Weekend… Dzidziulka w środku nocy płaczem pobudkę zrobiła. Dwie godziny na maminych rączkach spędziła, opierając malusią główkę na Mamy ramieniu. Ledwo patrząca na oczy Mama, trzymała mocno dziesięciokilogramową Dzidziulkę, tuptając po ciemnym pokoju, lekko kołysząc pół śpiącą królewnę. Ah “ząbkowanie”. Tylko gdzie te ząbki? Nie pomogło smarowanie, masowanie, tulenie, całowanie, kołysanie i inne cuda… Butla mleka pomogła :p Dzidziulka, ranny ptaszek… Jednak nie ważne, że wstała skoro świt. Ważne, że radosna, jakby nocne płacze tylko rodzicom się śniły… I choć nici z planów piknikowych, dzień naprawdę udany. Bo Dzidziulka w dobrym humorze. Bo nowymi umiejętnościami rodziców zachwyca. Co chwila na […]