Każdy na jakiegoś bzika… nucę głośno, a mój roczniak śmieje się od ucha do ucha. Czemu akurat ta piosenka wpadła do głowy? Przez flow mummy, która postanowiła na swoim blogu podzielić się wstydliwymi faktami o sobie. Czytam jej post, no ale przecież każda z nas ma schowane w najciemniejszych zakamarkach siebie swoją listę, wystarczy tylko nabrać odwagi, by ujrzała światło dzienne. Postanowiłam więc przybliżyć Wam kilka faktów o mnie, bardziej lub mniej wstydliwych. Enjoy!
1. Śpię w skarpetkach. Zawsze i wszędzie, nawet latem. I z kołdrą na głowie, choć czasem wystawiam nos.
2. Słucham intuicji. Bywało, że nie posłucham i źle się to skończyło. Okazuje się, że moja jest wyjątkowo wrażliwa i zawsze podpowiada dobrze, więc słucham.
3. Wierzę snom. Uważam, że sny są odzwierciedleniem duszy. Zawsze doszukuję się znaczenia snu. Często przeżywam i martwię się, kiedy przyśni mi się coś złego. Mąż stuka mnie wtedy w czoło, że przecież to tylko głupi sen. Ale ja tam w sny wierzę i już. Zresztą niezły post można by o moich przygodach ze snami napisać.
4. Nie potrafię zrezygnować z chipsów chakalaka. Tak wiem, czysta trucizna, ale tak mi smakuje.
5. W szkole byłam prymuską. Świadectwo z czerwonym paskiem? Na palcach jednej ręki policzę te bez paska. Taka byłam zdolna.
6. Nie oglądam wiadomości. Obciach wiem, w tym wieku człowiek powinien interesować się tym, co się dzieje w kraju i na świecie. Ale kiedy patrzę co się dzieje, nóż się w kieszeni otwiera, ciśnienie skacze wysoko, więc po prostu tego nie robię. Wolę ten czas przeznaczyć na relaks, a światowe nowinki słyszę dopiero od męża (odpowiednio przesiane).
7. Nie umiem czytać książek na raty. Jak czytam to od początku do końca, no maksymalnie w dwa dni. Nie potrafię czytać kilku książek i w dodatku kilka tygodni.
8. Nie dopijam kawy. Choć i tak o ciepłej kawie dawno zapomniałam, nigdy nie wypijam do końca, bo… nie lubię zimnej.
9. Nie obchodzę imienin. Urodziłam się po dwóch największych terminach imienin, które pojawiają się w kalendarzach. Kiedyś wyczytałam gdzieś jeden termin, potem okazało się, że powinnam obchodzić drugi, wreszcie przestałam i po prostu nie obchodzę. A przecież każda okazja do świętowania jest dobra.
10. Nie dodaję sobie lat. Zawsze podaję skończone lata, jako że urodziłam się we wrześniu jestem przez dziewięć miesięcy młodsza, niż sugeruje rocznik i tego się trzymam.
11. Podczas gdy większość koleżanek marzyła, by biust urósł co najmniej o dwa rozmiary, ja połowę życia marzyłam o mniejszym. Rozważałam nawet operację plastyczną zmniejszającą cycki. Serio. Niestety nigdy nie dałam rady uzbierać potrzebnej sumy, aż pewnego dnia pogodziłam się ze swym rozmiarem.
12. Boję się dentysty. Brrrr! Zanim przekroczę próg gabinetu, proszę o zastrzyk znieczulający.
Piona!Ja też śpię w skarpetkach!!! 😀 I cycki też kiedyś chciałam zmniejszyć! 😀
hehe no proszę 😀
Ja też jestem z września 🙂 🙂
To dlatego czytasz w moich myślach! :* kisssssss