Codzienność


8
Kiedy byłam jeszcze w ciąży, myślałam sobie o tym naszym bąbelku i nie wiedzieć czemu zakładałam z góry, że tym razem będzie wszystko tak, jak być powinno. Że to, co udało się wypracować z Dzidziulką, teraz już takie oczywiste, nie będzie sprawiało problemu. Natomiast wszelkie błędy, które popełniliśmy jako rodzice, naprawimy. Zupełnie jakby drugie dziecko było naszą drugą szansą. Choć w pewnym sensie można powiedzieć, że jest. Bo rzeczywiście bardziej doświadczeni, możemy uniknąć błędów, których nie udało się ominąć kiedy po raz pierwszy zostaliśmy rodzicami. Jednak nie oznacza to, że należy brać za pewnik to, co z Dzidziulką było takie […]

tyci stópki


4
Już oficjalnie możemy powiedzieć, że mamy w domu gadającą dwulatkę, a więc nadszedł ten moment, kiedy na swój język trzeba uważać bardziej niż zwykle, bo obok stoi mała papużka. Papużka, której buzia się nie zamyka, no chyba że akurat przeżuwa mambę. Choć czasem potrzeba komentowania wszystkiego, co dzieje się dookoła bywa silniejsza niż zaklejająca, rozpuszczająca się właśnie w buzi, mamba. Kiedy Dzidziulka zaczynała swą przygodę z nauką mówienia, jak już wypowiadała jakiś wyraz to wyraźnie, albo wyraźnie na tyle, że bez problemu można było zrozumieć o co jej chodzi. Czytałam o dzieciaczkach i ich wymyślaniu, przekręcaniu i tworzeniu wyrazów, które […]

słowa



5
Pięć lat temu, schodziłam właśnie z fryzjerskiego fotela, by udać się lokal dalej – do kosmetyczki. Podekscytowana i przerażona jednocześnie. Podekscytowana, bo na ten właśnie dzień czekaliśmy siedem lat, choć już po dwóch miesiącach byłam pewna, że On jest tym jedynym, wymarzonym, z którym pragnę dzielić życie. Podekscytowana, bo już za niecałe trzy godziny mieliśmy stanąć ramię w ramię przed ołtarzem i w obliczu Boga oraz najbliższych wypowiedzieć słowa przysięgi, która łącząc nas w jedność, miała odmienić nasze życie. Podekscytowana, bo choć był koniec września i dawno przyszło ochłodzenie, tego dnia słońce świeciło wyjątkowo mocno.  Jednocześnie przerażona, czy wybrana przeze […]

5 lat minęło… czyli drewniana rocznica


3
Lato minęło. Pożegnaliśmy je z lekkim żalem, albowiem z wiadomych przyczyn nie wykorzystaliśmy go w pełni. Końcówka zaś zupełnie nam ‘uciekła’, dlatego też ciepła połowa września cieszyła jeszcze bardziej.  Do pełni sił trochę brakuje i choć po spacerze odczuwam dyskomfort, nie potrafię się powstrzymać. Oczywiście aparat jest nieodzownym elementem naszego ekwipunku wraz z akcesoriami do przewijania. Po kilku miesiącach fizycznych ograniczeń, na nowo zakochuję się w mym canonie. Chociaż miesiąc temu nie zdawałam sobie sprawy, że mój brzuszek jest jakimkolwiek ograniczeniem, dzisiaj (prawie dziesięć kg mniej) fotografia jest jeszcze większą przyjemnością. Mogę biegać, skakać, leżeć i nie mam zadyszki po […]

hello autumn



18
Nadszedł wyczekiwany od tylu miesięcy moment… Poznajcie nowego członka naszej rodziny i kolejnego bohatera, który będzie pojawiał się na blogu. Oto mały Dzidziuś, choć wcale nie taki mały, bo urodził się ważąc 3400g i mierząc 57cm, a jego tyci stópki budziły zainteresowanie każdej pielęgniarki, podobno takie duże. Dzidziuś okazał się być silnym mężczyzną i już w czasie porodu się o tym przekonaliśmy. Położony na moim brzuszku zaczął czołgać się i pełzać. W drugiej dobie swojego życia zadziwił rodziców, kiedy leżąc na na brzuszku w inkubatorze, przekręcił główkę na drugą stronę, bez dziobania noskiem. W sumie zadziwia nas codziennie…  kombinezon – […]

Dzidziuś


5
    Od dwóch tygodni jesteśmy w domu. Szczerze powiedziawszy nie mam pojęcia, gdzie owe dwa tygodnie się podziały. Wiele razy pytana byłam, jak Dzidziulka zareagowała na swojego braciszka, czas odpowiedzieć na to pytanie. Nie chciałam pisać od razu, by nie zapeszyć, by nie okazało się, że to tylko pierwsze wrażenie, a później rzeczywistość okazałaby się zupełnie inna. Być może nasza długa hospitalizacja odegrała wielką rolę w tym wszystkim, mimo to nie życzę nikomu, by tę teorię sprawdzać. Będąc w szpitalu, Dzidziulkę widziałam dwa razy – krótko, na szpitalnym korytarzu, poza oddziałem. Nie tylko dlatego, że na oddział nie mogą […]

Rodzeństwo



1
Czytając blogi, pewnie w jakimś stopniu i ten nasz, odnieść można wrażenie, że to całe macierzyństwo jest takie piękne. Choć uśmiech dziecka jest rzeczywiście najpiękniejszym widokiem dla każdego rodzica, a wszelkie trudy, o których zaraz przeczytacie, przestają mieć wówczas jakiekolwiek znaczenie, lekko nie jest. Jeśli z jakiegoś powodu zapomniałam o tym, Dzidziuś postanowił mi przypomnieć…  Kiedy po raz pierwszy zostałam Mamą w głowie miałam wizję maleńkiej Dzidziulki, która spała praktycznie całą dobę, budząc się na zmiany pieluszki i karmienia. No i może od czasu do czasu, by uśmiechnąć się do swych stwórców, wpatrzonych w swe piękne dziecię, niczym ósmy cud […]

kiedy świat staje na głowie, czyli o życiu z noworodkiem słów kilka


5
Minął tydzień odkąd jesteśmy w domku. Powoli wracamy do internetowego świata. Wybaczcie blogową ciszę… Potrzebowaliśmy tego tygodnia, by powrócić do normalności. Właściwie ja potrzebowałam tego tygodnia, by opadły emocje. By wydarzenia ostatnich dwóch tygodni w końcu przetrawić. By pogodzić się z tym, na co i tak wpływu nie miałam… Wreszcie, by nacieszyć się moją rodziną, którą musiałam opuścić na dwa tygodnie. To były chyba najdłuższe dwa tygodnie w moim życiu. W murach szpitala musiałam jednak  zmierzyć się nie tylko z tęsknotą, o której pisałam w ostatnim poście.. Nie znoszę szpitali od dawna. Choć w tych murach już dwa razy ‘dostałam […]

home sweet home



4
Praktycznie od momentu, kiedy test pokazał dwie kreski, Tata Dzidziulki zaczął myśleć o tym, jak to będzie, gdy przyjdzie czas rozwiązania. Mnie dziewięć miesięcy wydawało się tak odległe, że wciąż myśli o opuszczeniu mej rodzinki na trzy dni, odkładałam na później. Szybko jednak los wystawił nas na tę próbę, kiedy w dwunastym tygodniu przerażona trafiłam na trzy dni właśnie w szpitalne mury. Nigdy nie rozstawałyśmy się z Dzidziulką na dłużej niż dwie, trzy godziny, więc obaw było sporo. Wszyscy jednak test przeszliśmy na piątkę. Tata z Dzidziulką poradzili sobie znakomicie. Do końca ciąży byliśmy więc spokojni, bo wiedzieliśmy, że to […]

tęsknota


5
“Dziiiidziaaaa gdzie Ty? Dzidziaaaa?” woła Dzidziulka… Oficjalnie ogłaszam, że przestaje być zabawnie. Wieczorne wygibasy dzieciątka i napinanie brzucha już całkiem bolesne dają nadzieję, że to będzie dziś. A potem kładę się, wreszcie usypiam i… budzę się rano. Oczywiście w jednym kawałku. Telefony bliższe i dalsze, z pytaniami, czy już po wszystkim, czy już w szpitalu, choć wiem że z troski i dobrego serca, nakręcają jeszcze bardziej. Przecież taką wieścią podzielilibyśmy się ze światem i przecież nie mamy na to wpływu, a Dzidziuś w ogólne nas nie słucha. To nie tak, że specjalnie go przytrzymujemy. Przecież my sami chcielibyśmy już go […]

ostatnie słowo



2
Południe. Ta ‘chwila’, kiedy zapada cisza. Cisza, która czasami aż dzwoni w uszach. Lubię ją bardzo. To moja ‘chwila’, kiedy mogę usiąść z nogami prawie pod sufitem, rozkoszować się aromatyczną bezkofeinową (na razie) kawą, popisać. A czasem po prostu poleżeć, by nabrać sił na resztę dnia. Moja ‘chwila’ kiedyś trwała trzy godziny. Wydaje się jeszcze całkiem niedawno. Dzisiaj ta ‘chwila’ trwa maksymalnie dwie godziny, ale bywa, że kończy się i po godzinie… Dzidziulka śpi książkowo i mam nadzieję nie zrezygnuje ze swej drzemki w ciągu dnia z racji stania się starszą siostrą, taką przecież ‘dorosłą’. Do tej pory działają słowne […]

chwila


5
Przyszedł e-mail. Co potrafią wysyłać ludzie na skrzynkę blogera, lepiej przemilczeć. Czytam wszystkie wiadomości, ta jednak był inna niż wszystkie. Dlatego możecie przeczytać teraz ten post. Dwie Mamy, które postanowiły stworzyć coś… nowego. Proste, niedrogie, a zarazem piękne. Wykonane oczywiście ręcznie, starannie z myślą o najmłodszych dziewczynkach, zwłaszcza tych, które nie urodziły się z burzą loków. Wiecie już o czym mowa? O spinkach – rzepkach… Są to spinki dla niemowląt i małych dziewczynek, które mają zbyt cienkie, krótkie włosy, by trzymała się na nich jakakolwiek spinka. Rzepki trzymają się na włosach dzięki rzepce fryzjerskiej, która oczywiście jest miękka i nie […]

muszelki motylki i… rzepki! + KONKURS



8
Nasza podróż dobiega końca, choć tak naprawdę jej koniec oznacza dopiero początek. Początek nowego życia we czwórkę… Największe zmiany dotyczą oczywiście Dzidziulki. Jej dotychczasowy świat jedynaczki, która ma rodziców tylko dla siebie diametralnie się zmieni i co ważniejsze – nieodwracalnie! Już zawsze będzie starszą siostrą. Od wielu miesięcy przygotowywaliśmy Dzidziulkę na ten dzień.  Ale czy można przygotować tak małe dziecko na rodzeństwo? Początki ciążowe były trudne, gdyż moje ciało nie radziło sobie ze zmianami hormonalnymi. Miałam wszystkie negatywne objawy ciąży, które trwały o wiele dłużej niż mówią ‘mądre’ książki. Dzidziulka miała wówczas szesnaście miesięcy i choć wydawało nam się, że jest malusia, na pewno […]

Jak przygotować malucha na rodzeństwo?


8
 Lato w pełni. W dodatku bardzo piękne lato, pełne cudnego słońca. Nasze poranki może nie są już tak aktywne, jak wcześniej, jednak popołudnia, kiedy z pomocną dłonią przychodzi Tata, staramy się jak najbardziej wykorzystywać. Nawet kiedy każdy mój mięsień się buntuje – idę, biegnę… Dzidziuś wciąż w brzuszku. Chyba całkiem mu tam wygodnie. Emocje zeszłego tygodnia zostawiłam za sobą. Przypomniałam sobie motto: ‘Bądź odważna! A kiedy nie jesteś, udawaj że jesteś. Nikt nie zauważy różnicy’. Sprawdziłam w mym życiu już kilka razy. Działa… i tego się będę trzymać. Przynajmniej na razie. Tymczasem cieszymy się latem i łapiemy je w kadry. […]

lato…