Archiwum miesiąca: wrzesień 2015


1
Jeszcze wczoraj kładli mi na brzuchu gorące tyci ciałko, a ja nie mogłam uwierzyć, że to się dzieje naprawdę. Dziś to szczęście ma trzy lata i mówi, że kiedyś też będzie mamą. Tymczasem matkuje swoim pluszakom i gada z nimi, chociaż zaznacza, że one nie są prawdziwe i wszystko jest tylko na niby. Wieczorem wrzuci je wszystkie do pudła, zostawiając w łóżku tylko jednego, tak jak ustaliłyśmy…

Bądź mądrą mamą. To twój obowiązek!


Podobno największe w Polsce pod względem ilości prezentowanych gatunków ryb znajduje się właśnie w Blue City w Warszawie. W specjalnych zbiornikach mieszczących sześćdziesiąt tysięcy litrów wody zobaczyć można podwodny świat z najdalszych zakątków świata.

Oceanarium w Blue City



2
Wspominałam Wam kiedyś, że czasem mąż nazywa mnie czarownicą? Już tak mam, że często coś tam wykraczę. Zwłaszcza kiedy stanie się coś złego, cała wina wówczas leci na moje barki, bo przecież sama wygadałam.

Skręcaj w lewo…


8
Urodzinowy post jeszcze przed nami. Tymczasem zaczynamy od tej ‘przyjemniejszej’ części, a mianowicie od prezentów, choć na myśli mam akurat jeden prezent, jakże nieoczywisty. Wybierając się na imprezę urodzinową do dziecka pierwszym pomysłem na prezent jest… zabawka. Mimo tego, że wydaje się najprostszym rozwiązaniem, okazać się może, że gdy przyjdzie do dokonania wyboru tej jednej, najlepszej zabawki, nie będziemy potrafili podjąć decyzji. Wcale się nie dziwię, bo oprócz tego, że musimy znaleźć coś, co dziecko zainteresuje na dłużej, niż trzy minuty, to jeszcze trafić w zabawkę, której nie posiada. A dodatkowo uważać musimy, by decyzja nie była zbyt banalna, by […]

Pomysł na prezent – sesja urodzinowa



4
Tego dnia wróciłam do domu z wielkim bananem na ustach. I wcale nie dlatego, że spotkałam się z fajnymi mamami, a nasze dziewczyny świetnie się bawiły. Dzidziulka szczęśliwa całą drogę powrotną snuła plany następnego spotkania, zaś po wejściu do domu nie mogła przestać opowiadać Tacie o popołudniu z koleżankami. Moje myśli natomiast pędziły w jednym kierunku – przedszkola, które lada chwila miało stać się naszą codziennością. Niby obawy zamknęłam gdzieś głęboko, nie wpuszczając nawet krzty światła w ten zakamarek, a mimo to właśnie tego popołudnia spadł z kamień z mego serca.

przedszkolne rozkminy matki… i cozydots


5
Zniknęłam. Wciągnęło mnie życie, wysysając najmniejszą kroplę energii, jaką udało mi się wycisnąć. Szybkim krokiem, żeby nie powiedzieć truchtem, doszłam do momentu, kiedy musiałam się zatrzymać. Jeszcze raz złapać głęboki oddech, by poczuć ból w klatce, by od nadmiaru świeżego powietrza zakręciło się w głowie. 

Znikam… ale zaraz wracam!