Dzidziulkowo


2
Dziś pierwszy post dotyczący letnich przekąsek (nie tylko) dla dzieci. Możliwości są nieograniczone, tak naprawdę ile pomysłów, tyle pysznych słodkości. Na pierwszy ogień idą lody domowe, bo od prawie dwóch tygodni testujemy NUKowe foremki.  Domowe lody to świetny sposób na to, by pogodzić dziecięce zachcianki z dbałością o ich zdrowie. Chyba każdy zdaje sobie sprawę, że lody w sklepach nie są zbyt zdrowe i zawsze warto sprawdzić ich skład na etykiecie. I nie trzeba pisać, że im więcej konserwantów, barwników i ulepszaczy, tym bardziej mogą być szkodliwe.  Oczywiście Dzidziulka zajada lody kupowane, jednak tylko i wyłącznie lody ze sprawdzonej, bezpiecznej […]

lody domowe – foremki do lodów NUK


10
Będąc w ciąży z Dzidziulką robiłam zdjęcia prawie co tydzień. Nie czułam się atrakcyjna, więc nie odważyłam się na profesjonalną sesję. W ostatnim momencie, bo właśnie w dniu terminu porodu załapałam się na kilka ujęć u fotografa, który akurat przyszedł się zareklamować do szkoły rodzenia. Już po dwóch tygodniach od porodu patrzyłam na moje ciążowe fotki z łezką w oku. Obiecałam sobie wówczas, że następnym razem będę cieszyć się każdym dodatkowym kilogramem. Niestety kiedy hormony buzują ciężko jest tym brzuszkiem się cieszyć tak, jakby się chciało. Tym razem jednak schowałam swoje obawy i kompleksy głęboko w kieszeń i zdecydowałam się […]

sesja brzuszkowa backstage



6
    Na początku był chaos… Wydaje się zatem, że jesteśmy na dobrej drodze. Chaos, który zagościł już chwilę temu, jest zapowiedzią nowego. Zamiast przygotowywać się na członka rodziny, który już niebawem przyjdzie na świat, wzięliśmy się za malowanie przedpokoju. Przedpokoju, który malowania wcale nie wymagał, a który został pomalowany nie raz, a cztery razy. Można by niezłą bajkę o tym napisać i być może nawet napiszę któregoś wieczoru. Chaos w domu zainfekował również moją głowę. Ciężko mi się skoncentrować, tysiące myśli, nad którymi nie sposób zapanować…  Zapominam o wszystkim, więc notesu już nawet nie chowam, by na bieżąco zapisywać rzeczy do zrobienia. […]

chaos i szyszka


6
Zwykłe zdjęcia z podwórka, jednak dla mnie niezwykłe. Dlaczego? Jeśli czytacie naszego bloga regularnie, to na pewno już zauważyliście… Dzidziulka po raz pierwszy w kucyku! Jeszcze nie tak dawno miałam dylematy – ścinać nie ścinać. Nawet post o tym był – o TU KLIK. Wreszcie zdecydowałam, że Dzidziulkowych włosków nie ścinamy. Dzidziulka lubiła kiedy bawiłam się jej włosami, czesałam, dotykałam. Nie mogłam się wówczas doczekać, kiedy zaczniemy pleść warkocze. Kiedy jednak długość stała się odpowiednia, coś się zmieniło (coś, bo do tej pory nie wiem co) i Dzidziulka czesać się nie chciała. Kucyk nosiła kilka sekund, albo w ogóle nie […]

kucyk



6
Ostatnio nieco nas mniej, ale obiecuję poprawę. Do rozwiązania pozostały raptem cztery tygodnie i oczywiście nie jesteśmy gotowi. Nawet torba do szpitala nie spakowana! Zaczęłam tworzyć listy z rzeczami do zrobienia, bo i z pamięcią jakoś gorzej.  Aktywnie spędzany czas z Dzidziulką wyczerpuje mnie na tyle, że jej drzemkę w ciągu dnia wykorzystuję na… sen. Ile bym nie spała, wciąż mi mało. Jako, że już niedługo nie będę mogła sobie pozwolić na ten luksus, korzystam ile się da. Podobno nie można się wyspać na zapas, ale nic nie szkodzi spróbować…   bluzka – baby gap/ spodenki – reserved/ buty – pepco

bo czasu brak….


8
Bejsmis był jednym z pierwszych moich odkryć, krótko po założeniu bloga. Tak, tak… należę do tej grupy mam, które dopiero po założeniu bloga dowiedziały się o całym wirtualnym świecie blogowym i świecie cudów hand made. Wcześniej chyba nie miałam po prostu na to wszystko czasu, co może wydawać się dziwne. Ale nie oszukujmy się, człowiek mając ograniczony czas lepiej nim gospodaruje. Wracając jednak do tematu, bo o Bejsmis miało być… Kiedy już odkryłam świat hand madowych cudów… Mysia baletnica skradła moje serducho. Trochę trwało, zanim do nas dotarła, przez rollercoster, który wówczas zapanował w naszym domu, życiu. Kiedy już dotarła skradła […]

Mysia baletnica Bejsmis



18
Kiedy urodziła się Dzidziulka, w jej szafie różu nie było prawie wcale. Ciągle tłumaczyłam się zaczepiającym, że to dziewczynka, bo jednak ludzie widząc nieróżowe od stóp do głów niemowlę, zakładają że to chłopiec. Potem od czasu do czasu róż zaczął się pojawiać i uwielbiałam Dzidziulkę w różowym, bo jej oczy robiły się wówczas jeszcze bardziej niebieskie… Ostatnio zauważyłam natomiast, że od kiedy zajęłam się zakupami ciuszkowymi naszego Dzidziusia coraz więcej zaczęło pojawiać się różu w szafie Dzidziulki. Kiedy już napatrzyłam się na te wszystkie szare, niebieskie, granatowe i od czasu do czasu beżowe łaszki dla chłopców, kupując dla Dzidziulki wybierałam… […]

róż w szafie Dzidziulki


6
Pisałam kiedyś o tym, jak nasza Dzidziulka uwielbia piłki. Jej kolekcja od tego czasu mocno się powiększyła, choć myślałam, że to już niemożliwe. Żółtą tenisową piłkę, którą widzicie na zdjęciach Dzidziulka darzy wyjątkową sympatią. Jest to bowiem prezent od pana.  Na każdym spacerze Dzidziulka musi zatrzymać się przy tenisowych kortach, by choć chwilę popatrzeć na grających akurat ludzi. Pewnego dnia, wychodząc z domu zapomnieliśmy piłki. Właściwie Dzidziulka zapomniała, a przypomniała sobie właśnie przy kortach tenisowych w pobliskim parku. Stanęła pod samą siatką i jak zahipnotyzowana patrzyła na latające piłki. Nie byliśmy w stanie jej przekonać, by iść dalej, więc staliśmy […]

żółta piłka



3
Rozpoczęły się wakacje…  Po ostatniej wycieczce, podczas której spędziłam dwie godziny w pozycji siedzącej, doszłam do wniosku, że mój plan krótkiego wypadu nad polskie morze raczej trzeba będzie przełożyć. Lipiec zapowiada się zatem głównie miesiącem przygotowań do nieuniknionej podróży… na porodówkę. Choć mam nadzieję, że krótkie, nawet jednodniowe wypady nad jakąkolwiek wodę się udadzą, bo wiem, że naszej Dzidziulce sprawiłyby wiele radości… Jeśli planujecie wakacyjne wojaże, jeśli chcecie korzystać z pogody i łapać słonko garściami, warto zajrzeć do nowości, które oferuje INFANTE (klik). Zwłaszcza Mamusie małych dzieciaczków.  Dziewczyny z Infante wprowadziły właśnie do sklepu nowy produkt, który jest ich autorskim pomysłem. Nie […]

Letnie nowości Infante


4
Nasza Dzidziulka już od jakiegoś czasu jest wulkanem energii.  A może zawsze była takim wulkanem, tylko ja miałam więcej energii albo mniej kilogramów i łatwiej było mi ten wulkan ogarnąć…  Zaczynam jeszcze bardziej doceniać miejsca z dala od ulicznego ruchu, gdzie mogę spokojnie dać się Dzidziulce wyszaleć (bez ciągłego przeżywania zawału).  Od wielu miesięcy spacerujemy na nóżkach, bez wózka. Dzidziulka tak się przyzwyczaiła do ruchu, że teraz bez tych kilometrów nie potrafi przeżyć dnia. Kiedy pogoda nie pozwala na spacer, Dzidziulka truchtem kręci kółka w salonie… A Wy Mamusie, jakie macie sposoby na swoje wulkany energii?  kurtka-children’s place/ sweter-f&f/ spodnie-cool […]

wulkan



11
Jeszcze kilka miesięcy temu, gdyby ktoś zapytał mnie o najpiękniejsze wspomnienie z okresu ciąży, bez zastanowienia powiedziałabym, że te ‘kuksańce’, które codziennie przypominają, że tam w środku, pod moim sercem rośnie nowe życie. ‘Kuksańce’, których wyczekiwałam od pierwszego dnia pozytywnego testu. ‘Kuksańce’, które nawet w ostatnim trymestrze były cudnymi znakami od dzieciątka, że jestem i mam się dobrze. Mogłam godzinami siedzieć i patrzeć na falujący brzuszek. Teraz wiem, że Dzidziulka była bardzo grzecznym “brzuszkiem”, bo jej wieczorna gimnastyka wywoływała uśmiech na mej twarzy. Tym razem w moim brzuszku rośnie mężczyzna i daje mi to odczuć nieustannie. Choć pierwsze ‘kuksańce’ poczułam […]

kuksańce…


3
“Ojcem może zostać każdy, ale trzeba być kimś wyjątkowym, by zostać Tatą…” W ubiegłe lato popełniłam taki oto post KLIK. Patrzę na łączącą ich relację już tyle miesięcy, a widok tej jakże wyjątkowej miłości nie nudzi się wcale. Uradowanej Dzidziulki, wpatrzonej w Tatusia i dumnego Tatusia, zafascynowanego małą Dzidziulką! Więź z każdym dniem staje się mocniejsza, a przez to jeszcze piękniejsza… Dzidziulka doskonale potrafi okazać już swoje uczucia. Kiedy widzę malusie rączki głaszczące Tatusiową buzię, czule mówiącą aj loj ju, wtulającą się w Tatusiowe ramiona czy obejmującą małymi rączkami Tatusiową szyję… moje serce mięknie.      koszulka, skarpetki – h&m/ […]

Ojcem może zostać każdy…



9
Nadszedł ten moment. Nasza Dzidziulka ma pierwszego bohatera. Właściwie bohaterkę – myszkę Minnie. Od razu rozpoznaje ją w sklepach, więc w naszym domu coraz więcej gadżetów pojawia się właśnie z tym motywem. Swoją drogą, nie zabronię jej i ciuszka z aplikacją myszki Minnie, jeśli takowy będzie chciała. Skąd to upodobanie do Minnie? Oczywiście z bajki. Przez pierwszy rok swojego życia Dzidziulka nie wiedziała co to telewizja, a nasz tv służył jako… radio. Kiedy zaś skończyła rok powoli pozwalaliśmy jej poznawać telewizyjne atrakcje. Przez ostatnie kilka miesięcy bajki zafascynowały Dzidziulkę i nawet nie wiem kiedy stały się stałym elementem dnia. Choć […]

myszka Minnie


10
Noszę je zawsze przy sobie… Jeśli nie na nosie, to wciąż gdzieś w zasięgu mej ręki. Bo z nimi jakoś wszystko zdaje się łatwiejsze, a świat jakby piękniejszy. Problemy zaś skomplikowane, które marynarskie supły przypominają, rozwiązują się jednym ruchem ręki…  Takie czary! Jednak ostatnio w niewiadomych okolicznościach zaginęły.  Zapodziały się gdzieś i znaleźć ich nie mogę. I tak, zaglądałam do lusterka… Więc jeśli znajdziecie gdzieś przy drodze moje różowe okulary, nie pogniewam się, możecie śmiało je założyć, spojrzeć na świat z lepszej strony, ale odeślijcie je później do mnie. Bo choć Dzidziulkowe piękne, są małe i długo się w nich […]

różowe okulary