Od pojawienia się Dzidziulki na świecie, mnóstwo czasu spędzałyśmy na spacerach. Nie było miejsca, którego byśmy nie zwiedziły, sprawy, której byśmy nie załatwiły, poruszając się wózkiem. Od kiedy jednak wyprawy z wózkiem okazały się zbyt niebezpieczne dla maleństwa, które mieszka pod moim sercem, nasz wózek poszedł w odstawkę. Używamy go tylko i wyłącznie, gdy z domu ruszamy z Tatą Dzidziulki. Od kilku ładnych miesięcy poruszamy się pieszo, zaś tam, gdzie Dzidziulkowe nóżki nie dadzą rady dojść, ruszamy autem. Nasze spacery nabrały zupełnie innego blasku. Pierwsze piesze spacery były bardzo fajne. Szłyśmy sobie z Dzidziulką powolutku i cały czas córcia trzymała […]