Niejednokrotnie pisałam, że skóra dzieci jest znacznie bardziej podatna na podrażnienia, wysuszenie i zakażenie. Dzieje się tak dlatego, że skóra dzieci ma odmienną budowę od skóry dorosłych. Od zewnątrz chroni ją cienki, nierozwinięty jeszcze w pełni naskórek, który nie stanowi wystarczająco szczelnej bariery. Z tego powodu właśnie z jednej strony woda łatwo z niego odparowuje, przez co skóra szybciej ulega przesuszeniu, z drugiej – substancje drażniące swobodniej przenikają przez cienki naskórek powodując stan zapalny. Ochronny płaszcz hydrolipidowy dopiero się formuje, dlatego też charakteryzuje go mniejsza ilość i skład lipidów. Neutralne pH skóry oraz upośledzona termoregulacja powodują, że skóra dziecka nie jest w stanie skutecznie bronić się przed niekorzystnymi czynnikami zewnętrznymi. Zastanawiasz się, czemu o tym piszę?
CO TO JEST AZS?
Aż 20% populacji ma problem z AZS, czyli atopowym zapaleniem skóry. Atopowe zapalenie skóry to najczęściej występująca alergiczna choroba skóry, jednocześnie właściwa jej diagnoza nie jest prosta, z uwagi na fakt, iż wiele chorób alergicznych przejawia się suchością skóry. AZS to choroba przewlekła, mająca nawrotowy charakter. To przeplatające się wciąż okresy wyciszenia objawów oraz ich zaostrzeń. Najbardziej jednak uciążliwym objawem AZS jest świąd, którego stopień nasilenia zależny jest od fazy choroby. AZS towarzyszą ponadto zaburzenia funkcjonowania układu immunologicznego oraz zmiany w fizjologii i budowie skóry, o której wspomniałam na początku właśnie.
Najgorsze jest to, że AZS może nagle pojawić się w każdym wieku. Może również występować całe życie z charakterystycznymi okresami złagodzenia oraz zaostrzeń objawów. U dzieci pierwsze objawy mogą pojawić się już po 6 miesiącu. Z biegiem czasu choroba może się wyciszyć, a objawy mogą stać się mniej dokuczliwe, jednak z AZS się nie wyrasta. Dlatego trzeba nauczyć się odpowiedniej pielęgnacji, bo skóra atopowa potrzebuje regularnego wsparcia, by prawidłowo funkcjonować.
Wróćmy znowu do początku, do budowy skóry. Skóra osób chorych na AZS różni się od skóry osób zdrowych. U alergików skóra tworzy niekompletny płaszcz hydrolipidowy, pełniący funkcję najbardziej zewnętrznej bariery przed czynnikami zewnętrznymi. Komórki naskórka natomiast mają nieregularną budowę i są luźno ułożone, a cement międzykomórkowy z powodu niewłaściwej budowy nie wypełnia szczenie przestrzeni międzykomórkowych sprawiając że komórki naskórka nie przylegają do siebie we właściwy sposób. Skóra jest wobec tego jak sito, przez które w głąb przenikają alergeny i substancje drażniące wywołujące reakcje zapalne. Brzmi strasznie, prawda?
Dlatego istotne jest, by stosować odpowiednie preparaty o działaniu nawilżającym i natłuszczającym. Pomogą one odbudować zapobiegający utracie wody płaszcz hydrolipidowy skóry oraz dostarczą substancje uzupełniające cement międzykomórkowy i zatrzymujące wodę, czyli nawilżenie skóry. I tu z pomocą przychodzi Demsa…
Kiedy otrzymałam propozycję zapoznania się z preparatami Demsa, pierwszą myślą było, przecież co my wiemy o AZS? Wrażliwa skóra dzieci ukojona tym odkryciem, suchotki pożegnane na zawsze, no nie potrzebujemy, pomyślałam. Nie chcąc podejmować zbyt pochopnej decyzji dałam sobie czas. Do głowy przyszły różne scenariusze, bo potrzebujących nie brakuje. W rodzinie mamy walczących z alergią, którzy objawy AZS poznali, jednak za wiele nie rozmawialiśmy o tych nieprzyjemnościach przy niedzielnym obiedzie. Nieśmiało zapytałam mamy w moim mieście o ich problem z AZS. Odzew był duży i to jest chyba najstraszniejsze. Bo te procenty tak naprawdę nie mówią nam wiele, zaś pojawiająca się w kilka minut lista dzieci, które cierpią z powodu AZS, przyprawiła o ciarki. Wszystkie osoby chórem mówiły, że najgorszym objawem jest… swędzenie. To ono najbardziej dokucza dzieciakom, to ono spędza sen z powiek rodzicom.
JAK RADZIĆ SOBIE Z UPORCZYWYM SWĘDZENIEM?
Skóra osób cierpiących na AZS jest bardziej podatna na swędzenie. Świąd i suchość skóry nasilają się w godzinach wieczornych i w nocy, co zaburza sen i obniża jakość życia chorego. Objawy te często utrzymują się nawet w czasie remisji, czyli okresie bezobjawowym. Cały mechanizm pojawiania się świądu w AZS jest jeszcze słabo poznany. Uporczywy świąd zmusza chorego do drapania się, co prowadzi do dalszych uszkodzeń naskórka. Zmieniona chorobowo skóra jeszcze łatwiej z kolei ulega podrażnieniu, co w efekcie bardziej nasila swąd. Mechanizm ten prowadzi do powstania błędnego koła, które utrudnia leczenie pacjentów cierpiących na AZS.
Nie cierpię na AZS, albo jeszcze o tym nie wiem, jednak moja skóra zimą staje się bardzo sucha i napięta. Ciepłe, wełniane swetry, które tak lubię zimą, stają się nieprzyjemne, powodując ciągłe uczucie swędzenia. Te problemy pojawiają się co roku od tylu już lat, że nawet nauczyłam się z nimi żyć, kładąc ciągle dodatkową warstwę balsamu po kąpieli. Tym razem jednak było inaczej. Żadne balsamy nie pomagały. Moje dłonie natomiast niczym tarka, bolały nieustannie. Aplikacja kremu przynosiła ukojenie zaledwie na kilka minut. Każde dotknięcie czegokolwiek opuszkiem palca sprawiało fizyczny ból. Moja skóra na dłoniach była popękana, spierzchnięta. A pewnego dnia po prostu nie mogłam przestać się drapać. Pomyślałam wtedy o tych dzieciach, takich małych, które przecież nic nie rozumieją, a czują nieustanny dyskomfort. Jestem dorosła, a mimo to, nie potrafiłam się powstrzymać, by się przypadkiem mocniej nie dotknąć, by ukoić swój świąd. Nie można dziwić się dziecku, prawda?
INTENSYWNY BALSAM ŁAGODZĄCY SWĘDZENIE DEMSA
Gadam Ci i gadam, ale już przechodzę do konkretów. Bo Demsa proponuje coś co, zwłaszcza w zaostrzeniach AZS, pomoże złagodzić to uciążliwe swędzenie. Dzięki intensywnemu balsamowi łagodzącemu swędzenie możemy przerwać to błędne koło, o którym wspominałam wyżej.
Podstawą składu tego preparatu są składniki o działaniu łagodzącym swędzenie. Wyciąg roślinny z selernicy wzmocniony kompleksem trzech substancji łagodzących skutecznie likwiduje uporczywe swędzenie, zaś wyciągi roślinne z rabarbaru dłonistego, tarczycy bajkalskiej i lukrecji oraz bisabolol łagodzą podrażnienia i zaczerwienienia. Balsam ten łagodzi także podrażnienia po ukąszeniach owadów, a taką wielozadaniowość lubię. Przetestowałam i wiem, że działa. Przynosi niemalże natychmiastową ulgę, super się wchłania i jest bardzo wydajny, tylko… pachnie. Dziwnie pachnie, ale… to przez swoją naturalność i trzeba się po prostu przyzwyczaić. Początkowo mój nos się buntował, po miesiącu zapach mnie nie drażni. Tą wspomnianą naturalność widać od razu po otwarciu, bo balsam ma kremowo brązowy kolor, przypominający szare mydło.
JAK PIELĘGNOWAĆ SKÓRĘ W AZS?
Balsam to prawdziwy hit, który powinien znaleźć się w kosmetyczce każdej mamy, której dziecko ma problemy z suchą, swędzącą skórą. Ale pamiętać należy, iż podstawowym elementem terapii AZS jest odpowiednia pielęgnacja skóry. Kluczem do sukcesu jest systematyczne stosowanie zarówno w okresie wyciszenia, jak i zaostrzenia objawów. Osoby cierpiące na AZS powinny wybierać preparaty przygotowane z uwzględnieniem specyficznych potrzeb wysuszonej, podrażnionej i swędzącej skóry, a zatem pozbawionych wszelkich substancji mogących dodatkowo podrażniać osłabioną skórę, tj. substancji zapachowych, parabenów, sterydów, barwników czy SLS (substancje powodujące lepsze pienienie się produktów myjących, często podrażniające wrażliwą skórę). Preparaty myjące powinny skutecznie oczyszczać powierzchnię skóry nie zaburzając jej bariery ochronnej.
PREPARAT DO MYCIA DEMSA
Preparat do mycia Demsa, który również mieliśmy okazję obejrzeć z bliska, dzięki wyciągom z orzechowca myjącego skutecznie oczyszcza skórę nie naruszając warstwy hydrolipidowej naskórka. Zawarte w nim wyciągi roślinne z uśpianu różnolistnego, portulaki pospolitej oraz alantoina łagodzą podrażnienia, zaczerwienienia będące efektem stanu zapalnego skóry. Zaś gliceryna, którą w swym składzie posiada preparat do mycia nawilża i odżywia skórę. Preparat ma uniwersalne zastosowanie, można stosować zarówno pod prysznic jak i do kąpieli, a ponadto jest preparatem do codziennego mycia skóry twarzy, ciała oraz głowy. Po raz kolejny Demsa stawia na wielozadaniowość. I podobnie jak przy kremie, jest bardzo wydajny w stosowaniu. Tu natomiast zapach mi nie dokuczał od początku. Preparat fajnie przywraca skórze miękkość, wspomaga gojenie się ran i stymuluje regenerację naskórka.
Zastanawiasz się, czemu te cechy właśnie doceniłam w preparacie myjącym, skoro nie mam pojęcia o AZS? Otóż przez ostatni miesiąc wiele zmieniło się w tej kwestii. Niedługo po opublikowaniu tego wpisu. Teraz z perspektywy czasu myślę sobie ile zbiegów okoliczności i przypadku wplotło się w moje życie, przygotowując mnie na to, co się wydarzyło. Jaki efekt domina możemy dostrzec w splotach zdarzeń, jeśli tylko zatrzymamy się na chwilę i przeanalizujemy to, co się dzieje dookoła nas. Ale zanim do tego przejdę, wróćmy do preparatów Demsa jeszcze na chwilę.
KREM DO CIAŁA ORAZ KREM DO TWARZY DEMSA
W walce z moją suchą skórą wspomagały mnie również krem do ciała oraz krem do twarzy Demsa. Krem do ciała w codziennej pielęgnacji łagodzi podrażnienia i zaczerwienienia będące efektem stanu zaplnego, dzięki zawartym w swym składzie wyciągom roślinnym z rabarbaru dłonistego, tarczycy bajkalskiej i lukrecji oraz witaminy E. Wspomniany już wcześniej wyciąg z selernicy skutecznie łagodzi swędzenie. W swym składzie krem do ciała zawiera także kompleks cholesterolu, ceramidów i kwasów tłuszczowych oraz masło shea, dzięki czemu odbudowuje barierę ochronną skóry, uzupełniając niedobory lipidów, dzięki czemu skóra lepiej broni się przed wpływem czynników zewnętrznych. Natomiast kwas hialuronowy i gliceryna przywracają oraz utrzymują optymalne nawilżenie skóry, bowiem wiąże wodę w naskórku zapobiegając jej nadmiernemu odparowywaniu. Krem szybko się wchłania, pozostawiając skórę gładką i elastyczną. Krem do twarzy w swym składzie dodatkowo zawiera olej z awokado, który pomaga odbudowywać barierę ochronną delikatnej skóry. Silnie odżywia i nawilża skórę twarzy, nadając jej aksamitną gładkość. Szybko się wchłania, jest wydajny, ale również jest lekki, nie pozostawia uczucia tłustej skóry. Można go stosować pod makijaż.
Linia preparatów Demsa powstała z myślą o specjalnej pielęgnacji skóry atopowej. Starannie skomponowany skład zawierający unikalne ekstrakty roślinne o wysokich stężeniach oraz bogactwo składników nawilżających zapewnia tej wymagającej skórze kompleksową ochronę. Mojej wysuszonej, podrażnionej oraz swędzącej skórze przyniosły ukojenie. Skuteczność i bezpieczeństwo stosowania preparatów Demsa zostały potwierdzone w badaniach dermatologicznych i klinicznych. Bezpieczne są również dla dzieci i stosować je można już od szóstego miesiąca.
A mimo to, przed pierwszym użyciem na delikatnej skórze Domisia miałam obawy. Być może przez zamieszczone na opakowaniach informacje, że stosować można tylko raz dziennie, podczas gdy dla dzieci powyżej trzech lat już nawet trzy razy. Kiedy jednak zobaczyłam jęczącego, marudzącego bąbla ciągle chodzącego i niezgrabnie szczypiącego się w swe tyci udka, a pod ubrankiem czerwone ‘żywe’ rany, które w ogóle się nie goją, sięgnęłam po intensywny balsam łagodzący swędzenie. Dziękując wówczas w duchu, że nie zdążyłam go podarować ‘potrzebującemu’. Krem przyniósł ukojenie od razu. Domiś przez cały dzień nie dotykał podrażnionych miejsc. Zaczęliśmy powoli stosować całą linię preparatów. Czerwona skóra bladła, widać było, że uszkodzenia się zmniejszają, a na wieczór wszystko się nasilało. Domiś budził się często w nocy z płaczem, a my nie potrafiliśmy go uspokoić… To był ciężki okres. Chodziliśmy ciągle niewyspani, zestresowani, do tego walcząc z dorosłymi problemami i naszego świata wokół.
A zaczęło się niewinnie. Od małej ‘suchotki’… Pomyślałam wtedy, że to los się mści, uciera mi nosa, bo przecież zachwaliłam, że suchotki pożegnaliśmy raz na zawsze. Wiedziałam, że Domiś skubnął siostrze kawałek mandarynki, więc usprawiedliwioną suchotkę smarowałam naszymi standardowymi kremami. Suchotka w ciągu dnia wyglądała ładnie, jakby nawilżona skóra goiła się, ale za każdym razem, gdy szykowaliśmy się do snu, okazywało się, że stan się pogarsza, a sucha plama rośnie. Po tygodniu pierwsze suche plamki pojawiły się również na drugiej nóżce. Wyeliminowałam wszelkie możliwe uczulające elementy z jego otoczenia, z diety, a stan wciąż się pogarszał. Przygotowując wpis, czytając o AZS, o jego objawach, a potem widząc te czerwone rany i wreszcie szczypanie nóżek, otworzyłam oczy. Zadzwoniłam do lekarza. Oczywiście nie obyło się bez prywatnej wizyty, bo na fundusz trzeba czekać do lata. Okazało się, że eliminowałam z diety syna wszystko, oprócz tego, co rzeczywiście go uczula. Bo w moim przekonaniu coś, z czym do tej pory miał kontakt i zawsze było ok, nie budziło podejrzeń, tymczasem jego tyci organizm z nadmiarem alergenu przestał sobie radzić. I preparaty Demsa w moment poradziły sobie z przywróceniem kondycji skóry, po wyeliminowaniu czynnika uczulającego. My tymczasem zmieniliśmy dietę. Przed nami oczywiście wizyta w poradni, badania, ale wygląda na to, że znamy winowajcę. Alergen, który zapewne od początku uczulał, ale dało się z nim walczyć. Do czasu. Dziś nasz Domiś budzi się w nocy tylko raz, zazwyczaj zasypia od razu po podaniu smoka. Takie noce zdarzały się rzadko, jeśli w ogóle się zdarzały. Uczę się, chłonę wiedzę o wszystkim co z AZS związane. Już wiem, jak wygląda stan zaostrzony… niestety.
Informacje z tego wpisu okazały się dla mnie bardzo cenne, być może i Tobie pomogą, albo Twoim znajomym z najbliższego otoczenia. Być może znasz AZS zbyt dobrze i chciałbyś podzielić się swoją wiedzą? Każda rada jest na wagę złota, Ty już to wiesz, bo przez to przechodziłeś, pomóż innym. A może masz po prostu wrażliwą, suchą skórę i znasz sposób, jak radzić sobie z jej pielęgnacją? Daj znać w komentarzu.
UWAGA!!! KONKURS!
Jeśli masz ochotę na własnej skórze przekonać się o skuteczności wyjątkowej linii preparatów Demsa, to świetnie się składa, bo mam TRZY zestawy emolientów do rozdania, a jeden z nich może trafić właśnie w Twoje ręce!
Co trzeba zrobić? Odpowiedzieć na dwa, proste pytania:
- Czy Ty bądź ktoś z Twojej rodziny lub bliskich Ci znajomych ma AZS?
- Jaki jest Twój (bądź Twojego dziecka) ulubiony moment pielęgnacji skóry?
Biorąc udział w konkursie, pamiętaj, by zapoznać się z jego regulaminem. Pełny regulamin konkursu znajdziesz TU. Udział w konkursie jest równoznaczny z jego akceptacją.
Konkurs trwa od 4 lutego 2016 roku do 18 lutego 2016 roku do północy.
Wybierzemy trzy najciekawsze komentarze, zaś najpóźniej trzy dni od zakończenia konkursu, wyniki pojawią się na blogu w tym wpisie.
W konkursie nie mogą brać udziału osoby, które wygrały już kosmetyki Demsa na innym blogu. Chcemy, by jak najwięcej osób mogło poznać wyjątkową linię preparatów Demsa.
Będzie mi bardzo miło, jeśli udostępnisz TUTAJ plakat konkursowy, zaprosisz znajomych do zabawy, ale nie jest to wymogiem udziału w konkursie.
ENJOY
**** WYNIKI ****
Preparaty Demsa wygrywają następujące komentarze:
“Witam serdecznie!
AZS to Arcy Zielonooki Smok, którego wciąż musimy oswajać… towarzyszy nam od 4 lat i często wywołuje w nas uczucie bezradności. Córcia znosi go dzielnie, potrafi stan swojej skóry sobie wyjaśnić, ale wiemy, że nie jest jej zawsze łatwo. Wymowne spojrzenia ludzi, niepotrzebne słowa, które ranią – chcielibyśmy ją przed tym ochronić…
Najprzyjemniejszym momentem dbania o skórę Córci jest zabawa w Panią kosmo-kosmetyczkę, która ma kosmiczne płyny o magicznej mocy… delikatnie nasączonym wacikiem dopieszczamy szczególnie… buzię i dłonie, przy dźwiękach fasolek 😉
Pozdrawiamy kosmo-kosmetycznie 😉”
II ZESTAW
“Podejrzenie AZS jest u mojej Asi. Problem siedzącej skóry jest nam doskonale znany… Moja biedulka czasem tak się z tym meczy… a ja nie zawsze umiem jej pomóc. Codzienna pielęgnacja skóry to nasz codzienny rytuał. Asia jest cierpliwa i uwielbia jak ją balsamuję:-) gilgotki i żarty przy tej czynności to codzienne zakończenie naszego dnia. Nawet młodszej siostrze pokazuje jak pięknie podnosi rączki i jak trzeba stać i współpracować z mamą. Jest taka mądra i kochana, rozumie ze to dla jej dobra. Bardzo nam by się przydaly takie kosmetyki bo szukam idealnego środka dla nas. Słyszałam dużo o tej marce kosmetyków jeżeli by nam złagodzić swędzenie to na pewno nie rozstaniemy się z nim 😀”
III ZESTAW
“1.Tak
2. Ulubiony moment pielęgnacji skóry mojego dziecka to masaż jaki dziecko dostaje “w gratisie” przy okazji smarowania kremem. Masaż małego ciałka mam opanowany do perfekcji i na pewno sprawia mojemu synkowi mnóstwo frajdy, bo gdy tylko zbliża się pora kąpieli to maluszek fika nóżkami, cieszy się i zdecydowanie odpręża:)
Jestem mamą dwóch synów. Starszy syn skórę ma wzorową, nigdy nie lubił kremowania, więc skoro nie było potrzeby go smarować to tego nie praktykowałam. Nie wiedziałam ile szczęścia mam, że Olek nie ma problemów skórnych do czasu, aż urodził się młodszy syn. Ma dopiero 3 miesiące, a ja już całą głowę siwych włosów i pół szafy różnych specyfików do pielęgnacji skóry atopowej. Codziennie po kąpieli wcieram w niego kolejny polecony przez koleżanki, panie aptekarki czy internet “złoty środek, który na pewno pomoże”, a suche placki na ciałku synka jak były tak są:(. Co prawda te suche miejsca synka nie swędzą (tak mi się przynajmniej wydaje), więc w tej sytuacji chociaż tyle dobrego, że być może to minie i skóra będzie jedwabiście gładka….ale kiedy?”
Autorów komentarzy zapraszam do kontaktu za pośrednictwem e-mail – kontakt@dzidziulkowo.pl
W wiadomości proszę podać następujące dane:
– Imię i nazwisko
– Adres dostarczenia przesyłki
– Numer telefonu dla kuriera
– Numer pesel na potrzeby rozliczenia podatku od nagród
Dziękujemy wszystkim za zabawę, a zwycięskiej trójce – GRATULUJEMY!
Podejrzenie AZS jest u mojej Asi. Problem siedzącej skóry jest nam doskonale znany… Moja biedulka czasem tak się z tym meczy… 🙁 a ja nie zawsze umiem jej pomóc. Codzienna pielęgnacja skóry to nasz codzienny rytuał. Asia jest cierpliwa i uwielbia jak ją balsamuję:-) gilgotki i żarty przy tej czynności to codzienne zakończenie naszego dnia. Nawet młodszej siostrze pokazuje jak pięknie podnosi rączki i jak trzeba stać i współpracować z mamą. Jest taka mądra i kochana, rozumie ze to dla jej dobra. Bardzo nam by się przydaly takie kosmetyki bo szukam idealnego środka dla nas. Słyszałam dużo o tej marce kosmetyków jeżeli by nam złagodzić swędzenie to na pewno nie rozstaniemy się z nim 😀
AZS nie mam i nie miałam, ale jestem alergikiem więc na kosmetyki uważam od dziecka, nigdy nie wiadomo co mnie uczuli. Teraz jednak w 80% stosuję kosmetyki Mary Kay.
Z DEMSA nigdy nie korzystałam, ale muszę to chyba nadrobić 🙂
ja z kolei Mary Kay nie znałam 🙂
Polecam! Mają naprawdę świetne kosmetyki, aczkolwiek nie są one najtańsze
Cale szczescie nie mam powaznych problemow z cera. Widze, ze bardzo profesjonalnie podeszlas do tematu i opisalas wszelkie mozliwe aspekty tej nieprzyjemnej dolegliwosci.
cieszę się, że jesteś w tym ‘lepszym procencie’ 🙂
Na szczęście ten problem jest mi obcy, ale koleżanki syn ma AZS więc na bank podsunę jej Twojego posta.
będę wdzięczna! Udział możesz wziąć również sama, a ewentualną nagrodą obdarzyć kogoś z Twojego otoczenia, albo sama wypróbować 🙂
Muszę przyznać, że tej marki jeszcze nie stosowałam, a moja najmłodsza córka ma AZS, choć bardzo łagodną wersję. Niemniej jednak codziennie muszę pilnować, żeby jej skóra była odpowiednio nawilżona i chroniona. Muszę też dobierać odpowiednie ubrania (rajstopy, sweterki i grube warstwy odpadają), z kosmetyków w rachubę wchodzą jedynie emolienty, no i piorę jej ubranka w orzechach piorących. Unikamy też długich kąpieli w ciepłej wodzie.
sporo cennych wskazówek. dzięki 🙂
Na szczęście AZS nie miałam, ale z alergią borykam się całe życie. Pozdrawiam!
Kiedyś miałam przez kilka miesięcy. Zastanawiając się nad przyczynami myślę, że wpłynęło na to kilka czynników: stres, pogoda na zewnątrz – zaczynała się zima, niewystarczająco zadbałam o skórę. Pomógł dermatolog, przez kilka miesięcy stosowałam kosmetyki Emolium, potem wróciłam do stosowania różnych kosmetyków i jest ok.
AZS ma syn , zresztą i ja też U syna były chwile wyciszenia choroby aby znów w wieku 8 lat dała o sobie znać .Najgorzej jest latem jak zaatakuje nogi ,a tu gorąc ,krótkie spodenki i smaruj różnymi specyfikami Syn uwielbia długie kąpiele najlepiej z pianą a to niestety podrażnia i wysusza skórę . Emolienty do kąpieli natłuszczają skórę , ale nie jest to zbyt przyjemne dla niego gdyż czuć te powlokę na skórze no i pianki się nie zrobią. Bardzo lubi jak się mu chorą skórę smaruje specjalnymi kremami ,a w szczególności jak to robi jego czteroletnia siostra .Sama pyta czy go nogi swędzą i bolą i ofiaruje pomoc w smarowaniu.
Ze mną jest inny problem mnie atakuje dłonie a zaczyna się od palców mam wtedy ochotę zedrzeć (dosłownie ) skórę z nich.Ostatnio mam spokój i oby jak najdłużej trwał 🙂 O specyfikach Demsa słyszymy po raz pierwszy u Was i koniecznie musimy wypróbować ich działanie na nas .
Moja Córka od 2 lat zmaga się z AZS jest to trudne schorzenie ale można się do tego przyzwyczaić. Najgorsze są tzw momenty wysypu kiedy to różne części ciała zalewaja czerwone podrażnienia i zaczyna się swędzenie! Moja córka potrafi budzić się w nocy i drapiac się okropnie . Mamy swoje sprawdzone preparaty które dają dużą ulgę, ale chętnie wyprobujemy serię DEMSA 🙂 najbardziej lubimy pielęgnację skóre po kąpieli to nasze rytuały nocne choć przyznam szczerze ze skórę z AZS pielęgnuje się nawet kilka razy dziennie 🙂
Problem mnie nie dotyczy, ale dobrze wiedziec, ze istnieje cos skutecznego.
masz szczęście, bo jest bardzo dokuczliwy.
Bardzo dobre są te kosmetyki, też je mamy
🙂
wiem, raczej ze słyszenia, jaki to problem z AZS, szczególnie u dzieci.
1.Tak
2. Ulubiony moment pielęgnacji skóry mojego dziecka to masaż jaki dziecko dostaje “w gratisie” przy okazji smarowania kremem. Masaż małego ciałka mam opanowany do perfekcji i na pewno sprawia mojemu synkowi mnóstwo frajdy, bo gdy tylko zbliża się pora kąpieli to maluszek fika nóżkami, cieszy się i zdecydowanie odpręża:)
Jestem mamą dwóch synów. Starszy syn skórę ma wzorową, nigdy nie lubił kremowania, więc skoro nie było potrzeby go smarować to tego nie praktykowałam. Nie wiedziałam ile szczęścia mam, że Olek nie ma problemów skórnych do czasu, aż urodził się młodszy syn. Ma dopiero 3 miesiące, a ja już całą głowę siwych włosów i pół szafy różnych specyfików do pielęgnacji skóry atopowej. Codziennie po kąpieli wcieram w niego kolejny polecony przez koleżanki, panie aptekarki czy internet “złoty środek, który na pewno pomoże”, a suche placki na ciałku synka jak były tak są:(. Co prawda te suche miejsca synka nie swędzą (tak mi się przynajmniej wydaje), więc w tej sytuacji chociaż tyle dobrego, że być może to minie i skóra będzie jedwabiście gładka….ale kiedy?
W rodzinie nikt nie choruje na AZS, ale znam takie osoby. Wiele ludzi z tą chorobą czuje się odrzuconych , wiele razy kubeł zimnej wody jest wylewanych na ich głowę, inni boją się dotkąć nawet ręki chorego dziecka kiedy widzą zmiany chorobowe, a jak się zarażę co wtedy? myślą, nie znają choroby, boją się, szkoda że tak mało w mediach mówi się o tym i wspaniale że Wy poruszacie ten temat.Dla tych ludzi ważna jest akceptacja i wtedy nawet rany tak nie swędzą.
1. Córka mojej znajomej ma AZS, które często przybiera dość ostrą formę: skóra łuszczy się, pęka, robią się bolesne nadżerki. A czasami wygląda tak, jakby ktoś pociął ją żyletką. Walczą z tym od wielu lat, raz jest lepiej, raz gorzej. Z kolei w naszej rodzinie jest na razie podejrzenie, być może synek ma tylko bardzo wrażliwą skórę.
2. Moje dziecko najbardziej lubi wieczorne rytuały kończące mycie. Po kąpieli wcieram w jego skórę oliwkę lub balsam, jednocześnie wykonując masaż. Dzięki temu łączymy przyjemne z pożytecznym, bo skóra jest odpowiednio nawilżona a synek – odprężony. Chyba nie muszę dodawać, że lepiej mu się zasypia;)
NIkt z mojej rodziny i żadne z moich dzieci nie ma AZS,ale kolega mojego syna z przedszkola niestety męczy się z AZS. Biedaczek, cały w suchych plamach, drapie się i męczy.
Ja kocham pielęgnować skórę bezpośrednio po kąpieli, jest ona wtedy taka miękka i nawilżona, natomiast moje dzieciaczki kochają wcieranie balsamu do ciała przy pomocy delikatnego masażu. Przedszkolak to nawet do tej pory potrafi zasnąc podczas takiego masażu. Natomiast moje bliżniaczki aż piszczą, z zachwytu, gdy widzą wanienkę, bo wiedzą, że teraz będzie coś przyjemnego i fajnego 🙂
Witam serdecznie!
AZS to Arcy Zielonooki Smok, którego wciąż musimy oswajać… towarzyszy nam od 4 lat i często wywołuje w nas uczucie bezradności. Córcia znosi go dzielnie, potrafi stan swojej skóry sobie wyjaśnić, ale wiemy, że nie jest jej zawsze łatwo. Wymowne spojrzenia ludzi, niepotrzebne słowa, które ranią – chcielibyśmy ją przed tym ochronić…
Najprzyjemniejszym momentem dbania o skórę Córci jest zabawa w Panią kosmo-kosmetyczkę, która ma kosmiczne płyny o magicznej mocy… delikatnie nasączonym wacikiem dopieszczamy szczególnie… buzię i dłonie, przy dźwiękach fasolek 😉
Pozdrawiamy kosmo-kosmetycznie 😉
W mojej rodzinie jest kilka dzieci które mają AZS. Ale najbardziej dotyczy to mojego chrześniaka Stasia. Zaczęło się jak miał około 2 miesiące i trwa to do dziś ma 2,5 roku. Raz jest lepiej raz gorzej .Okres zimowy jest dla niego najtrudniejszy, czerwone, swędzące plamki na buźce, rączkach, pod nóżkami. Częste pobudki w nocy, drapanie się – męczy się mój ten mój szkrab okropnie. Ulubionym rytuałem pielęgnacyjnym Stasia jest przede wszystkim kąpiel. Niestety ze względu na AZS szybka kąpie. Przed kąpielą wybiera zabawki, które “pójdą z nim” się popluskać, zazwyczaj są to kaczuszki i kubeczki. Po opuszczeniu wanny, nadchodzi czas smarowanie i natłuszczanie skóry – najpierw buzia, potem raczki i nóżki.. Robię to powoli, bez pośpiechu. I co chwilę spoglądam w te radosne, rozchichotane oczka, które wpatrują się w ciocię jak w obrazek.
Starsza corcia miała podejrzenie AZS, na szczęście zostało wykluczone. Niestety podczas drugiej ciąży ja borykam się z problemem suchej, a nawet bardzo suchej skóry, co przy rosnącym brzuszku potęguje dodatkowo problem swędzenia
Od pierwszych dni mojej małej księżniczki najbardziej lubilyśmy balsamowanie
Są to chwile, gdy można pobyć tak “tu i teraz “, tylko we dwoje z maluszkiem. Dziś, gdy Gabrysia ma 3 latka sama już się balsamuje. Ale pamięta też o mamie 🙂 balsamuje mi plecy recytuje jeden z naszych “masażowych” wierszyków.
A brzmi on tak:
Tu świeci słoneczko (ruchy koliste otwartą dłonią)
Tędy idą słonie (delikatne stukanie piąstkami)
Biegną konie po betonie (dłonie galopują po plecach)
Tędy płynie rzeczka (całe przedramie weżowym ruchem wędruje od dołu ku szyi)
Przeszła Pani na szpileczkach (palce wskazujące stukają,jak szpileczki)
Nagle spadł deszczyk ☔ (opuszki palców)
Przeszedł Cię dreszczyk (delikatnie szczypiemy w karczek)
Mhmmm sama radość
Ile to razy, już rozszyfrowywałam skrót AZS – Atopowe Zapalenie Skóry. Początkowo, była to dla nas magia! Nie wiedziałam nic o AZS i na pewno nie chciałam wiedzieć, a musiałam się dowiedzieć wiele, aby przyjść z pomocą mojej kochanej córeczce. Zmagamy się z AZS od pierwszych miesięcy życia. Najpierw, podejrzewaliśmy alergię i uczulenie na produkty mleczne, jako matka karmiąca piersią musiałam na prawie rok odstawić produkty mleczne, nawet masło. Na tak długi okres, gdyż ponad 1,5 roku karmiłam piersią. Oczywiście, seria linii pielęgnacyjnych od małego dziecka nam towarzyszy. Bez nich nie dalibyśmy dary! Początkowo, nie wiedzieliśmy, że córka ma AZS, więc nie były to, kosmetyki dla jej rodzaju skóry odpowiednie. Problem duży, krostki na ciele, swędzenie, rozdrapywanie, płacz, no i przede wszystkim ból dla dziecka.Teraz wiemy, jak AZSem żyć i jak łagodzić. Rytuałów związanych z codzienną pielęgnacją mamy wiele, bo mi rośnie mała modeleczkaa, która lubi maznąć kremikiem buzię o poranku:) Przed wszystkim, przed wyjściem do żłobka smaruje twarzyczkę kremikiem nawilżającym. Mydełko, a raczej kremik do rąk używa też dla osób z AZS. Kąpiemy ja w żelu dla dzieci z AZS (natłuszczającym, gdy nie myjemy włosków, nawilżającym gdy myjemy włoski). Po wyjściu z wanny i osuszeniu, następuje jej ulubiony moment, może cała się wysmarować balsamem. Pozwalam jej, żeby zrobiła to, sama – jest więcej zabawy, śmiechu. Ja co najwyżej poprawię tu i ówdzie 🙂 Faktycznie zajmuje to więcej czasu, niżbym zrobiła to, ja. Dzięki temu, że robi to sama lepiej się bawi i zapomina, dlaczego to codziennie robimy. Niestety, też zużywa więcej, bo jeszcze robi sobie jakieś szlaczki na nóżkach. Potrafi też nabalsamować mamę albo tatę. Naszemu rytuałowi towarzyszy wiele radości. Mam nadzieję, że Wy mamcie podobnie? 🙂
1. Dwoje dzieci moich znajomych ma zdiagnozowane AZS i ciągle walczą z problemamiskórnymi. U mojej córki AZS nie stwierdzono, ale od jakiegoś pół roku (ma teraz 25 miesięcy) ma problemy ze skórą, które z całą pewnością nie wynikają z alergii. Córka ma bardzo wysuszoną skórę na całym ciele i non stop się drapie, jak dotąd nie pomogły żadne kremy i balsamy nawilżające. Ponadto na policzkach ma aż rany od wysuszenia i ciągłego podrażniania.
2. Ulubionym momentem pielęgnacji skóry mojego dziecka jest kąpiel w emoliencie, bo “zabarwia” wodę na biało i córka cieszy się że kąpie się w mleczku. Ma zabawę, a jej skóra się nawilża 🙂
Dotychczas niestosowaliśmy kosmetyków Demsa.
Jupi!!! Udało się! Bardzo dziękuję i pozdrawiam!!! Na pewno bardzo nam się przydadzą kosmetyki :-*
Bardzo, bardzo dziękujemy!
Petrolatum i mineral oil na początku skladu…!?!
I to mają być kosmetyki dla maluszków? Nie zgodzę się z tym…