Byłam pewna, że Wiercipiętek, mieszkający pod moim serduchem, nie wytrzyma do terminu porodu. Byłam pewna, że aktywny tryb życia z Dzidziulką pomoże przyspieszyć ten dzień… Z Dzidziulką nie pomogło mycie okien, kładzenie dekoracyjnych tynków, fugowanie, że o bieganiu po schodach nie wspomnę.
Co prawda tym razem jakieś oznaki zbliżającego się porodu są, więc i nadzieja jest, zaś termin za dwa dni (dopiero).
Postanowiłyśmy z Dzidziulką pogadać z naszym brzuszkowym maluszkiem i zaprosić go, by nie bał się przyjść na świat, przekonując, że już wszyscy jesteśmy na niego gotowi i tylko czekamy, kiedy on się zdecyduje do nas dołączyć.
Dzidziulka bardzo czeka na Brata. Ostatnio nawet będąc w sklepie kupiła dla niego zabawkę (sama wpadła na taki pomysł, wybrała grzechotkę z półki, poszła do kasy zapłacić).
Moja prawie dwuletnia dziewczynka (już tylko tydzień brakuje) pomysł spotkania Braciszka poza brzuszkiem podłapała szybciutko. Jej buzia uśmiechnęła się niesamowicie szeroko, a oczka zaświeciły blaskiem, jakiego chyba jeszcze nie widziałam. Więc wołam, ‘słyszysz, słyszysz’, siostrzyczka też czeka. W odpowiedzi czuję piętę pod samym żebrem… W pewnym momencie jednak Dzidziulka spoważniała. Zaczyna tłumaczyć, że muszę do doktora. Że muszę pojechać autem. Że ona z Tatą zostanie w domu, a ja pójdę, doktor zrobi “giligiligili” (pokazując nieskoordynowane ruchy ręką po moim brzuchu) i wrócę z Dzidziusiem. Patrzy się na mnie tymi dużymi mądrymi oczami, uradowana pomrukuje “hmm?” czekając na moją potwierdzającą odpowiedź, a ja w szoku… Że pamięta, że kilka miesięcy temu rzeczywiście wykonałam nieskoordynowane ruchy ręką na moim brzuchu naśladując doktora.
tunika/bluzka – baby gap/ getry, spinka – h&m/ buty – f&f
Ależ tu pięknie. Post w sam raz na samotny wieczór, kiedy dzieci śpią. Asiu czekamy z niecierpliwością na dobre wieści o narodzinach długo wyczekiwanego DzidziulkA. Trzymamy mocno kciuki za lekki poród. Buziaki :*
Marta K. z rodzinka :*
:*
To już za dwa dni ! U nas jeszcze 3 miesiąca czekania 🙂
Oj tak, dzieci mają niesamowitą pamięć. Moja Em nie jednokrotnie mnie o tym przekonała 🙂
Z jagodziankami nic mi nie wyszło, jak to było postaram się napisać w następnym poście. Zła jestem, że nic mi nie wychodzi ostatnio tak jak sobie zaplanuję…ale cóż, takie życie.
To dziwne, ale już nie mogę się doczekać, aż dasz znać, że jesteście w komplecie, zdrowi i szczęśliwi w domku!
Pozdrawiam Was cieplutko :*
A ja myślę,że Dzidziuś czeka na urodziny Dzidziulki..żeby zrobić jej prezent 😉
Mała jest urocza… tą zabawką dla braciszka mnie całkiem rozczuliła 🙂