Rodzicem być


9
Jak wybrać idealne imię? Czy takie istnieje? Znam osoby, które wiedziały jak dadzą na imię swoim dzieciom będąc jeszcze w liceum. Znam również takie, które decyzję podjęły zaraz po porodzie, praktycznie w drodze do urzędu. Jak się okazuje, dla nas wybranie imienia dla dziecka to nie lada wyzwanie. W końcu będzie ono towarzyszyć mu całe życie. Musi współgrać z nazwiskiem, nie wyróżniać się z tłumu, by nie narażać dziecka na ośmieszenie, a jednocześnie być wyjątkowe, tak jak nasze dziecko. Wybierając imię dla dziecka w pewien sposób decydujemy o jego charakterze, choć oczywiście mogą występować wyjątki od reguły. Uważam, że imię […]

jak wybrać imię dla dziecka?


Dostałam kiedyś, jeszcze przed pojawieniem się na świecie Dzidziulki, prezent z okazji Dnia Matki od… siostry. Z życzeniami, bym szybko zdecydowała się zostać Mamą. Swoją drogą te sprezentowane przez siostrę kolczyki mam do dziś i bardzo je lubię. Choć to dopiero drugi rok, kiedy Dzień Matki jest również moim świętem, powiem Wam, że zupełnie nie pamiętam już jak to jest nie być mamą… Dzidziulka ma dopiero 21 miesięcy. Choć buzia jej się nie zamyka, do określenia jej jako mówiącą dużo brakuje. Nie mówi pełnymi zdaniami, jej wypowiedzi to raczej zlepki słów, nieodmienionych czasowników i rzeczowników, a rozmowa z nią przypomina […]

mamą być…



1
Wbrew pozorom najpiękniejszy, najcudowniejszy, najwspanialszy i w ogólne naj naj naj prezent, jaki można podarować swojemu dziecku z okazji Dnia Dziecka (i nie tylko!) nie wymaga posiadania wypchanego pieniędzmi portfela. Właściwie w ogóle nie wymaga portfela ani jego zawartości. Żadna zabawka bowiem nie zastąpi dziecku wspólnie spędzonego dnia z rodzicami. W tym roku Dzień Dziecka wypada w niedzielę, warto więc odłożyć wszelkie wymówki na bok i podarować dziecku ten wyjątkowy prezent – swój czas! Zabrać dziecko na spacer, jeśli rzadko mamy czas na wspólne spędzanie dnia na dworze. Zaplanować wycieczkę do lasu, do zoo, do parku. Albo po prostu być […]

Dzień Dziecka! Jaki wybrać prezent?


8
  Kiedy byłam w ciąży z Dzidziulką nie potrafiłam do końca cieszyć się brzuszkiem, choć ciąża była wymarzona i wyczekana. Bardzo długo mojego ciążowego brzuszka po prostu nie było. A może raczej nie był to ciążowy brzuszek z reklamy czy kolorowej gazety 😉 Czułam się jak spasiona, zaniedbana kobieta i miałam wrażenie, że właśnie tak odbiera mnie otoczenie. W szóstym miesiącu coś się zaokrągliło, ale dalej wydawało mi się, że jestem po prostu gruba. A potem przyszedł 7 miesiąc i mój brzuszek już był “ciążowy”. Narzekałam cały miesiąc, a kiedy brzuszek rósł, żałowałam, że narzekałam na jego poprzedni rozmiar… W […]

brzuszek…



3
Do napisania tego postu skłonił mnie komentarz, zostawiony na blogu w zakładce o nas…  Nie odpowiedziałam na niego do dziś, choć wiele razy myślałam o tym, co napisać. Za każdym razem jednak, nie dało się w jednym czy dwóch zdaniach zawrzeć tego, co chciałabym adresatowi tego komentarza przekazać.  W treści komentarza poruszony został bardzo istotny temat. Nie chciałabym, by ktokolwiek z naszych czytelników mylnie odebrał naszą Rodzinę. Zastanawiacie się o co be? Chodzi o nasze 2+1 i zdanie numer jeden to Dzidziulka.  Choć równanie już za 5 miesięcy się zmieni i Dzidziulka przestanie być ‘numerem jeden’. Owo użycie numeru jeden […]

2+1


19
Kiedy para decyduje się na pierwsze dziecko, zazwyczaj płeć nie ma znaczenia. Choć rzadko zdarza się, by przyszły rodzic zapytany o płeć, nie miał żadnych oczekiwań. Nie wiem czy “oczekiwań” to dobre słowo. Każdy marzy o córce bądź synu, rzadko więc usłyszymy – marzymy o dziecku, po prostu. Za pierwszym razem płeć może nie mieć większego znaczenia. Kiedy jednak w domu jest już dzieciątko, a rodzice decydują się na kolejne dziecko, zazwyczaj mają jakąś cichą nadzieję na określoną płeć, zazwyczaj przeciwną. Nie wiem dlaczego w naszym społeczeństwie tzw. parka to sytuacja idealna. Marzeniem wielu rodziców, nie mówię, że wszystkich, lecz […]

czy płeć można zaplanować?



6
‘A jeśli nie będziemy kochać? A jeśli nie będziemy kochać jak Dzidziulkę?’ – zapytałam. Nie czekając jednak na odpowiedź, ciągnę dalej… ‘A jeśli Dzidziulkę będziemy kochać mocniej? Bo jak to tak, można dwoje kochać tak samo?’ – mówię drżącym głosem, sama nie wierząc, że mówię to na głos… Kilka dni później… Piątkowy poranek.  Krew, która zazwyczaj jest zwiastunem dobrych wieści, dziś nie powinna się pojawić. Godzina mocno poranna, więc mózg wciąż we śnie. ‘ojoj… nawet nie czułam, że nadchodzi…’ pomyślałam.  ‘jak to okres? przecież jestem w ciąży!’ Sprowadziłam siebie na ziemię, a moje serce zamarło… Oddycham. Wyjście było jedno. Doskonale […]

love


12
“Ciąża to nie choroba”. Ile razy słyszałyście to zdanie? Ile razy je wypowiedziałyście? Ja powtarzałam je miliony razy przez całe swoje życie. Być może dlatego życie postanowiło mnie kopnąć mocno, bym dłużej tak nie mówiła 😉 Stan błogosławiony w moim przypadku bardzo długo nie miał z błogosławieństwem wspólnego nic a nic. Gdy tylko upragniony test pokazał drugą bladą kreskę bałam się cieszyć.  Po wcześniejszych  doświadczeniach wiedziałam, że może być za wcześnie na radość. Nawet tydzień nie minął, gdy wylądowałam na pogotowiu. Zostałam uziemiona w szpitalnym łóżku, przerażona, nie wiedząc co będzie dalej… Szpitalne łóżko na szczęście udało mi się opuścić. […]

stan (nie)błogosławiony…



16
Pisałam jakiś czas temu, że grudzień, oprócz masy wirusów, przyniósł wiele dobrego, że spełniły się nasze marzenia… Grudniowy piątek trzynastego na zawsze zostanie w naszych serduchach. Rozpoczął się bowiem nowy etap w życiu dzidziulkowej rodziny. Dużo się zmieni, ale jesteśmy gotowi. Bo jesteśmy, prawda Dzidziulkowy Tato? Zmieni się nasze dzidziulkowo… Wy jesteście gotowi na zmiany? 😉 Dziś wyjątkowy dzień! Do tej pory wiedziała tylko najbliższa rodzina, dzisiaj dzielimy się naszym szczęściem z Wami. Dziś właśnie rozpoczynamy 13 tydzień… Tak, my… Bo Mama Dzidziulki od 12 tygodni w swoim ciele nosi maleńkie serduszko. Słowa my może więc nadużywać przez najbliższe miesiące […]

new… life!


4
Wiele kobiet, z którymi miałam okazję porozmawiać na ten temat twierdzi, że rodzić nie trzeba się uczyć.  Że i tak na ‘to’ nie da się przygotować, bo przecież nie zaplanujesz porodu. Że instynkt wystarczy, by wydać na świat dzieciątko. Że natura ‘zrobi swoje’, zaś szkoły rodzenia to tylko niepotrzebny wydatek i marnowanie czasu.  Ja jednak na przekór tym negatywnym zdaniom do szkoły rodzenia poszłam.  Po pierwsze uważam, że choćby zjadło się wszystkie rozumy, warto się uczyć. Bo może akurat spotkamy kogoś, kto tych rozumów zjadł jednak o jeden więcej niż my. Po drugie, w internecie jest masa informacji, często sprzecznych, […]

Szkoła rodzenia… (nie)potrzebna?



2
Wprowadzenie do jadłospisu Dzidziulki marchewki zajęło nam…miesiąc. I choć dziś patrzę na to wszystko trochę inaczej, kilka miesięcy temu poważnie się zamartwiałam. Wyrzuty sumienia nawet miałam, jaką to złą matką jestem…. Kiedy rodzi się dziecko wcina cycuszka ewentualnie mleko modyfikowane i wszystko jest proste. (Wybór mleka modyfikowanego prosty nie jest.)  Ale nadchodzi moment, gdy dietę niemowlęcia należy rozszerzyć… I tu zaczynają się schody.  Ja wątpliwości nie miałam od czego zacząć. Oczywiście od marchewki. Chciałam jednak być taką wspaniałą matką, co to dzieciątku sama wszystko gotuje, a nie kupuje “gotowce” w słoikach. Bo przecież takie słoiki napakowane chemią na pewno. Termin […]

jedzonko ze “słoiczka”… mniejsze zło?


1
Kiedy ziemniaków z obiadu zostanie nawet się cieszę. Czasami celowo obieram więcej. Bo wyczarować z nich można kilka fajnych ziemniaczanych przysmaków. Pierwszy i chyba ulubiony mój sposób na takie ziemniaki to placki. Ziemniaki mielimy przez maszynkę, ewentualnie dobrze rozgniatamy widelcem :p Wsypujemy trochę mąki i zagniatamy ciasto. Dosypujemy co raz mąki, aż otrzymamy ciasto jak na kopytka… Robimy “kuleczki”, które następnie spłaszczamy. Placki smażymy do zarumienienia na gorącym oleju. Uwielbiam je same, czasem na słodko ze śmietaną i dżemem, ale ze względu na męskie podniebienie w domu najczęściej zjadamy z sosem pieczarkowym. Sos ten równie szybko się robi, o ile […]

mój sposób na ziemniaki z obiadu…



3
Od początku ciąży wiedziałam, że będzie córka. Czułam to pod skórą. Chociaż całe życie byłam przekonana, że pierwsze dziecko to będzie chłopczyk! A dopiero potem, młodsza siostrzyczka. Ale gdy tylko test pokazał dwie kreski, lekarz pokazał bijące serduszko, zapragnęłam córeczki. Bałam się marzyć o tym, jak to będzie, żeby żadnego zła nie przyciągnąć. Ale chłopczyk nie pasował mi wcale, nie potrafiłam sobie wyobrazić nas i małego chłopca… Mała Dzidziulka już podczas pierwszego usg pokazała ‘charakterek’. Tyci fasolka, stojąca w poprzek pęcherzyka, utrudniała badanie, ale my tylko się uśmiechaliśmy. Długo też nie dała doktorowi potwierdzić swojej płci, jednak ja żadnego potwierdzenia […]

Tatusiowe rączki… lekiem na całe zło…


Zasypianie…  Niby normalne i oczywiste, bo spać trzeba. A jednocześnie tyle budzi wątpliwości.  Jak nauczyć dziecko zasypiania?  Ba! Do tego jeszcze samodzielnego zasypiania, a nie usypiania po godzinnym noszeniu, bujaniu czy innych udziwnień na rękach padniętych rodziców.  O tym, jak ważny jest nawyk zasypiania mnie nie trzeba było przekonywać.  Zanim Dzidziulka przyszła na świat uważałam, że Dziecko powinno spać u siebie. Nasłuchałam się historii o zasypianiu milion. I muszę się przyznać, że trochę się bałam, jak to u nas będzie wyglądać. Całe szczęście nasza Dzidziulka zasypia sama, w swoim łóżeczku, odkąd skończyła jakieś pięć tygodni. Na początku bywało różnie. Najczęściej […]

Czas spać!