Ostatnio nieco nas mniej, ale obiecuję poprawę. Do rozwiązania pozostały raptem cztery tygodnie i oczywiście nie jesteśmy gotowi. Nawet torba do szpitala nie spakowana! Zaczęłam tworzyć listy z rzeczami do zrobienia, bo i z pamięcią jakoś gorzej.
Aktywnie spędzany czas z Dzidziulką wyczerpuje mnie na tyle, że jej drzemkę w ciągu dnia wykorzystuję na… sen. Ile bym nie spała, wciąż mi mało. Jako, że już niedługo nie będę mogła sobie pozwolić na ten luksus, korzystam ile się da. Podobno nie można się wyspać na zapas, ale nic nie szkodzi spróbować…
bluzka – baby gap/ spodenki – reserved/ buty – pepco
u mnie jeszcze 10 tygodni. w ogóle mam wrażenie jakby to było mnóstwo czasu, a tu…. yyy… nie ma go wcale! nic nie mam! żadnej wyprawki, ani jednego bodziaka, przeczuwam, że w reklamówce dziecko nosić będę. Sierpień będzie wyprawkowy. Mam nadzieję :)) tzn. musi! życzę powodzenia na porodówce!
nie dziękuję! ja już myślałam, że nasze bobo będzie spało w gondolce… a jedyne czego by nie zabrakło to bodziaków! Uprane i uprasowane ciuszki były gotowe już w siódmym miesiącu i cieszę się, bo w tej chwili prasowanie stało się mocno niebezpieczne.
Nie martw się blogiem, ja tu zostaję choćbyś i miesięcy kilka nie pisała to będę zaglądać 😉
Zdjęcia Dziudziulki jak zawsze zachwycają, maleńki Promyczek 🙂 Teraz post jest pełny 😉
Powodzenia z rozwiązaniem i mnóstwooo energii 🙂
Oh Asiu! Ależ Ty jesteś Kochana! :*
Z własnego doświadczenia już wiem, że trzeba mieć wszystko wcześniej! 🙂 Nawet ciuszki do odebrania nas ze szpitala spakowałam mężowi w opisaną torbę 🙂 Wiadomo jak to z facetami! Pozdrawiam i dużo snu!
————————–
Zapraszam w moje skromne blogowe progi http://www.onajednaaichdwoch.blogspot.com/
Dziękuję! Zaglądam, zaglądam 🙂