On mówi, że jestem lekkomyślna.
Że dziecko chcę “załatwić”.
Że przecież chore, w domu siedzieć powinno.
Że zobaczę, że wszystko będzie na mnie…
Oczywiście, kiedy Dzidziulka z wirusem walczyła, z gorączką, gilami po sam pas i kaszlem, który bezlitośnie oddychać, spać a nawet jeść nie dawał, siedziałyśmy zamknięte w czterech ścianach.
Właściwie snułyśmy się po domu, jak zjawy, zajmując przeważnie pozycję leżącą.
Zmieniając co raz otoczenie, przechodząc z łóżka do łóżka, z pokoju do pokoju.
Kiedy jednak wszelakie objawy minęły, oprócz nieszczęsnego kataru, którego niestety pozbyć się ciężko, chęć złapania świeżego powietrza pełną piersią, a nie wciągniętego przez szparę uchylonego okna, stała się tak silna, że nie sposób się było powstrzymać.
W głowie powtarzałam sobie słowa doktora, choć z doświadczenia wiedziałam, że katar u małych dzieci trwa 14 dni. Po pięciu dniach siedzenia w domu, już chodziłyśmy po ścianach, bo obie z Dzidziulką spaceru do normalnego funkcjonowania potrzebujemy.
Więc poszliśmy, bo Tatę Dzidziulki też wyciągnęłyśmy.
A ja słuchałam, że jestem lekkomyślna.
Że dziecko chcę “załatwić”.
Że przecież chore, w domu siedzieć powinno.
Że zobaczę, że wszystko będzie na mnie…
koszula, legginsy, apaszka – reserved
opaska – h&m
buty – addidas
PS. Po spacerze katar na krótko znikł. Nad ranem jednak obudził Dzidziulkę atak kaszlu.
A może jestem lekkomyślna?
Często się zdarza, że rodzice zaprowadzają dzieci z katarem do przedszkola, bo przecież katar to nie choroba, narażając tym samym inne dzieci na złapanie infekcji.. i wtedy to już jest lekkomyślność.
Jaka tam lekkomyślność faktycznie katar to nie choroba. U nas ostatnio był, który przerodził się w kaszel, bo wszystko schodziło gardłem. Trwał ponad tydzień, do 10 dni. I nie siedziałyśmy w domu, wychodziłyśmy, ubierając się adekwatnie do pogody, a że ciepło było… Tylko wit C, syrop na kaszel (zapisany) i wapno.
jakbym mojego męża słyszała… 🙂 Ale też z Antkiem wychodzę jak ma katar, bo to przecież nie jest choroba. Zdrówka Dziewczyny! 🙂
ufff 🙂 może faceci tak mają? 😉
Kaszel przewaznie jest od kataru w nocy i nad ranem. Drazni scianki i konczy sie proba wykrztuszenia..O ile goraczki nie ma – zawsze mozna wyjsc ba nawet trzeba… Nie mowie o przypadkach zapalenia pluc itp. ale to raczej wiadomo �� Dobrze zrobilas moim zdaniem. Moje dzieci powinny w takim razie 3/4 roku siedziec w domu bo katar maja co chwile …
gdybym chciala siedziec z dziecmi w domu przy katarze i kaszlu to od wrzesnia nie wychodzilabym z domu bo moje dzieci sa od pol roku nonstop zasmarkane i zakaszlane a kazdy tutejszy (mieszkam w Austrii)lekarz mowi ze dopuki dziecko nie goraczkuje to spacerowac spacerowac i jeszcze raz wychodzic na pole.Dlatego uwierz mi ze nie jestes lekkomyslna a bardzo madra, poniewaz swierze powietrze wplywa dobrze na oddychanie a to ze Dzidziulka kaszlala w nocy to wynik splywania kataru do gardla i to nie jest wogole grozne poprostu tak sie dzieje. Nie daj sie zwariowac:-)
Judyta
Tak właśnie starałam się sama sobie tłumaczyć, że to może ten katar jej spływa, ale głos 'sumienia', które śpi obok… 😉
Dzięki Dziewczyny za wsparcie! Już zaczynałam wątpić. U nas 'katar' pojawiał się przy każdym ząbkowaniu, ale wtedy nie zwracałam na niego uwagi i normalnie spacerowałyśmy, bo to taka jakby przezroczysta woda była. Teraz mamy katar z prawdziwego zdarzenia, który raz przezroczysty, a raz zielony/żółty…
ja tam nie wiem czy jesteś " lekkomyślna" ale moja pani doktor jak idziemy do niej z katarem nawet wirusowym – mówi " i proszę pamiętać , że teraz spacerujemy dwa razy dziennie- no chyba, że będzie strasznie padało" – i takim oto sposobem jak moje dziecię miało katar zimą to mimo zera na liczniku termometru łaziłam z nim po dwie godziny dokoła osiedla 🙂 świerze powietrze pozwala na oczyszczenie dróg oddechowych- gorzej katar się leczy siedząc cały czas w domu