Archiwum roku: R


10
Dziesięć, a może piętnaście minut. Tyle wytrzymałam z Dzidziulką na molo, które widać na zdjęciach. Korzystając z faktu, że przejeżdżaliśmy przez Augustów, zatrzymaliśmy się na chwilę nad jeziorem. Dzidziulki radość na widok wody była niesamowita. Btw wracaliśmy do auta z płaczem.  Bo Dzidziulka wodę uwielbia. Jest na tyle odważna, albo jeszcze na tyle głupiutka, że wody się nie boi. Najchętniej skoczyła by z tego molo do wody i pływała razem z kaczkami. Dlatego nie mogłam puścić jej rączki nawet na chwilę. Ja chociaż wodę uwielbiam, na takich pomostach nie czuję się bezpiecznie. Przynajmniej nie przy krawędzi. Kolana mi się uginają. […]

black & white


7
Nadszedł chyba czas, by wyjawić nasz (wcale nie mały) sekret. Czytając naszego bloga czy przeglądając fotografie Dzidziulki, możecie mieć wrażenie, że mamy córkę – Anioła. Otóż mamy! Ale nie zawsze. Od kilku tygodni bywają bowiem dni, kiedy swą anielską stronę Dzidziulka chowa gdzieś bardzo głęboko. Takie dni, kiedy “nie” jest odpowiedzią, której usłyszeć nie chciała i swą niezadowoloną reakcję okazuje wyjątkowo głośno. Kiedy tupie nogą na środku chodnika. Kiedy płacze, ale sama nie wie dlaczego, a może wiedziała tylko zapomniała, więc płacze, bo skoro płakała, to na pewno miała ku temu ważny powód. Zatem dzisiaj na zdjęciach Dzidziulka z fochem.  […]

mrs foch



8
W poście z inspiracjami prezentowymi pisałam Wam o tym najpiękniejszym prezencie, jaki mogą dać dziecku rodzice – swój czas. Można zatem powiedzieć, że Dzidziulka ma Dzień Dziecka średnio co tydzień. Bowiem praktycznie w każdy weekend ma oboje rodziców, od rana do wieczora, calutkich dla siebie. Weekendowe poranki we troje są ulubioną porą Dzidziulki. Bo choć pobudkę robi nam o szóstej również w weekend, lubi i godzinę poleżeć pomiędzy rodzicami, przytulać się i rozdawać buziaczki raz Mamie raz Tacie, a z jej buzi nie schodzi uśmiech. Choć doskonale wiedziałam co uszczęśliwi me dziecko, mimo wszystko postanowiliśmy z Tatą Dzidziulki zafundować naszej […]

kolorowy dzień dziecka


5
Za dziesięć tygodni nasz poukładany już całkiem nieźle świat ponownie zostanie wywrócony do góry nogami. Po zdobytych doświadczeniach  wiem, że należy oczekiwać nieoczekiwanego.   Kiedy bowiem dwa lata temu zbliżał się właśnie ‘ten’ wyczekiwany od miesięcy dzień, wydawało się, że jesteśmy przygotowani. Jednak cała nabyta przez miesiące wiedza w sytuacji kryzysowej albo uleciała albo w praktyce mijała się z prawdą. Po prawie dwóch latach na pewno jesteśmy lepiej przygotowani.  Dlatego już teraz wiem, że za dziesięć tygodni nasz świat stanie na głowie. Dosłownie. A potem poukładamy sobie wszystko, nauczymy się życia w nowej rzeczywistości. Jaka ona będzie? Okaże się niedługo. […]

łapiąc każdą chwilę



6
Kiedy po studiach podjęliśmy decyzję, by powrócić do rodzinnego miasta, było ciężko. Zawsze wracaliśmy do domu z sentymentem, ale przyjeżdżanie na weekend to co innego, niż życie na co dzień. Przez pięć lat zarzekaliśmy się, że jeśli kiedykolwiek będziemy się przeprowadzać, to tylko do jeszcze większego miasta. Tymczasem życie potoczyło się tak a nie inaczej. Chociaż mieszkanie w wielkim mieście ma masę minusów, ma również wiele pozytywów, których bardzo, ale to bardzo nam brakowało. Człowiek jednak do wygód szybko się przyzwyczaja. Jak łatwo się domyślić, nie byliśmy szczęśliwi. Myślę, że podświadomie wiedzieliśmy, że ten powrót jest jedynie jakimś etapem w […]

nasze małe miasto


9
Jak wybrać idealne imię? Czy takie istnieje? Znam osoby, które wiedziały jak dadzą na imię swoim dzieciom będąc jeszcze w liceum. Znam również takie, które decyzję podjęły zaraz po porodzie, praktycznie w drodze do urzędu. Jak się okazuje, dla nas wybranie imienia dla dziecka to nie lada wyzwanie. W końcu będzie ono towarzyszyć mu całe życie. Musi współgrać z nazwiskiem, nie wyróżniać się z tłumu, by nie narażać dziecka na ośmieszenie, a jednocześnie być wyjątkowe, tak jak nasze dziecko. Wybierając imię dla dziecka w pewien sposób decydujemy o jego charakterze, choć oczywiście mogą występować wyjątki od reguły. Uważam, że imię […]

jak wybrać imię dla dziecka?



Dostałam kiedyś, jeszcze przed pojawieniem się na świecie Dzidziulki, prezent z okazji Dnia Matki od… siostry. Z życzeniami, bym szybko zdecydowała się zostać Mamą. Swoją drogą te sprezentowane przez siostrę kolczyki mam do dziś i bardzo je lubię. Choć to dopiero drugi rok, kiedy Dzień Matki jest również moim świętem, powiem Wam, że zupełnie nie pamiętam już jak to jest nie być mamą… Dzidziulka ma dopiero 21 miesięcy. Choć buzia jej się nie zamyka, do określenia jej jako mówiącą dużo brakuje. Nie mówi pełnymi zdaniami, jej wypowiedzi to raczej zlepki słów, nieodmienionych czasowników i rzeczowników, a rozmowa z nią przypomina […]

mamą być…


 W zeszłym roku przygoda Dzidziulki z piaskownicą była krótka. Nie pomogło rozkładanie kocyka. Dotykanie nóżkami piasku było dla Dzidziulki niefajne, tak po prostu. Piaskownicę podziwialiśmy więc z daleka. W tym roku wyprawa do piachu jest… fajna. Do niezbędnych akcesoriów spacerowych doszły: łopatka, grabki, wiaderko. Ostatnio zaczęłam zabierać ze sobą wózek, bo ciężko nosić worek potrzebnych na spacer pierdół.  Muszę przyznać, że moje wyobrażenie o zabawie w piaskownicy było… hm… wyidealizowane. Tymczasem poznajemy niepisane zasady, jakie panują w różnych piaskownicach, które odwiedzamy. Przyglądam się tym wszystkim zjawiskom z wielkim niedowierzaniem. Z ulgą, że nie jestem już dzieckiem.  I z przerażeniem, że […]

pastele w piaskownicy



8
Kapeluszowa moda trwa już kilka sezonów, jednak w tym roku kapelusze opanowały totalnie galerie. Wybór kapeluszy jest przeogromny, choć z małą główką Dzidziulki jesteśmy nieco ograniczeni rozmiarem. Mamy trzylatków mają naprawdę w czym wybierać.  Moda modą, jednak to, co cieszy mnie ogromnie to fakt, iż nasza Dzidziulka kapelusze bardzo polubiła. Pamiętam  jak ciężko było w ubiegłe lato ‘namówić’ Dzidziulkę na jakiekolwiek nakrycie głowy. Uparcie zakładałam, kiedy byłyśmy na słońcu, jednak w cieniu czy siedząc w wózku, nawet nie było mowy, by cokolwiek mieć na głowie.  W tym roku, kiedy Dzidziulka już nie jest bobasem, a prawie dwulatką, która ciągle w […]

kapelusz


1
Wbrew pozorom najpiękniejszy, najcudowniejszy, najwspanialszy i w ogólne naj naj naj prezent, jaki można podarować swojemu dziecku z okazji Dnia Dziecka (i nie tylko!) nie wymaga posiadania wypchanego pieniędzmi portfela. Właściwie w ogóle nie wymaga portfela ani jego zawartości. Żadna zabawka bowiem nie zastąpi dziecku wspólnie spędzonego dnia z rodzicami. W tym roku Dzień Dziecka wypada w niedzielę, warto więc odłożyć wszelkie wymówki na bok i podarować dziecku ten wyjątkowy prezent – swój czas! Zabrać dziecko na spacer, jeśli rzadko mamy czas na wspólne spędzanie dnia na dworze. Zaplanować wycieczkę do lasu, do zoo, do parku. Albo po prostu być […]

Dzień Dziecka! Jaki wybrać prezent?



7
Na naszym blogu nie było jeszcze tego typu postów. Mogłabym właściwie dać Wam ‘cynk’ np. na naszym Facebooku, że w najnowszym wydaniu gazety Dziecko są rabaty, ale czy ktoś pamiętałby o tym, by iść do sklepu, zajrzeć i sprawdzić… Zbliża się Dzień Dziecka, więc myślę, że taki post może się komuś przydać. Oczywiście są oferty, które wymagają wyciętego z gazety kuponu. I tu już nie pomogę – gazetę trzeba po prostu nabyć. Jednak sporo upustów jest w sklepach internetowych. Wybrałam te najbardziej interesujące według mnie 🙂 SKARB MATKI  -20% na cały asortyment ważny w dn. 05.05. – 30.06.2014 Dla zamówień […]

Rabaty z miesięcznikiem Dziecko!


2
Uwielbiam tiulowe spódniczki. Każda (niekoniecznie) maleńka dziewczynka wygląda w tutu przesłodko. Dzidziulka w swej szafie ma już ze cztery tiulowe spódniczki, ale powiedzieć muszę, że to nie koniec… Na zdjęciach Dzidziulka w bardzo prostej, ale jakże wyjątkowej tiulowej kiecce, bo wykonanej od a do z ręcznie przez świetny duet Agatę i Asię. Czekałyśmy na nią trochę, ale było warto. Wahałam się mocno między kawą z mlekiem a miętą. Wybrałam spódniczkę w kolorze kawy z mlekiem, bo w tym roku szykuje nam się kilka uroczystości rodzinnych. Tiulowa spódniczka zawsze wygląda elegancko, a w kolorze kawy z mlekiem pasuje praktycznie do wszystkiego. […]

Tiulowe love z Infante!



9
On mówi, że jestem lekkomyślna.  Że dziecko chcę “załatwić”.  Że przecież chore, w domu siedzieć powinno.  Że zobaczę, że wszystko będzie na mnie… Oczywiście, kiedy Dzidziulka z wirusem walczyła, z gorączką, gilami po sam pas i kaszlem, który bezlitośnie oddychać, spać a nawet jeść nie dawał, siedziałyśmy zamknięte w czterech ścianach.  Właściwie snułyśmy się po domu, jak zjawy, zajmując przeważnie pozycję leżącą.  Zmieniając co raz otoczenie, przechodząc z łóżka do łóżka, z pokoju do pokoju.  Kiedy jednak wszelakie objawy minęły, oprócz nieszczęsnego kataru, którego niestety pozbyć się ciężko, chęć złapania świeżego powietrza pełną piersią, a nie wciągniętego przez szparę uchylonego […]

katar to nie choroba


6
Dzidziulka bardzo długo ukrywała swą płeć, więc kompletowanie wyprawki rozpoczęliśmy dosyć późno, bo dopiero w połowie siódmego miesiąca. Tak naprawdę mnóstwo rzeczy odziedziczyła po siostrach, kuzynkach, więc musiałam mocno walczyć ze sobą, by nie kupować ‘dziesiątej’ sukienki w rozmiarze, z którego i tak wyrośnie w zastraszająco szybkim tempie. Duże rzeczy, takie jak wózek, kupiliśmy dopiero w dziewiątym miesiącu, by nie zabierały w domu miejsca, którego i tak nie było za wiele. Tym razem czekają nas wydatki, które udało się ominąć za pierwszym razem. Podchodzimy jednak do nich z dystansem i zapewne poczekamy, aż do ósmego miesiąca. Nie chciałabym jednak zostawiać […]

wyprawka – to już?