Idąc ulicą, zazwyczaj z moją dwójką Bąbelków u boku, z lekką zazdrością spoglądałam na jednego rodzica z dzieckiem. Zastanawiałam się, gdzie jest drugi rodzic, albo czy mają więcej dzieci. Od kiedy stworzyliśmy rodzinę wszędzie ruszamy razem. Nawet kiedy tata próbował wychodzić z Dzidziulką sam, a ja ogarniać zaległości domowe, po kilku minutach dzwonił i zapraszał, bym dołączyła do nich, bo przecież powietrze i promyki słońca dobrze mi zrobią, a obowiązki nie uciekną. Próbowaliśmy zakupy robić nocą, ale szybko zrezygnowaliśmy, bo wieczory fajniej spędza się we dwoje, a obowiązek zakupów nawet łatwiej wykonuje się we trójkę. Wszak wyprawa do sklepu dla […]