Codzienność


4
To były ciężkie dni… Całe szczęście są już za nami. I niech nie wracają. Bynajmniej nie w tym roku!!! Po ostatnich atrakcjach, jakie towarzyszyły wychodzeniu (czerech jednocześnie!) górnych zębów, myśleliśmy, że wiemy już wszystko. Znaczy się, byliśmy przekonani, że już gorzej być nie może. A skoro przeżyliśmy, to gotowi jesteśmy na wszystko.  Ale do głowy nam nie przyszło, że poprzednie ‘bolesne ząbkowanie’ to był pikuś w porównaniu do tego, z czym przyjdzie się zmierzyć. A żeby było jeszcze zabawniej, zębów wciąż nie widać, więc choć jest już dobrze, to zapewne cisza przed burzą… U Dzidziulki nigdy go końca nie wiadomo, […]

te dni…


31
  Kiedy Dzidziulka pojawiła się na świecie w domu czekało na nią chyba z pięć różnych smoków. Zamiaru używania ich jednak nie mieliśmy. Po prostu były, najczęściej sprezentowane przez rodzinę, czekały na czarną godzinę. Rodzinę, która swoją drogą, śmiała się z nas, gdy mówiliśmy, że smoków używać nie będziemy. No chyba, że w ostateczności, tłumaczyliśmy. Ostateczność przyszła, jak się łatwo domyślić. Smoka Dzidziulka nie potrzebowała. Maminy cycuś w zupełności wystarczył.  Spała pięknie. Budziła się co trzy godzinki na jedzono. Anioł. Minął tydzień i zawitała Ciocia Fotomia. Przygotowała wszystko, Dzidziulka gotowa. Jakież było nasze zdziwienie, gdy Ciocia Fotomia zapytała: “a macie […]

nuk nuk… kto tam? KONKURS



4
Choć na sklepowych półkach ‘święta’ pojawiły się już w połowie listopada, do atmosfery świąt było daleko… Przynajmniej nam. Kiedy jednak w galeriach zawisły świąteczne ozdoby i ustrojone zostały choinki, atmosfera udzielała się powoli z każdą kolejną wizytą. Niesamowite jak święta nabierają blasku, kiedy w domu pojawia się… dziecko. Choć doskonale pamiętam święta, kiedy byłam małą dziewczynką, zapach mandarynek i cudowną rodzinną atmosferę, przyszedł moment, kiedy święta straciły swą magię. Choćby były najradośniejszymi świętami, zawsze gdzieś głęboko był jednak smutek i myśl o tych, którzy powinni być z nami. Przez cały rok można było ‘udawać’, ale w wigilijny wieczór puste miejsca […]

idą, idą… święta!


3
Dużo się dzieje.  Lubię, kiedy się dzieje.  Nakręca mnie to pozytywnie do działania.  A im więcej się dzieje, tym więcej mam energii do działania.  Być może to nieco absurdalne, ale tak mam.  W sumie zawsze tak miałam, bo tym razem z niewiadomych mi przyczyn opadam z sił.  Milion rzeczy do zrobienia, a ja nie wiem od czego zacząć, więc nie zaczynam w ogóle… Zaległości piętrzą się, a wieczorem przychodzą wyrzuty sumienia.  Dzidziulka ponownie ząbkuje boleśnie bardzo. Kilka tygodni spokoju szybko minęło. Dolna dwójka, która wyszła praktycznie niezauważona zasiała nadzieję, że może już będzie lepiej. Niestety nie jest.  Znowu idą ząbki […]

reset



2
Zacząć powinnam od przyznania się, że nie umiem pływać. Uwielbiam wodę, ale na wszelkiego rodzaju mostkach, molach nie czuję się bezpiecznie, że o sprzętach wodnych nie wspomnę. Przeraża mnie głębokość. Jednak pływać z deską lubię bardzo. Zdaję sobie sprawę, że taki widok jest obciachowy, więc nie popełniam tego grzechu zbyt często. Całe szczęście Dzidziulka wodę lubi i bardzo się z tego cieszę. Chciałam chodzić z nią na basen na zajęcia dla maluchów, gdy miała kilka miesięcy, jednak moje kompleksy wzięły górę i nie odważyłam się publicznie w stroju kąpielowym pokazać aż do lata.  Z chęcią wzięliśmy udział w testowaniu kołnierza […]

TESTUJEMY kołnierz BABY SWIMMER czyli… Dzidziulka na basenie!


4
Przyzwyczajeni do tego, że za oknem szaro i buro, nie liczyliśmy na słonko.  Kiedy jednak spojrzeliśmy rano przez okno, a tam nie widać praktycznie nic, byliśmy zawiedzeni.  Tatuś Dzidziulki wczuł się mocno w rolę pesymisty i od rana podjudzał, by spacer sobie darować. A już na pewno aparatu nie ruszać, bo w taką pogodę nie wyjdzie nic (naszym sprzętem oczywiście).  Mama Dzidziulki na przekór Tacie, stanęła po drugiej stronie i optymistycznie bardzo patrzyła na sytuację. Pocieszała jednak w duchu również samą siebie, że przecież fotografowie tylko czekają na takie ‘warunki’, bo ‘mroczne’ fotki też mają swój urok. Tatuś Dzidziulki podsumował […]

motyle we mgle…



3
O ile na raczkowanie, pierwsze kroki czy pierwsze zęby nie wyczekiwałam niecierpliwie, na pierwsze słowa już tak… Dzidziulka bardzo szybko zaczęła wydawać z siebie dźwięki, a ja z ogromną ekscytacją czekałam wciąż na więcej. Zwłaszcza, że przez prawie dwa miesiące nasłuchaliśmy się jej płaczu, z powodu kolek, na które, nie znaleźliśmy cudownego lekarstwa. Dzidziulka mając 6 miesięcy pięknie zaczęła mówić ‘tata’. Całymi dniami słuchałam więc opowieści o Tacie. ‘A tata ta-ta-ta, tata, ta-ta’ itd… Jak na córeczkę Tatusia przystało, mówiła ‘tata’ na każdą jego prośbę. Ba! Mówiła nawet ‘tata’ na prośbę Mamy, by powiedziała ‘mama’. Słowo ‘mama’ jednak zarezerwowane było […]

15 miesięcy…


1
 Pisałam Wam o mojej allegrowej klapie zakupowej TUTAJ.  Po opublikowaniu postu dostałam sporo wiadomości z pytaniem, dlaczego nie ujawniłam nicka owego allegrowicza, by inni mieli przestrogę… A czy sam tekst, bez tej wiedzy, przestrogą nie jest? Powinien być Moi Drodzy!  Prawda jest taka, że sprawa wciąż była nierozwiązana, a ja naiwnie wierzyłam w tę dziewczynę. Cały miesiąc wymyślałam sobie sama wymówki dla jej zachowania. Zachowania, które swoją drogą budziły wątpliwości praktycznie od początku. Ale ja chciałam wierzyć, że tylko mi się tak wydaje, a w rzeczywistości to dobry człowiek, któremu po prostu się trochę życie pokomplikowało. Pewnie do sprawy podeszłabym […]

allegro… zakupowa klapa! ciąg dalszy…



2
Dzisiejszy poranek. Godzina nieprzyzwoicie wczesna. Tatuś szykuje się do pracy. Dzidziulka już rozbudzona śmiga po sypialni, a ja wciąż próbuję otworzyć oczy, ale powieki tak ciężkie, jakby ważyły tony… Walczę. Wreszcie otwieram jedno oko, a tu Dzidziulka z Kominkiem w swych malusich rączkach tuż przy mojej twarzy. W ostatniej chwili się ocknęłam. Dostałabym książką, wcale nie lekką, prosto w oko. Więc dzisiaj na blogu Kominek. Skoro Dzidziulka tak podpowiada… Zapewne będzie jeszcze czas na post o tym, jak to się stało, że możecie teraz czytać naszego bloga. Historia jest oczywiście długa i skomplikowana… Nie odkryję ameryki, gdy napiszę, że pojęcia […]

propaganda KOMINEK


2
Żeby nie było… ‘Dziękuję’ i ‘Przepraszam’ – to słowa, których używam!!! Przepraszam nieco rzadziej aniżeli Dziękuję, ale to z jednego prostego powodu – jestem dobrym człowiekiem. I skromnym też, tak gdybyście się zastanawiali ;p Dlaczego więc taki tytuł tego postu… Ano dlatego, że uwielbiam czytać naszego blogaska! To chyba trochę narcyzmem powiewa. Uwielbiam wieczorami przeglądać starsze posty. Przysiadam na chwilkę z kubkiem gorącej herbaty. I nagle okazuje się, że dochodzę do pierwszego postu na blogu, a herbata, która miała tylko przestygnąć, jest już zimna! Nie żebym tak wcześniej nie miała. Było tak, kiedy czytałam inne blogi. Nie wiedziałam jednak, że […]

to ja… narcyz się nazywam + WYNIKI konkursu Dzidziulkowa Rozdawajka



9
Allegro zna chyba każdy. Nawet małe dzieci wiedzą, że można tam znaleźć… wszystko! (Trzyletnia siostrzenica pyta mnie ostatnio czy kupię jej parasolkę. Jej starszy, pięcioletni brat, przysłuchuje się rozmowie, po czym wtrąca: Ciociu, na allegro możesz kupić, wiesz?) W dzisiejszych czasach nie wyobrażam sobie zakupów bez allegro. Korzystam często, bo można kupić przede wszystkim bez wychodzenia z domu, co z małym dzieckiem u boku jest wielkim plusem. Korzystam też ze względu na ceny, które są dużo niższe niż w sklepach, zwłaszcza ceny zabawek dla  Dzidziulki. Zabawka, która w sklepie kosztuje 130 zł, na allegro (nowa!) kosztuje 50 zł, więc nawet […]

allegro… zakupowa klapa!


5
Maleńkie białe pudełeczko trzymane głęboko ukryte przed całym światem i nawet… samym sobą. Otulone nadzieją, przykryte miłością, przygniecione codziennością. Jednak przychodzi taki dzień, w którym choćby schowane najlepiej zostaje odnalezione. Małe białe pudełeczko odkurzam starannie. Tylko raz w roku pozwalam sobie je otworzyć. Zajrzeć w głąb siebie. Poczuć żal… Gorycz… Ogromny smutek… I złość, że los tak niesprawiedliwie potraktował, że takich ludzi na drodze postawił, że zabrał, a nie powinien. Ucisk w gardle, kłucie w klatce piersiowej, rozpalona łza na policzku. Tak, pozwalam sobie uronić łzę tego dnia. Albo nawet i tonę łez, jednak tylko w poduszkę. Tylko raz w […]

little white box…



2
O ile zmiana czasu z letniego na zimowy nie budziła wielkiej euforii, z letniego na zimowy zawsze wywoływała uśmiech. Bo kto by się nie cieszył z dłuższego wylegiwania się rano w łóżku? Już teraz wiem… rodzice. Zwłaszcza tych malusich bobasków. Bo cóż to za zmiana? Odebrana godzina snu… Kto to słyszał wstawać o 5! Współczuję rodzicom, którym pociechy tańcują już od 4 rano! A może raczej od 4 w nocy!  Ale jak wytłumaczyć dziecku, żeby spało godzinkę dłużej? Jeśli ktoś wie, chętnie posłucham.  Nie wiem jak inne Mamy, ale ja uważam, że dla dziecka najważniejsze są pory. Pory na wszystko: […]

zmiana czasu… nie, dziękuję!


2
Ten plan skazany był na niepowodzenie już na starcie.  Co więcej, doskonale wiedziałam, że tak będzie. Mimo to, przystanęłam na pomysł zorganizowania imprezki dzień przed podróżą. Wyjazd do stolicy mieliśmy zaplanowany i nie byliśmy w stanie daty zmienić. Cel był jeden, ale chcąc wykorzystać to, że wybieramy się tam tak rzadko, szybko pojawiły się kolejne, do zrealizowania tak przy okazji.  Budzik nie zadzwonił, choć ustawiałam na pewno.  Na szczęście obudziła nas Dzidziulka. Rzadko zdarza się, żeby rodzic cieszył się, gdy dziecko budzi o 5:48,  ale tym razem uratowała nas, więc fuksem udało się wyjechać zgodnie z planem, o 7.  Musiałam […]

Warsaw here we come