Szafa


6
No właśnie, prawie. To prawie, które robi wielką różnicę. Siedząc w domu, wyglądając przez okno, jest wiosna. Piękne słonko, które już od rana zagląda w nasze okna, cudny błękit nieba, zachęcają do spędzania czasu na dworze. Nawet termometr, który wskazuje 10 stopni na plusie i to w cieniu, krzyczy do nas – wiosna. Kiedy jednak wychodzimy na podwórko, łapać witaminkę d3, po czterdziestu minutach już tak fajnie nie jest. Okazuje się, że Mama za cienki szalik założyła i jej wieje, że w uszy zachodzi i jednak trzeba było nauszniki wziąć, że ręce czerwone i suche, do kieszeni chować trzeba.  No […]

prawie wiosna


6
Pamiętacie, jak pisałam Wam o naszym wyprawach do banku? Jak to z Dzidziulką stoimy po godzinę, półtorej, w kolejkach i stajemy się bankowymi umilaczami osób towarzyszących nam w tej kolejce?  Jeśli nie, to KLIK Ostatnio zdarzyło się coś niewiarygodnego! Tyle miesięcy, mogłabym rzec śmiało nawet tyle lat i nie sądziłam, że takie rzeczy mogą się dziać! Jednak dzieją się, a mi ostatnio przyszło tego miłego czynu doświadczyć… Z uwagi na mój błogosławiony stan i nudności, które nasilają się z każdą godziną, wybrałyśmy się z Dzidziulką do banku wcześniej niż zwykle. Byłyśmy jeszcze przed otwarciem placówki, licząc mocno, że nikt na […]

dobro w ludziach jest.



3
Zima za naszym oknem szaleje w najlepsze.  Jako, że jestem uziemiona, nie możemy się w pełni cieszyć białym szaleństwem.  Ostatni nasz spacer skończył się pobytem w szpitalu. Szalejemy więc z Dzidziulką w domu. Zima w domu nie jest zbyt fajna. Szybko wpadłam w rutynę.  Codziennie na pupę dres. Sobie i Dzidziulce. Aż wzięłam się za łaszkowe porządki. W moje ręce wpadły… sukienki. Zapomniałam o sukienkach, bo ostatnio ciągle ten dres. Wygodny i ciepły, a przecież zima za oknem. Dzisiaj wyciągnęłam więc sukienkę. Dla Dzidziulki, bo ja wciąż w dresie :p Jak się Dzidziulka ucieszyła!  Nie musiałam chodzić za nią trzydzieści […]

winter dress


4
Weekend. Cudowny, bo rodzinny. Pierwsze zimowe szaleństwo we troje. Były spacery, wyprawy na sanki… Dzidziulce śnieg się bardzo podoba.  W ubiegłą zimę za wiele nie widziała, gdyż całe spacery przesypiała.  Poza tym widok z pozycji leżącej w gondolce nie pozwalał za wiele zobaczyć. Dlatego też w tym roku na śnieg czekaliśmy z utęsknieniem. Doczekaliśmy się.  A teraz śniegiem moglibyśmy się nawet podzielić, tyle go napadało. Te piękne rodzinne chwile uwielbiam i staram się brać całymi garściami,  czasem może zbyt łapczywie, na zapas, ile tylko się da.   kurtka – no name spodnie – reserved czapka – h&m szalik – szafa […]

zimowy weekend



6
Zima nie jest zła! Gdyby zima w tym roku była ‘normalna’,  zapewne śniegu miałabym już po dziurki w nosie i zaczęłabym właśnie tęsknić za latem. Gdyby zima w tym roku była ‘normalna’… Śnieg pojawiłby się dużo wcześniej. I zapewne zdążyłby stopić się już kilka razy. W kość dałaby śniegowa woda z piachem. Ale zima dopiero przyszła… Ta prawdziwa.  Biała, mroźna, piękna. Wytęskniona…      kurtka – healthtex komin – no name czapka, rękawiczki – children’s place spodnie – old navy buty – demar kids

hu hu ha…


2
 Przez ostatni miesiąc było nas mało… brakowało czasu i sił… Czas jest, z siłami jeszcze nieco gorzej, ale… Wracamy… Powoli stajemy na nogi. Grudzień oprócz masy wirusów przyniósł nam wiele dobrego. Spełniły się nasze marzenia…     kurtka – baby gap spodnie, czapa – h&m komin – no name buty – demar kids

wracamy…



4
Uwielbiam Święta Bożego Narodzenia, najbardziej chyba za ten przedświąteczny czas…  Same dwa dni Świąt mijają bardzo szybko, dlatego też czas przygotowań jest równie ważny. Boże Narodzenie to jedyne święto, do którego tak bardzo się przygotowujemy i na które czekamy z utęsknieniem cały rok. W naszym domku już zagościła choinka, a Dzidziulka za każdym razem, gdy wchodzi do salonu, wydaje głośny okrzyk zachwytu. ‘Kuszą’ ją jeszcze ozdoby choinkowe, więc mimo tego, że zaopatrzeni jesteśmy wyłącznie w plastikowe bombki, staramy się nie zostawiać jej z choinką sam na sam, a przynajmniej nie na długo. Oprócz choinki w domu pojawiły się świąteczne ozdoby, […]

przedświąteczny czas…


4
To były ciężkie dni… Całe szczęście są już za nami. I niech nie wracają. Bynajmniej nie w tym roku!!! Po ostatnich atrakcjach, jakie towarzyszyły wychodzeniu (czerech jednocześnie!) górnych zębów, myśleliśmy, że wiemy już wszystko. Znaczy się, byliśmy przekonani, że już gorzej być nie może. A skoro przeżyliśmy, to gotowi jesteśmy na wszystko.  Ale do głowy nam nie przyszło, że poprzednie ‘bolesne ząbkowanie’ to był pikuś w porównaniu do tego, z czym przyjdzie się zmierzyć. A żeby było jeszcze zabawniej, zębów wciąż nie widać, więc choć jest już dobrze, to zapewne cisza przed burzą… U Dzidziulki nigdy go końca nie wiadomo, […]

te dni…



4
Choć na sklepowych półkach ‘święta’ pojawiły się już w połowie listopada, do atmosfery świąt było daleko… Przynajmniej nam. Kiedy jednak w galeriach zawisły świąteczne ozdoby i ustrojone zostały choinki, atmosfera udzielała się powoli z każdą kolejną wizytą. Niesamowite jak święta nabierają blasku, kiedy w domu pojawia się… dziecko. Choć doskonale pamiętam święta, kiedy byłam małą dziewczynką, zapach mandarynek i cudowną rodzinną atmosferę, przyszedł moment, kiedy święta straciły swą magię. Choćby były najradośniejszymi świętami, zawsze gdzieś głęboko był jednak smutek i myśl o tych, którzy powinni być z nami. Przez cały rok można było ‘udawać’, ale w wigilijny wieczór puste miejsca […]

idą, idą… święta!


3
Dużo się dzieje.  Lubię, kiedy się dzieje.  Nakręca mnie to pozytywnie do działania.  A im więcej się dzieje, tym więcej mam energii do działania.  Być może to nieco absurdalne, ale tak mam.  W sumie zawsze tak miałam, bo tym razem z niewiadomych mi przyczyn opadam z sił.  Milion rzeczy do zrobienia, a ja nie wiem od czego zacząć, więc nie zaczynam w ogóle… Zaległości piętrzą się, a wieczorem przychodzą wyrzuty sumienia.  Dzidziulka ponownie ząbkuje boleśnie bardzo. Kilka tygodni spokoju szybko minęło. Dolna dwójka, która wyszła praktycznie niezauważona zasiała nadzieję, że może już będzie lepiej. Niestety nie jest.  Znowu idą ząbki […]

reset



4
Przyzwyczajeni do tego, że za oknem szaro i buro, nie liczyliśmy na słonko.  Kiedy jednak spojrzeliśmy rano przez okno, a tam nie widać praktycznie nic, byliśmy zawiedzeni.  Tatuś Dzidziulki wczuł się mocno w rolę pesymisty i od rana podjudzał, by spacer sobie darować. A już na pewno aparatu nie ruszać, bo w taką pogodę nie wyjdzie nic (naszym sprzętem oczywiście).  Mama Dzidziulki na przekór Tacie, stanęła po drugiej stronie i optymistycznie bardzo patrzyła na sytuację. Pocieszała jednak w duchu również samą siebie, że przecież fotografowie tylko czekają na takie ‘warunki’, bo ‘mroczne’ fotki też mają swój urok. Tatuś Dzidziulki podsumował […]

motyle we mgle…


4
Kolejna złota sesja tej jesieni…  Jak to dobrze móc wyciągnąć z rękawa takie zdjęcia, kiedy liście już sprzątnięte i widok za oknem w niczym nie przypomina tego ze zdjęć. Za oknem szaro, buro i mokro, ale my przenosimy się dzisiaj w zupełnie inny klimat. Kiedy jeszcze wiatr nie był taki dokuczliwy, kiedy człowiekowi chciało się coś więcej, aniżeli spać, kiedy słonko zaglądało przez okno i zapraszało na spacer.  Leniwe niedzielne przedpołudnie… Wyszliśmy choć na trochę, by zaczerpnąć świeżego powietrza, jeszcze przed drzemką Dzidziulki. O ile w tygodniu pory spania są ok, w weekend utrudniają nam życie.  Dzidziulka spacerowała sobie po […]

dziewczynka w czerwonym płaszczyku…



32
Od kiedy zawitała do nas jesień nieodzownym elementem Dzidziulkowej garderoby stały się ocieplacze (getry), co być może już zauważyliście na naszym blogu. Najpierw Dzidziulka śmigała w ocieplaczach Mamy, która jak na zmarźlaka przystało posiada kilka par. Ponadto kiedy przyszła jesień Dzidziulka dopiero zaczynała swą przygodę z chodzeniem. Szybko zauważyłam, że dłuższe buty (za kostkę) nie przypadły jej do gustu. Miałam wrażenie, że nie jest jej wygodnie. Przyzwyczajona po lecie do cienkich i lekkich butków, Dzidziulka w tych za kostkę dziwnie stawiała nóżki, potykała się. W związku z tym, że Dzidziulka uczyła się chodzenia, nie chciałam jej zniechęcać, ani utrudniać, więc […]

getry/ocieplacze – KONKURS


1
 Pisałam Wam o mojej allegrowej klapie zakupowej TUTAJ.  Po opublikowaniu postu dostałam sporo wiadomości z pytaniem, dlaczego nie ujawniłam nicka owego allegrowicza, by inni mieli przestrogę… A czy sam tekst, bez tej wiedzy, przestrogą nie jest? Powinien być Moi Drodzy!  Prawda jest taka, że sprawa wciąż była nierozwiązana, a ja naiwnie wierzyłam w tę dziewczynę. Cały miesiąc wymyślałam sobie sama wymówki dla jej zachowania. Zachowania, które swoją drogą budziły wątpliwości praktycznie od początku. Ale ja chciałam wierzyć, że tylko mi się tak wydaje, a w rzeczywistości to dobry człowiek, któremu po prostu się trochę życie pokomplikowało. Pewnie do sprawy podeszłabym […]

allegro… zakupowa klapa! ciąg dalszy…