Codzienność


2
Już w sobotę walentynki. Należę do grona osób, które uważają, że uczucia należy pokazywać codziennie, a nie od święta. Pokazywać, nie drogimi prezentami, choć i te od czasu do czasu nie zaszkodzą. Pokazywać przede wszystkim drobnymi gestami, czułymi spojrzeniami, miłymi słowami. Ot tak, po prostu. Pokazywać miłość by codzienność, zwłaszcza ta szaro bura, choć odrobinę nabrała koloru. Jestem ponadto zdania, że walentynki do dobra okazja, by mimo wszystko zatrzymać się na chwilę i zastanowić, jak sprawić tej drugiej połówce radość. Nie trzeba od razu wpadać w wir komercyjnej strony tego święta. Nikt nie zmusza kupować wszystkich napotkanych pluszaków z serduchem, […]

walentynki


4
Pytanie zaczerpnięte oczywiście z Krainy Lodu, którą odkryliśmy stosunkowo nie dawno, a którą pokochaliśmy całą rodziną. Nawet Domik uradowany patrzy w ekran, gdy tylko damy mu ku temu sposobność. Dzidziulka od wielu tygodni zadaje to pytanie, wypatrując śniegu za oknem. A kiedy prószy, pyta, czy napada go tak dużo, że będzie można ulepić bałwana. No i pewnego weekendu wyczekiwana zima przyszła. Taka prawdziwa, biała, gdzie śniegu pod dostatkiem. W tygodniu nie ma opcji, by ciągnąć wózek i sanki, więc obecność Taty chciałam wykorzystać, by pokazać Dzidziulce, że oprócz zabawy w lepienie bałwana, zima ma wiele do zaoferowania. Ubrałam ją, po […]

ulepimy dziś bałwana?



8
Odwiedzacie Pepco? Jeśli jeszcze nie widzieliście najnowszych promocji – kliknijcie TUTAJ. My regularnie odwiedzamy pobliskie Pepco, które moim zdaniem jest kopalnią prawdziwych skarbów. Dzidziulka zawsze naciągnie rodziców na kolejną piłkę, książkę czy puzzle. Kiedy zaś ja znikam buszować w łaszkach, Dzidziulkowy Tato wyszukuje domowe dodatki, najczęściej łazienkowo – kuchenne, których wciąż brakuje, mimo, że od przeprowadzki minęło ponad dwa lata.  Ostatnio jednak namiętnie szukam czegoś do przechowywania Dzidziulkowych ozdób do włosów. A może Wy mi coś polecicie? Jeśli macie coś ciekawego, podzielcie się w komentarzu.  Dzidziulkowe włosy rosną w zastraszającym tempie, a wraz z nimi rośnie kolekcja ozdób: spinki, spineczki, […]

spineczkowy porządek!


18
Długie, zimowe wieczory wcale nie muszą być nudne. Zamiast narzekać na brak światła bądź żółto/zielone światło żarówek, można wykorzystać ciemność i stworzyć właśnie takie zdjęcia, które na pewno urozmaicą rodzinny album. Nasze powstały spontanicznie, zainspirowane Dzidziusiowymi tyci nóżkami, podczas wieczornej gimnastyki. Było nieco późno, chwilę przed porą kąpieli, więc nasi mali modele nie byli już  zainteresowani taką zabawą. Mimo wszystko, jak na pierwsze zdjęcia myślę wyszły całkiem fajnie. Uwielbiam taką fotografię, zacięcie szlifuję umiejętności, więc z pewnością to nie będą jedyne zdjęcia tego typu w naszym albumie. Was również zachęcam do zabawy. Wyciągajcie aparat wieczorową porą, nie bójcie się ciemności. […]

w ciemnościach…



8
Tęsknota za letnią beztroską przyszła już dawno. Zazwyczaj dopada mnie dopiero w lutym, kiedy nacieszymy się śniegiem i zaczyna on stawać się uciążliwą brudną breją, bardziej przypominającą błoto, niż biały puch, z którego lepimy bałwana. Tym razem jednak o lecie zaczęłam marzyć już w listopadzie. Święta oczywiście skutecznie od tej tęsknoty mnie odciągnęły, ale kiedy rozebraliśmy choinkę, powróciła ze zdwojoną siłą. Siedzę więc i odkurzam wspomnienia. Wygrzebuję na dyskach letnie przygody i cieszę oko kadrami, które pozostały po tych wojażach. Zdjęcia z tego postu do taki mały backstage z letniego spotkania z pewnym rodzeństwem. Jeszcze wówczas z wielkim brzucholem, w […]

oby do lata…


6
Życie, tak nieprzewidywalne, zaskakujące. Czasem mam wrażenie, jakby tam gdzieś na górze bawiło się dziecko. Niedojrzała, mała dziewczynka, kapryśna bardzo. W czerwonej sukience, bez rajstop, w białych podkolanówkach i czarnych lakierkach. Ułożonych, prostych włosach do ramion, wielkich piwnych oczach i porcelanowych polikach. Siedzi na strychu i nieco znudzona, bawi się jak marionetkami, kierując życiem nic nie świadomych ludzi. W zależności od humoru zapala słoneczko, albo po prostu rzuca kłody pod nogi. Najpierw przytula, a po chwili odpycha. Wyrzuca, jak nic nie znaczącą zabawkę, by za chwilę znów ściskać, jak najcenniejszy skarb. My, jak lalki, bezwiednie wykonujemy rozkazy, dopasowując się do […]

dzień za dniem



6
Lew od samego początku Dzidziulkę zachwycał. Pośród tylu zabawek zawsze najchętniej, malusimi wówczas kilku miesięcznymi rączkami, sięgała po przeróżne lwy właśnie. Lew  był ulubionym zwierzakiem Dzidziulki. Był, albowiem dziś stoi na równi z każdym innym słodkim zwierzaczkiem, który wpadnie w jej rączki. Wszak wszystkie stworzonka wymagają tulenia. Dzidziulka to lwica zodiakalna, nic dziwnego, że wyróżnia się indywidualnością i lubi podporządkowywać sobie wszystkich dookoła, a przy tym jest mega otwartą małą osóbką, która czaruje swym uśmiechem i wrodzonym wdziękiem wszystkich napotkanych ludzi. Teraz kiedy już pięknie mówi, w kilka chwil podbija serducha nieznajomych… Kiedy zobaczyłam tę czapę wiedziałam, że Dzidziulka będzie […]

lew w kwiatach


7
Dwa i pół tygodnia błogiego lenistwa… Sama wizja tych dni napawała optymizmem. Czekaliśmy na nie z utęsknieniem wiele długich miesięcy. Kiedy więc nadeszły, chwilo trwaj, chcieliśmy krzyczeć. Ten urlop od szarej codzienności, od jego pędu był bardzo potrzebny. Mogliśmy na koniec roku się nieco zresetować, złapać kilka oddechów, nadrobić zaległości, by wejść w Nowy Rok z naładowanymi akumulatorami, głową pełną pomysłów, planów i marzeń.  Spędziliśmy cudowny czas, nie tylko świąteczny, bez pośpiechu, bez stresu, bez jakiegokolwiek parcia, w głównej mierze spędzając czas na zabawie z dziećmi. No szczęście kipiało uszami…. i nagle stało się coś dziwnego. Pewnie nie zauważylibyśmy tego, […]

przedawkować szczęście?



Nigdy nie przywiązywałam większej wagi do noworocznych postanowień. Nie widziałam sensu  spowiedzi przed samą sobą i przyrzekań poprawy. Poza tym obiecywać lubię tylko wówczas, gdy wiem, że będę potrafiła dotrzymać danego słowa. Zdarzały się plany i oczekiwania większe czy mniejsze na dany rok, ale nie zastanawiałam się nad tym zbyt długo, nie przywiązywałam się do tych luźnych, często mocno nieuporządkowanych, myśli. Zaletą prowadzenia bloga jest to, że człowiek więcej filozofuje. Ponieważ uważam, że wszystko zależy od nas, że nasze życie jest w naszych rękach, nadchodzący rok będzie dokładnie taki, jakim go sobie stworzymy. Przed nami więc 365 czystych kartek, które […]

I wish…


4
Dziś ostatni dzień roku. Wyjątkowego roku, który w pamięci nosić będę do końca świata, a nawet jeden dzień dłużej. Rok może nie należał do najłatwiejszych, jednak zdecydowanie zaliczymy go do tych wartych zapamiętania. Mimo tego, że  nie zawsze było kolorowo. I choć stan błogosławiony, zwłaszcza w pierwszym trymestrze, dał mi nieźle w kość, czas ten będę wspominać z uśmiechem. Zawsze. A pomagać mi w tym będzie sesja, którą odważyłam się zrobić. Trzydziesty szósty tydzień ciąży nie jest może idealnym momentem na tego typu akcje. Napięty kalendarz letnich, wyjazdowych weekendów, niedopisująca pogoda – ciągle coś przeszkadzało. Uparcie jednak nie dałam za […]

sesja ciążowa – czy warto uwiecznić brzuszek?



Święta minęły. No dobra, skończyło się beztroskie obżeranie bez liczenia kalorii, ale nasz “świąteczny” czas trwa w najlepsze. Spędzamy cudne, rodzinne chwile. Kładziemy się nieprzyzwoicie późno i śpimy do… ósmej! Nie śmiejcie się! Z Dzidziulką, rannym ptaszkiem, która przez dwa lata swojego życia, jak budzik, wstawała punkt szósta, to nie lada wyczyn. W ogóle nie zerkam na zegarek i ciągle zapominam, jaki jest dzień tygodnia. Nie muszę decydować, które płaczące dziecko ratować jako pierwsze. Nie przypalam obiadu, robiąc kilka rzeczy jednocześnie, jedną ręką trzymając Dzidziusia. Nie padam wieczorem zmęczona, tuż po położeniu dzieci spać. Spędzamy mnóstwo czasu na wspólnej zabawie. […]

chwilo trwaj!


Cztery tygodnie wyczekiwania. Trzy dni przygotowań.  A to wszystko dla tych dwóch dni. Może nie były to święta idealne. Może brakowało połowy najbliższych. Może dzieciaki zbyt długo wieczorem zasypiały. Może za dużo wrażeń im zafundowaliśmy. Może zmęczenie przyszło za wcześnie. Może za dużo zjedliśmy. Może mogliśmy lepiej się zorganizować. Może trochę fałszowaliśmy śpiewając w wigilijny wieczór kolędy. Może trochę zmarzliśmy w słoneczny, ale mroźny bożonarodzeniowy poranek, ganiając się po śniegu. Może zbyt długo zwlekaliśmy się z łóżka i zbyt długo chodziliśmy w piżamach, leniąc się i bawiąc zabawkami w blasku choinki. Może choinka nie była idealna. Może lampki nierówno rozłożone. […]

święta (nie)idealne…



1
W tym roku Dzidziulka po raz pierwszy bardzo aktywnie uczestniczy w świątecznych przygotowaniach.  Staramy się celebrować ten przedświąteczny czas. Mimo zabiegania, natłoku zajęć, niekończących się zakupów, porządków i ogromnego bałaganu w kuchni, jest to fajny czas, który jeszcze intensywniej pozwala docenić świąteczne, błogie, lenistwo.  W tym roku choinka zagościła u nas wyjątkowo późno. Ubieraliśmy ją kilka dni, a gdy wreszcie stanęła gotowa, kupiliśmy żywą! Szczerze powiedziawszy nigdy nie przepadałam za żywą choinką. W zasadzie nie tyle nie przepadałam, co nie robiła na mnie większego wrażenia. Nie kumałam tych wszystkich zachwytów. Zapach igliwia nie wzbudzał we mnie euforii, zaś nieregularna, zazwyczaj […]

choinka


9
Pierwszym punktem na mojej liście zakupów wyprawkowych był fotelik samochodowy z adapterami do naszego wózka. Za pierwszym razem mój instynkt oszczędzania wziął górę i nie dałam się namówić na ten zakup, wówczas w moich oczach zupełnie zbyteczny. Przeżyliśmy i jakoś dawaliśmy sobie radę, choć przez długie miesiące, chodziłam z siniakami na nogach, bo samo odziedziczone nosidełko, ważyło całkiem sporo. Wiele razy namawiana byłam, by je wymienić, jednak twardo trzymałam się tego, że skoro radziliśmy sobie już tyle to jeszcze chwilę wytrzymamy. A chwila, jak się okazało trwała wyjątkowo długo. Tym razem nie trzeba mnie było namawiać. Wiedziałam, że będzie to […]

fotelik z adapterami do wózka – zbyteczne czy konieczne?