Pogoda nie rozpieszcza. Iście jesienna sprawia, że trudniej spędzać czas na dworze.
Choć Dzidziulka od rana paluszkiem wskazuje na drzewa za oknem i robi “papa”, komunikując Mamie, że pora na spacer. Narzekaliśmy na upał, bo Dzidziulka ciężko znosi gorące dni, jednak takie zimne też do przyjemnych nie należą. Zwłaszcza w środku lata.
Już nawet zaczyna mnie w gardle drapać.
I Dzidziulka jakaś nieswoja. Jednego dnia nie śpi prawie wcale, bo trzydziestominutową drzemkę w środku dnia, trudno zaliczyć. Drugiego zaś robi sobie dwie drzemki i to po ponad godzinę każda. I tak źle, i tak niedobrze.
Bowiem cały nasz rytm dnia zakłócony, więc obie chodzimy ledwo przytomne…
A na fotkach dziś jeans. Znowu ;p
Jak widać jeans nie wychodzi z mody. Odziedziczona po starszej siostrze sukienka czekała bowiem na Dzidziulkowe czasy ładnych kilka lat.
Kolory zdjęć “podkręcone” przez Mamę Dzidziulki, bo jakieś takie bure były, jesienne, a przecież jest środek lata 🙂
sukienka – gap
sweter – h&m
spinka – reserved
rajstopy – wola
buty – auchan