczała danego pomieszczenia. Do niedawna…
Bowiem, gdy tylko raz odważyła się wstać na kolanka i iść, ruszyła na całego. Nie boi się niczego. Śmiga z pokoju do pokoju z prędkością mrugnięcia oka 😉 Zwiedza domek dokładnie, zaglądając w każdy kąt. Łapie się wszystkiego, co spotka na swej drodze i podciąga się. Myk i już na kolankach stoi szczęśliwa, że się udało. Kilka wygibasów bioderkami i pędzi dalej.Z każdym dniem Dzidziulka wprowadza nowe pozy. Ulubiona to stawanie na głowie i patrzenie na świat do góry nogami. Na razie niepewnie staje na nóżki, ale przecież jeszcze ma czas…