CODZIENNOŚĆ


8
Dziś krótko, choć działo się duuużo. Kuchnia mnie woła, bo kipi cała, ale ja udaję, że nie słyszę.  Babeczki pyszne, podobno. Tortu miało nie być dziś, ale był. Tak wyszło, przypadkiem. Udało mi się zrobić w Dzidziulkową drzemkę, która już od kilku tygodni trwa dwie godziny. Bałam się chwalić wcześniej, żeby nie zapeszyć, ale już chyba mogę głośno to powiedzieć. Doczekałam się.  Dzidziulka jakaś doroślejsza. Chyba patrzę inaczej, bo od wczoraj raczej nie urosła.  Babeczki z kremem jadła i tortu trochę. I nie bzikuję, że coś nie tak będzie.  W tę dorosłość swą 12 miesięczną Dzidziulka dziś się wczuła na […]

święto Dzidziulki


2
Zdjęcia malusich dzieciaczków od zawsze budziły mój zachwyt.  Na sesję noworodkową zdecydowałam się więc już dwa lata przed przyjściem Dzidziulki na świat. Tatuś nie do końca podzielał moje zdanie na ten temat. Ale mimo jego wątpliwości, zamówiłam sesję kilka miesięcy przed rozwiązaniem. Kiedy Tatuś Dzidziulki zobaczył nasz Mały Cud, nie wahał się wcale. I gdy tylko znalazłam się z Dzidziulką w domu zadzwoniłam do Pani Fotograf, by powiadomić o gotowości małej modelinki. I w taki oto sposób Dzidziulka, mając zaledwie siedem dni rozpoczęła swą przygodę z fotografią… I nie, nie baliśmy się. Nie, żebyśmy byli egoistyczni, nieopiekuńczy, nietroskliwi i w […]

Pierwsza sesja Dzidziulki



‘Pełna chata’ to był naprawdę super spędzony czas. Ale przecież nie zawsze można po tygodniu dwójkę dzieci po prostu oddać. I choć radziliśmy sobie całkiem sprawnie, z rad typu: “no to do dzieła Kochani”, chyba jednak nie skorzystamy. Przynajmniej nie w najbliższym czasie… Bo mimo całej kupy śmiechu, obowiązków trzy razy więcej, czasu trzy razu mniej (dla siebie). Po pewnym czasie starszy brat przestał być lekarstwem na ząbkującą Dzidziulkę, więc ta powróciła do matczynych rąk. Wtulała się główką w klatkę piersiową tak mocno, obejmując swoimi malusimi rączkami Mamę, że nie miałam serca jej nie nosić. Więc chodziłam z Dzidziulką na […]

‘Pełna chata’… beautiful time…


Wakacje u cioci trwają w najlepsze… Z trójką małych dzieci (1,3,5) cały dzień w domu wytrzymać się nie da. No może się da, ale jest ciężko. Głowa aż huczy od ciągłego ‘ a dlaciego’, ‘a ciemu’ i ‘no tak, ja wiem, to dlatego, że…’ Wybawieniem dla nas wszystkich jest plac zabaw!  Dzidziulka już załapała bakcyla, więc gdy tylko mijamy plac zabaw, zestawem “kodów” Dzidziulkowych wysyła wiadomą informację do Dzidziulkowej Mamy. Całe szczęście Mama też bujać się lubi, więc chętnie przystaje na Dzidziulkowe prośby. Niestety w okolicy naszej, jak już wspominałam, huśtawek z zabezpieczeniem brak, więc żeby Dzidziula mogła się pobujać, […]

‘Pełna chata’ na placu zabaw



1
No i po raz kolejny Mama Dzidziulki przecierała oczy patrząc w kalendarz… “co? 21 lipiec? już? Hmm Dzidziulka kończy 11 miesięcy.  To już za miesiąc pierwsze urodziny? Przecież dopiero się urodziła. Odbija mi, gadam sama do siebie”… Dla Dzidziulki to był intensywny miesiąc.  Niemowlęce czasy powoli odchodzą… Zaś na naszych oczach budzi się malusia dziewczynka. Dopiero pisałam, jak to Dzidziulka na nóżki niepewnie staje. Tydzień później Dzidziulka dała taki pokaz, że rodzicom szczęki opadły.  Kombinuje nawet jak tu na paluszkach stanąć. Wstaje, przykuca, siada, schyla się. Po pełzającym bobasie nie ma już śladu 🙂  Wraz z nowymi umiejętnościami pojawiają się […]

11 miesięcy :)


W naszym “wielkim” mieście na palcach jednej ręki policzyć zapewne bym mogła place zabaw z huśtawkami dla malusich dzieciaków. Takie huśtawki, gdzie i oparcie i zabezpieczenie z przodu, by Dzidziulka sama pobujać się mogła. W okolicy naszej placów co najmniej pięć, ale taki, z którego rzeczywiście skorzystać można, na drugim końcu miasta. Całe szczęście koniec nie tak daleko, bo tylko kilka minut samochodem, ale jakieś trzydzieści piechotą z wózkiem, a na dodatek pod górkę (i to nie małą) wracać by trzeba 😉 Ale nie o potrzebach naszego miasta, a o Dzidziulce chciałam… Otóż Dzidziulka z bujaczków korzystać nie chciała. Po […]

bujaj się



   Do niedawna Dzidziulka przemieszczała się, jednak nie opuszczała pokoju, w którym się ją umieściło. Pełzała, trochę rakiem do tyłu, przewracała się, odpychała i zawsze znalazła sposób, by znaleźć się tam, gdzie chce. Jednak nigdy nie opuszczała danego pomieszczenia. Do niedawna…  Bowiem, gdy tylko raz odważyła się wstać na kolanka i iść, ruszyła na całego. Nie boi się niczego. Śmiga z pokoju do pokoju z prędkością mrugnięcia oka 😉 Zwiedza domek dokładnie, zaglądając w każdy kąt. Łapie się wszystkiego, co spotka na swej drodze i podciąga się. Myk i już na kolankach stoi szczęśliwa, że się udało. Kilka wygibasów bioderkami i pędzi dalej.Z każdym dniem Dzidziulka wprowadza nowe […]

Dogonić Dzidziulkę


2
10 miesięcy minęło, jak jeden dzień…. Od kiedy Dzidziulka pojawiła się na świecie czas pędzi jak szalony. Mamie wciąż mało wspólnych chwil. Dni uciekają przez palce, a Dzidziulka rośnie i rośnie. Z każdym minionym dniem radość ogromna i duma niesamowita, bo zachwyciła rodziców nowymi umiejętnościami, bo rozumie, bo wie, bo potrafi. A jednocześnie co dzień wieczorem ogromny żal, że już nie jest taka malutka, że kolejny dzień przemknął jak strzała i niestety już nie wróci. Ah, gdyby tak czas zatrzymał się albo choć zwolnił trochę, by nacieszyć się malutką Dzidziulką, by zapamiętać wszystko dokładnie.  Chłonę nasze wspólne chwile jak gąbka, […]

10 miesięcy za nami



Na malutką Dzidziulkę rodzice czekali i czekali, doczekać się nie mogli. A każda oczekująca na upragnione dwie kreski przyszła mama potwierdzić może, iż łatwe to nie jest. Frustracja szybko się wkrada, a stres jak wiadomo nie sprzyja…  I wszystkie dobre rady człowiek ma ochotę w kąt rzucić. Bo jak  nie myśleć, kiedy stratę tak ogromną przeżył i strach przed kolejną paraliżuje. Wreszcie jest. Serduszko malutkie śpi sobie słodko. I choć wiele dni musiało upłynąć, bez zastanowienia mama powie, że na to Szczęście największe warto było czekać!

Małe Wielkie Szczęście