Archiwum miesiąca: sierpień 2013


2
  Zdjęcia leżą na dysku już od jakiegoś czasu i wreszcie doczekały się swoich pięciu minut na Dzidziulkowym blogu… Post powstawał na raty, bo albo nie mogłam się zdecydować, które z ponad setki zdjęć wybrać, albo Dzidziulka budziła się akurat w momencie, gdy dotykałam laptopa, albo padnięta na oczy ledwo patrząca nie miałam siły na nic. I stwierdziłam, że pisać tym razem nie będę. Zresztą co tu pisać. Lukru ostatnio mało, chyba cukier puder na wyczerpaniu i nie ma z czego zrobić. A co to za blogowanie bez lukru? Powiem tylko, że pewnego całkiem słonecznego, choć nieco chłodnego popołudnia, wybraliśmy się Dzidziulkową […]

skansen bez lukru


3
Kolejny post z cyklu ‘pierwszy raz’… Tym razem pierwsze wesele Dzidziulki. Obaw mieliśmy sporo. Różnych. Bo z roczniakiem, do tego ząbkującym, bywa różnie. Miałam tylko nadzieję, że w Kościele, w czasie składania przysięgi przez Młodą Parę, Dzidziulka nie będzie płaczącym bąblem, zagłuszającym najważniejszą część imprezy. Udało się. I pogoda dopisała. Było rewelacyjnie ciepło i słonecznie, choć prawie cały tydzień padało. Wesele też bardzo udane. Nie tylko Dzidziulka, ale i rodzice wybawili się że hej.  Dzidziulka oczywiście całą imprezą zachwycona. Obawy nasze okazały się niepotrzebne. Dużo ludzi, wszyscy się uśmiechają. Muzyka gra. Jej świat. A jeszcze miała towarzystwo najlepsze… Dzieciaczkowe. Najchętniej […]

Weselny klimat…



1
Liebster Blog Awards… Gdzieś mignęło mi kiedyś na jakimś blogu, ale bez głębszego wdawania się w szczegóły po prostu poszłam dalej. Dostałam cynk, że zostałam nominowana przez mamę blogerkę do nagrody Liebster Blog Awards.  Myślę sobie: wtf?  Czytam więc o co w tym wszystkim chodzi, jaka nagroda?  “Czym jest Liebster Blog Awards? Nominacja do Liebster Awards jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za “dobrze wykonywaną robotę”. Celowo jest przyznawana ‘mniejszym’ blogom, o mniejszej liczbie zaglądających i obserwujących, lub takich, które działają od niedawna – tak, by też miały szansę na zaistnienie w blogowej społeczności. Po odebraniu nagrody należy […]

Liebster Blog Awards…


8
Dziś krótko, choć działo się duuużo. Kuchnia mnie woła, bo kipi cała, ale ja udaję, że nie słyszę.  Babeczki pyszne, podobno. Tortu miało nie być dziś, ale był. Tak wyszło, przypadkiem. Udało mi się zrobić w Dzidziulkową drzemkę, która już od kilku tygodni trwa dwie godziny. Bałam się chwalić wcześniej, żeby nie zapeszyć, ale już chyba mogę głośno to powiedzieć. Doczekałam się.  Dzidziulka jakaś doroślejsza. Chyba patrzę inaczej, bo od wczoraj raczej nie urosła.  Babeczki z kremem jadła i tortu trochę. I nie bzikuję, że coś nie tak będzie.  W tę dorosłość swą 12 miesięczną Dzidziulka dziś się wczuła na […]

święto Dzidziulki



2
Przed nami imprezowe dwa tygodnie. Przygotowań masa. Jeszcze nie ogarnęłam się po Tatusiowym urlopie, nie jest lekko się przestawić. Brakuje czasu na kawę, którą z Tatusiem Dzidziulki piłam litrami. Brakuje nawet czasu na jedzenie, więc co tu o entej kawie marzyć. Ale i tak lubię to… W weekend pierwszy ślub i wesele, na którym będzie nasza Dzidziulka. Mam nadzieję, że ząbkowanie przycichnie na ten dzień i mała tancereczka będzie bawić się, że hej. Kreacje, zarówno Dzidziulkowa, jak i Mamy Dzidziulki, wiszą wreszcie gotowe, zaś Tatusiowy garnitur gotowy zawsze. No cóż, faceci mają lepiej. Ale chwilę jeszcze wcześniej święto, na które […]

gdy muzyka w sercu gra…


Wielkimi krokami zbliża się jesień… Wiecie czego mi będzie brakowało? Neonów… Neony podbiły świat. W sklepach były wszechobecne, więc trudno było je omijać. Rażące, fluorescencyjne, no nie dało się nie zauważyć. I w szafie Dzidziulki pojawiły się zatem neonowe cudności, które uwielbiałyśmy całe lato. Jeśli neony to musowo biel… Więc neonowo – biała Dzidziulka pojechała podziwiać Kiermusy. Bo ileż można oglądać na blogu Makówek, jeśli ma się tak niedaleko. A że Kiermusy najlepiej zwiedzać w trampach… Zresztą Dzidziulce ostatnio wszędzie najlepiej w tymże obuwiu. Niestety w naszym Dzidziulkowym rozmiarze udało się kupić tylko… czerwone. Nawet Tatuś zauważył, że nie pasują […]

Neonowy zawrót głowy w Kiermusach



2
Zdjęcia malusich dzieciaczków od zawsze budziły mój zachwyt.  Na sesję noworodkową zdecydowałam się więc już dwa lata przed przyjściem Dzidziulki na świat. Tatuś nie do końca podzielał moje zdanie na ten temat. Ale mimo jego wątpliwości, zamówiłam sesję kilka miesięcy przed rozwiązaniem. Kiedy Tatuś Dzidziulki zobaczył nasz Mały Cud, nie wahał się wcale. I gdy tylko znalazłam się z Dzidziulką w domu zadzwoniłam do Pani Fotograf, by powiadomić o gotowości małej modelinki. I w taki oto sposób Dzidziulka, mając zaledwie siedem dni rozpoczęła swą przygodę z fotografią… I nie, nie baliśmy się. Nie, żebyśmy byli egoistyczni, nieopiekuńczy, nietroskliwi i w […]

Pierwsza sesja Dzidziulki


2
Pogoda popsuła nam plany tego dnia. Ale pewnie przypadek tak chciał…  Wróciliśmy bowiem w pewne miejsce, które tak się złożyło odkryliśmy podczas spontanicznej wyprawy rok temu. Zbliżony dzień i godzina sprawiły, że poczułam się dokładnie tak samo… Ale minął rok!  Tyle się zmieniło… W naszym życiu, oczywiście. Wtedy brzuchata, w 39 tygodniu ciąży, namówiłam wreszcie Tatusia na wypad za miasto, by sfotografować owe dodatkowe kilogramy. Choć wtedy nie czułam się wcale fotogeniczna i najchętniej schowałabym się w domu do czasu rozwiązania. Wiedziałam jednak, że to ostatni moment, i że jak go nie wykorzystam, będę później żałować. I rzeczywiście… Zdjęcia wtedy […]

Wiatrak, Dzidziulkowa obsesja…



3
Od początku ciąży wiedziałam, że będzie córka. Czułam to pod skórą. Chociaż całe życie byłam przekonana, że pierwsze dziecko to będzie chłopczyk! A dopiero potem, młodsza siostrzyczka. Ale gdy tylko test pokazał dwie kreski, lekarz pokazał bijące serduszko, zapragnęłam córeczki. Bałam się marzyć o tym, jak to będzie, żeby żadnego zła nie przyciągnąć. Ale chłopczyk nie pasował mi wcale, nie potrafiłam sobie wyobrazić nas i małego chłopca… Mała Dzidziulka już podczas pierwszego usg pokazała ‘charakterek’. Tyci fasolka, stojąca w poprzek pęcherzyka, utrudniała badanie, ale my tylko się uśmiechaliśmy. Długo też nie dała doktorowi potwierdzić swojej płci, jednak ja żadnego potwierdzenia […]

Tatusiowe rączki… lekiem na całe zło…


2
Cudowny dzień! Mimo, że termometr wskazywał 37 stopni Celsjusza, a Dzidziulka ciężko znosi upały. Nie wiem czemu dopiero teraz wpadliśmy na pomysł, by spędzić dzień nad wodą. Tzn. w sumie wiem. Cały tydzień smaży, a w weekend, kiedy Tatuś Dzidziulki jest w domu to akurat pada deszcz, albo inne zaplanowane atrakcje mamy. I z różnych stron słyszę, jak to tak się nie boję z małą Dzidziulką na słońce… Otóż boję się. Ale spędzić dzień, a przynajmniej większość dnia, gdy słońce smali niesamowicie, w domu też lekko nie jest. Rolety odsłaniane są tylko w odpowiednich godzinach, by nie wpuszczać do mieszkania […]

Roś… Dzidziulka nad jeziorem!



Zasypianie…  Niby normalne i oczywiste, bo spać trzeba. A jednocześnie tyle budzi wątpliwości.  Jak nauczyć dziecko zasypiania?  Ba! Do tego jeszcze samodzielnego zasypiania, a nie usypiania po godzinnym noszeniu, bujaniu czy innych udziwnień na rękach padniętych rodziców.  O tym, jak ważny jest nawyk zasypiania mnie nie trzeba było przekonywać.  Zanim Dzidziulka przyszła na świat uważałam, że Dziecko powinno spać u siebie. Nasłuchałam się historii o zasypianiu milion. I muszę się przyznać, że trochę się bałam, jak to u nas będzie wyglądać. Całe szczęście nasza Dzidziulka zasypia sama, w swoim łóżeczku, odkąd skończyła jakieś pięć tygodni. Na początku bywało różnie. Najczęściej […]

Czas spać!


6
Dzidziulkowe posty powstają bardzo spontaniczne. Parę dni temu zauważyłam, że ostatnio dużo w nich niebieskiego. Więc dziś nieco różu. Nie mam nic do różowego, absolutnie nic.  Ładny kolor i przyznaję się: będąc popielatą blondynką nie brakowało go w mojej szafie.  Jednak czasy blondu dawno minęły, przynajmniej dla mnie i mojej szafy. Jakoś tak wyszło, że i u Dzidziulki różu nie było przez dłuższy czas. No może jakieś body były.  Zazwyczaj, model bluzki czy sukienki, który wpadł w oko, w potrzebnym rozmiarze dostępny był tylko… niebieski. A jak dziewczynka nie jest różowa, to ludzie od razu myślą, że to chłopiec. Śmieszne? Prawdziwe! Więc […]

Różowo mi…



2
Koleżanka blogowa poruszyła moje serce… Myśli poszły w jednym kierunku i już nie mogłam nie myśleć… Siedzę więc i piszę, chociaż dochodzi północ, a mała Dzidziulka zapewne wstanie jak zawsze, skoro świt. Ale położyć się z głową pełnych tych myśli, nie mogę. Muszę upust emocjom mym dać.  W czasie studiów ciągle się słyszało “na studiach nie ma sprawiedliwości”… No trudno. Trzeba było się z tym pogodzić.  Ale sprawiedliwości nie ma na świecie. Nie tylko na studiach :p A z tym pogodzić się nie mogę! Przed oczami mam obraz sali porodowej.  Chyba przez tę ‘pełną chatę’… I za ginem mym zatęskniłam, […]

natchniona Mama Dzidziulki o niesprawiedliwości tego świata


‘Pełna chata’ to był naprawdę super spędzony czas. Ale przecież nie zawsze można po tygodniu dwójkę dzieci po prostu oddać. I choć radziliśmy sobie całkiem sprawnie, z rad typu: “no to do dzieła Kochani”, chyba jednak nie skorzystamy. Przynajmniej nie w najbliższym czasie… Bo mimo całej kupy śmiechu, obowiązków trzy razy więcej, czasu trzy razu mniej (dla siebie). Po pewnym czasie starszy brat przestał być lekarstwem na ząbkującą Dzidziulkę, więc ta powróciła do matczynych rąk. Wtulała się główką w klatkę piersiową tak mocno, obejmując swoimi malusimi rączkami Mamę, że nie miałam serca jej nie nosić. Więc chodziłam z Dzidziulką na […]

‘Pełna chata’… beautiful time…