Dziś krótko, choć działo się duuużo. Kuchnia mnie woła, bo kipi cała, ale ja udaję, że nie słyszę. Babeczki pyszne, podobno. Tortu miało nie być dziś, ale był. Tak wyszło, przypadkiem. Udało mi się zrobić w Dzidziulkową drzemkę, która już od kilku tygodni trwa dwie godziny. Bałam się chwalić wcześniej, żeby nie zapeszyć, ale już chyba mogę głośno to powiedzieć. Doczekałam się. Dzidziulka jakaś doroślejsza. Chyba patrzę inaczej, bo od wczoraj raczej nie urosła. Babeczki z kremem jadła i tortu trochę. I nie bzikuję, że coś nie tak będzie. W tę dorosłość swą 12 miesięczną Dzidziulka dziś się wczuła na […]