Miał być post o skoku rozwojowym Dzidziulki. Jednak musi jeszcze poczekać. I to z bardzo błahego powodu. Całkiem możliwe, że jeszcze “trwa”, choć myślałam, że mamy to za sobą. I cała mądrość ma poszła do kosza. Dzidziulka jak kobieta z burzą hormonów śmieje się i płacze na zmianę średnio co pięć minut. W nocy budzi się i spać nie może. W dzień zaś jak zombie z podkrążonymi oczkami ledwo chodzi. Do tego przebijający się ząbek. Matka z burzą hormonów zaś niby z jednej strony rozumie Dzidziulkę, z drugiej jednak marzy o przespanej nocy i prosi siły wyższe o cierpliwość, bo ręce zaczynają opadać…
Jak nie urok to… chce się powiedzieć. A mimo wszystko, gdy patrzę na zdjęcie takie jak to powyżej zapominam o tej nocy, jak o złym śnie. Przytulam Dzidziulkę mocno pocieszając się, że to wreszcie minie, jak i kolki…
Dzidziulka na zdjęciach w sukience z cudnym haftem, która właśnie zagościła w Dzidziulkowej szafie, za sprawą Kochanej Babusi :*
sukienka – circo
spinka – reserved
Haft piękny, a jaki cudny, koralowy kolor. Zdjęcia sama słodycz 🙂
Mój 9 miesięczny synek, też ząbkuje ( śliniaki zmieniam co 10 minut!) ale odpukać on jak i starsza córcia ładnie przesypiają noce. Chociaż marzyłabym pospać dłużej wczesnym rankiem 😉 Pozdrawiamy ***
pierwszy raz odwiedzam Wasz blog, ale nie ostatni:) czyta się wspaniale. Macie piękną córeczkę :). Pozdrawiam serdecznie z Leeds – Sylwia i córeczka Maja.
jak miło! Dziękujemy i pozdrawiamy 🙂